Może miał chwile słabości, ale niektróre słowa powiedziane przez Forresta mi się podobały i nie były takie głupie, np: "czasem poprostu brakuje kamieni", gdy Jenny rzucała w swój były dom.
Zauważyłem jeszcze parę, ale tylko to zapamiętałem. Może Forrest był trochę naiwny, ale miał kilka talentów, potrafił grać w ping-ponga, dobrze się czuł w wojsku, no i umiał biegać (może dlatego przebiegł przez życie), ale miał skubany dużo szczęscia, a po jego czynach nie można powiedzieć, że był głupi, bo zawsze wychodziło na jego korzyść. Tylko w miłości mu nie wyszło, ale wiedział co to jest, a przecież to największa wiedza jaką człowiek może posiąść.
P.S. Podobała mi się rozmowa z Lennonem. Zdania z tej rozmowy to fragmenty "Imagine", największego przeboju Lennona.