Bardzo cenię Clinta Eastwooda jako aktora i reżysera ale ten film rzeczywiście mu nie wyszedł... Czysta propaganda i cienka fabuła z natrętną myślą - ja już to wszystko gdzieś widziałem. A finał to już totalny plagiat - "Myśl po rosyjsku" z offu zabrzmiało prawie jak "Użyj mocy, Luke".