PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=300049}

Five

5,7 44
oceny
5,7 10 1 44
5,5 2
oceny krytyków
Five
powrót do forum filmu Five

Myślałem, że zdechnę z nudów. Malignusie: nigdy więcej dramatów z lat 50-tych, nigdy więcej! Obejrzałem, jestem z siebie dumny. Może w momencie ukazania się tego filmu, to było coś, ale obecnie... Eh, szkoda gadać. Po co ja się męczyłem? Już lepiej zostać przy kinie klasy B!

użytkownik usunięty
Malignus

Pięknie! Wpadam, żeby sobie dodać "Five" do 'ulubionych'... i co widzę?;))
Przyznaję uczciwie rację panu nade mną, film jest nudny. I jeśli już, to poleciłabym go tylko nielicznym zapaleńcom.

Zupełnie różni się od typowych produkcji SF z lat 50. Nie ma w "Five" tego wszyskiego, co lubi się w tych filmach:
budzących sentyment efektów specjalnych, atmosfery grozy, gadżetów: spodków, Obcych, "meteorytów", liczników Gigera... Nie ma mądrego ani szalonego naukowca, pomocnego policjanta, odważnego dziecka, pięknej, zadbanej, mądrej i zakochanej bohaterki, nie ma potwora...
Z dzisiejszej perspektywy i na tle produkcji takich jak np. "The Day the World Ended", czy "On the Beach", i innych, film wypada blado.

Był wielkim zaskoczeniem dla mnie.
Wrażenie wywarł już początek filmu: rozczochrana bohaterka w podartej, nie-eleganckiej, ale zwykłej sukience... - tego wcześniej w eSeFach z lat 50. nie widziałam! (Nawet w "The Day the World Ended" ludzie, choć przeżyli katastrofę, wyglądają jak na przyjęciu i zachowują się właściwie, jakby nic się nie zmieniło na świecie).
Prawdopodobieństwo i naturalność, (natu-ra-lizm), to atuty tego filmu.
Ciekawie wypada od strony filmowej, niezwykłe punkty widzenia kamery i zdjęcia..., ((ktróe Bill Warren określa jako "grainy, harsh and pretentious", lecz co miał na myśli? pisząc "grainy" i "harsh"? - oglądałam film w kopii VHSrip! nieco rozmazany:)).
Muzyka podkreśla rozpacz głównej bohaterki, ale także momenty, w których słychać tylko deszcz, wiatr, albo szum morza...
Wiele mogłabym napisać. Ale nie o to chodzi.

Film ma niesamowicie depresyjny, przygnębiający klimat(i tu czuję się jak w domu;).
I ponure przesłanie. Krytykuje współczesną cywilizację. A po zagładzie, dwójka głównych bohaterów, obcych i obojętnych sobie ludzi, zaczyna wszystko od nowa...
Może to nie jest dobry film, reżyserowi wiele się nie udało, ale na pewno jest to specyficzny, sugestywny i ważny obraz - zasługuje na uwagę.

Traktuje się "Five", jako pierwszy film o tematyce postapokaliptycznej, ale też jako pierwszy SF "artystyczny". To film niskobudżetowy, z nieprofesjonalnymi aktorami, dom(!) reżysera wykorzystany został jako plan filmowy.
I jeszcze nadmienię, że "w momencie ukazania", jak pisze Malignus, "to było coś"- ale tylko w Europie, konkretnie we Francji, zachwycali się nim redaktorzy "Cahiers du Cinema"(co momentalnie powoduje u mnie szybsze bicie serca) i "Positifu". W Ameryce film został przyjęty chłodno przez krytyków, i przeszedł niemal niezauważony przez publiczność.

użytkownik usunięty

Bardzo podoba mi się Twoja wypowiedź.
Szkoda, że Ci usunęli profil ;)

użytkownik usunięty
Malignus

Eee, aż taki nudny nie jest. Ma jednak atmosferę. Zakończenie trochę cienkawe. I do tego te beznadziejne wstawki religijne (nie dlatego, że religijne, tylko dlatego, że tak banalne). No ale Amerykanie w latach 50-tych chyba inaczej nie mogli.

Malignus

Jaki tam pierwszy? Było kilka przed, m.in. "Deluge" z 1933 roku

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones