Niestety nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu filmu. Możliwe, że to przez mój wiek, ponieważ film obejrzałem dwadzieścia lat po premierze, możliwe że przez głupotę i go po prostu nie rozumiem.
Film jest wrzucany na półkę jednych z najlepszych filmów wszechczasów czego nie jestem w stanie pojąć. Prosta opowieść o przezwyciężaniu słabości i przeciwności losu.
Może to przez bycie tą złą generacją Z, bycie milenialsem, ale oglądając to arcydzieło czuję znudzenie, ciągnącą się dwie godziny, nie interesującą mnie kompletnie historię.
Nie chcę wyjść na ignoranta, rozumiem (a przynajmniej tak mi się wydaje) dlaczego ten film odniósł sukces w swoich latach, lecz moim zdaniem zestarzał się i na ten moment jest kilka dużo lepszych filmów w tej tematyce, nie znajdujących się nawet w rankingu top 500 filmweb.
Jest to moja opinia, proszę o nie wylewanie frustracji przez krytykę ulubionego filmu. Zawsze uważałem, że należy czerpać radość i miło spędzać czas oglądając filmy, nie doszukiwać się krytyki, ja niestety nie miałem pozytywnych emocji oglądając ten film, raczej po prostu trwałem do końca.
To nie jest ranking najlepszych filmów. Forrest to krzepiąca, płytka masówkowa baja, z poważnym kinem za wiele wspólnego to to nie ma. Ten film omija trudniejsze tematy kiedy tylko nie umie się z nimi zmierzyć. Małżeństwo Jenny i Forresta? Uśmierćmy laskę, bo jak to niby będzie żyć razem normalna kobieta z jakimś cymbałem. Toż to jakiś absurd. Wojna w Wietnamie? Wyłączmy mikrofon. Facet niby głupi a zaradny życiowo bez niczyjej pomocy. Można wyliczać nonsensy którymi upchany jest ten scenariusz.
Film bez wątpienia jest jednym z najlepszych, ponieważ w drodze po Oscara pokonał m.in. takie tytuły, jak: Pulp Fiction, Skazani na Shawshank, Leon Zawodowiec.
Moim zdaniem jest to najlepszy film w historii kina!
Polecam film na YT pt. Forrest Gump - Moja Interpretacja na kanale The Dark Przemko.
Moim zdaniem ten film jest przegenialny i ma wiele smaczków, nawiązań, które przy 1 obejrzeniu można nie zauważyć. Widziałem ten film ponad 20 razy, więc trochę mam go już przekminionego.
| YouTube: The Dark Przemko
Można zauważyć kicz i tanią, prawicową propagandę. Kino klasy B przy prawdziwych arcydziełach do których ta bajka się nie zalicza.
Istnieje coś takiego jak prawicowa propaganda? XD
Lewicowa propaganda ładnie się szerzy, ale że jakieś filmy ze światowej popkultury promują prawicową to niezły żart
Owszem, Forreścik nawet nie zakwestionuje wiary w boga. Posłusznie jak potulny baranek będzie wyznawał coś co mu ktoś wpoił.
Czyli po prostu denerwuje cię, że ktoś może być dobrym człowiekiem i kochać swojego bliźniego. I Bycie dobrym człowiekiem, który nie robi drugiemu krzywdy nazywasz prawicową propagandą. Smutne, ale nie będę chyba wchodził w dyskusję.
Ty nie rozumiesz. Pod pozorem empatycznych banałów ten film propaguje jakiś model życia i manipuluje scenariuszem. Nic do tego bym nie miał gdyby był uczciwy jak Ozu w o niebo lepszym i mądrzejszym filmie _ Tokijska opowieść. Ale tu lewicowa dziewczyna Forresta dostaje w dupę bo chce żyć po swojemu. Jemu z kolei nic się nie dzieje i wychodzi na swoje. Nawet Jenny wraca do niego bo ta nie dostała miłości. W prawdziwym świecie by go olała zwyczajnie. A gdy film wchodzi na trudniejsze tematy to je zbywa lub manipuluje. To jest inflantylna produkcja pod pozorem sprzedawania życiowych mądrości.
Żyje jak chce? XD No tak - ćpa, pije, zawiera dużo płytkich relacji. Myślę, że to logiczne, że posypało jej się troszkę życie, jeśli myślała tylko o zabawie I ćpaniu. To dobra nauka - ćpanie niszczy, narkotyki są złe.
Tak, bo film promuje to co niby uchodzi za dobre ( przy czym często okazuje się, że jest przemoc domowa jak kamera nie patrzy ). Scenarzyści karzą ją specjalnie, aby skrycie prawić morały. Ona by sobie znalazła dobrego partnera gdyby to był faktycznie film o prawdziwym życiu. Jak chcesz poważne filmy o relacjach włączasz Woody Allena a nie to.
Jenny była złym człowiekiem, podobnie jak ty, ale masz wyprany mózg lewicową propagandą, idź się zabij