Film oceniłam wysoko co nie zmienia faktu iż moim zdaniem tylko pogłębia on utarte stereotypy : homoseksualista = AIDS/HIV
Nie tylko homoseksualista dawniej/dzisiaj był gorzej traktowany np. w pracy - ludzie boją się tego co nieznane.
I założę się, że do tej pory WIELE ludzi w łazience sięgnęłoby po ręcznik którego nie wybrał do wycierania rak chory na AIDS.
Głupi przykład ale prawdziwy.
Może i tak film miał być AKURAT taki, a nie inny ale...
Tak można napisać o każdym filmie w którym występuje homoseksualista chory na AIDS. A faktem jest, że zwłaszcza w latach 80 w USA (nie tylko) zmarło na tą chorobę bardzo wielu homoseksualistów, więc trudno takich filmów nie kręcić, gdyż opowiadją ludzkie historie, które miały lub mogły mieć miejsce (tutaj też tę niewiedzę i nietolerancję o której piszesz, ten strach ludzi przed tym co jest nieznane). Film przecież nie sugeruje, że każdy gej ma HIV (partner głównego bohatera nie ma), ani że tylko homoseksualistów ten wirus dotyczy (jest mowa o pewnej współpracownicy, która też się zaraziła).