Pewnie ze czegos brakuje... Znajomosci angielskiej sceny. Żebyś interesowała się tymi klimatami miałabys odwrotne zdanie na temat tych filmów. http://www.filmweb.pl/topic/1194566/S%C5%82aby+film.html

Wiadomo, czego Ci brakuje - hollywoodzkiej bajki, mitu i patosu, jakimi od lat Amerykanie faszerują umysły takich nieświadomych ludzi jak ty, burząc idee prawdziwego ambitnego kina. Czy myślałaś, że kiedykolwiek w prawdziwym życiu wydarzyłaby sie taka naiwna historyjka o mikrym koleżce z harvardu, który nigdy nikogo nie uderzył, przyjeżdza do Anglii, zapoznaje szefa bandy chuligańskiej i nagle zostaje typem spod ciemnej gwiazdy potrafiącym spuścić łomot kolesiom 3 razy wiekszym od niego? Ten film to kolejna bzdura z tą typowo hollywoodzką nutką dramatyzmu, który ma rozkruszyć wasze naiwne serduszka. Chcesz obejrzeć GSH - rozsiądź sie wygodnie w fotelu z popcornem, browarami i wyłącz rozum, bo to czysta rozrywka. Chcesz obejrzeć Football Factory - użyj MÓZGU, zobacz i poczuj sens dobrego kina o prawdziwym ŻYCIU.

Przecież to porządne brytyjskie kino. A amerykański Hooligans to już film który powstał na fali popularności Footbal ... Dla mnie ten drugi się nie umywa.

Porównanie FF i Hoolsa z płaczącym Frodo ma się ni jak. Jak ktoś nie jest w klimacie to mu tego nie wytłumaczysz, ale naprawdę film jest świetny i co najważniejsze autentyczny, a Hoolsi to tylko opowiastka dla grzecznych dzieci z morałem ...

To zrozumiałe, że kobiecie bardziej podobają się Hooligans. I takie pewnie było założenie twórców - kolesie tak czy siak pójdą na film o kibolach, a na kobiety zadziałają wylaszczeni aktorzy i bajkowa fabuła :) Zresztą w porównaniu do polskich kiboli nawet obsada FF wygląda dosyć łagodnie ;)