niż Usain Bolt. I to jego najwieksza zmora. Kilka na plus - obsada i gra, zdjecia, humor czy nawet muzyka. Fabularnie podobnie jak w Asteroid City - nie angażuje w 100%, a szkoda. Podsumowując dobry film, ale mam nadzieje ze zobaczymy jeszcze jakies dzielo od tego rezysera pokroju "Grand Budapest..", "Darjeeling...", "Moonrise Kingdom" i wiele innych. Wróć na szczyt, Panie Anderson.