Czemu takie filmy, rześkie, młode, witalne, nowoczesne (choć historyczne) i wydawać by się mogło skazane na sukces, już docenione przez środowisko i dziennikarzy, są z góry skazywane na klęskę, bo nie mają szans spotkać się z widownią z racji limitowanej dystrybucji kinowej?
A wszelkiej maści wyroby filmopodobne z aktorami z pawlacza typu Zołza etc. mają ją bez problemu?
O co tu chodzi?
Myślę, że Filip zostanie bardzo dobrze przyjęty przez widzów. To nie tylko film historyczny, fabuła jest niezwykle ciekawa i nowoczesna - np. odnosi się również do osób, które rozpoczęły nowe życie na emigracji, z daleka od bliskich. Główna postać stara się ukryć swoje pochodzenie, cały czas ma widmo wydarzeń z przeszłości. Takie filmy wciągają, chce się je oglądać.
To nie jest kolejna głupia komedia, film ma treść i przekaz, takie kino powinno zostać docenione i mam nadzieję, że tak też się stanie.
Ja wierzę, że na "Filipa" pójdzie bardzo dużo ludzi. Film ma znakomite recenzje i został świetnie przyjęty przez publicznośś, która miała okazję go obejrzeć podczas pokazów przedpremierowych.