Kolejny film uwielbiany przez krytyków, Amerykanów i resztę świata tylko nie Polaków. Brawo. Będzie to samo co z American Hustle.
W American Hustle wszystko było świetne, oprócz najważniejszego - fabuły. Dla mnie to były 2h udręki, patrzenia na tą mozolną akcję :/
no jak normalnie schodzisz do piwnicy, zeby sie posmiac - to rzeczywiscie mozna miec na takim filmie rozne udreki.... ;D ale jaja...
hmm to chyba sobrze jak dobrze pamiętam amerykanie to najglupszy narod swiata,a krytycy?zazwyczaj jest duza rozbieznosc miedzy gustami widzow a krytykow.
coz ortografia i skladnia się klania-polskich mala litera,a narod może być Polski anie polskich.Takze dziecko używaj czasem glowy a nie tylko palcow jak cos piszesz.
Mit, że amerykanie są najgłupsi został już dawno obalony, a różnicę pomiędzy krytykami, a widzami nie nazywa się innymi gustami tylko innym smakiem.
Gust - nie wyobrażam sobie by krytycy woleli ten gatunek filmowy, a widzowie ten gatunek. Smak - krytycy mają lepszy czyli gorzej oceniają słabe filmy, a lepiej dobre filmy.
Widziałeś kiedyś na filmwebie średnią 9.0 lub większą? Na metacritiku i rottentomatoes takie rzeczy się zdażają, a a na filmwebie? Teraz rozumiesz?
Polacy nie potrafią oglądać filmów... jak się szło do kina na rozrywkowe kino, bo Czajnik Tatum na okładce, a dostaje się dramat z dziwną historią. To się stawia 2 i 3... tyle, że pretensje powinno się mieć do siebie, a nie do tego, że film nie był tym czym się chciało żeby był. Dla mnie to nie był nudny film. Nudne są dla mnie wszystkie transformersy czy inne avatary na, któych usypiam. Na takim nudnym filmie siedziałem prawie, że jak na szpilkach.
nie przepadam za Tatumem, nie oglądam takich filmów jak transformersy, nie znoszę filmu Avatar, wszystko to przerost formy nad treścią. Niestety ten film to także była strata pieniędzy.
Film sili się na bycie takim "oskarowym", jakiż to prawdziwy dramat robimy, patrzajcie państwo, akcja powolna, aktorzy snują się po ekranie, stroją miny, gapią się na siebie bez słowa, albo w przestrzeń i udają, że jest między nimi jakaś chemia, a nie ma żadnej. Zero, nic , totalna pustka. Nie ma nic gorszego niż dłużyzny, to najgorsza cecha fatalnych filmów polskich i europejskich, które kiedyś nazywano tzw. kinem artystycznym.
Ostrzegam, można usnąć z nudów. A dla filmu nuda to najgorsza rzecz.
Nuda to zdecydowanie nie jest najgorsza rzecz dla filmu. Poza tym kino artystyczne trzeba umieć jeść, a jeśli się nie umie, wtedy zadowalają Cię takie pseudo artystyczne filmiki jak Atlas Chmur, skrojone pod masę i z przesłaniem na tacy, ma za zadanie wywołać u Kowalskiego poczucie obcowania z wysoką sztuką filmową.
hahaha :D Aleś ty głupi.
Swoją drogą jedynka ma na filmwebie więcej głosów niż np Helikopter w ogniu, czy Filadelfia. Ludzie oglądają takie filmy, i często nie dlatego że je lubią, ale dla towarzystwa. Dziwne musisz mieć życie jak nigdy nie oglądałeś z kumplami durnej komedii.
w sumie to nie wiem czemu z tak ograniczonym człowiekiem rozmawiamy... cały czas jest jakby "obok" rozmowy. Ty do niego jedno, a on do ciebie drugie.
Co najlepsze głupi i głupszy to nie jest zła komedia. Odznacza się całkowicie odwrotną tendencją w stosunku do obecnych głupich komedi. Głupi i głupszy jest nie jest głupim filmem tylko jest o głupkach... a obecnie to podobne komedie są przeważnie głupie i silą się na to, żeby być dobre.
właśnie przez swoją powolność... odniosłem wrażenie, że to produkcja skrojona pod Cannes, a na pewno nie Oscary. Jak nie przypadasz za Tatum'em to powinieneś być zadowolony tym w jakim film teraz wystąpił i jak się w nim prezentuje... bo to nie w jego stylu.
W trakcie seansu jedyna rzecz o jakiej nie myślałem to spanie.
To film nie dla każdego i najlepszym jesteś tego przykładem... ale na pewno nie zasługuje on na 3 i przez takie osoby jak dobre filmy mają niskie noty. To praktycznie idealna sytuacja jak ze "Spring Breakers". Świetny film a tutaj ma ocene na poziomie 4/10.
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów"- Stanisław Lem
no chyba nie skutki. trudne sprawy/dlaczego ja/ukryta prawda itd. to są specjalnie dostosowane programy do poziomu odbiorcy. jest popyt na takie programy bo takie jest spoleczesntwo nasze. coraz bardziej nas oglupiaja media politycy itd.
pamietajcie lemingi kochane - tylko świadome mneijszosci moga cos zmienic, nie wiekszosc wyborcza...
Co mnie obchodzi Ameryka? Myślisz, że jest tam aż tak dobrze? Nie kochasz Polski - to wyjedź z kraju. Nie rozumiem takiego myślenia.
xD Ja nie rozumiem myslenia, ze mam w zwiazku z tym wyjechac z kraju. xD A zreszta tu nie chodzi o USA Tylko reszte swiata.
U nas jest inny pogląd na kino. Nie ma w tym nic złego, że Foxcatcher nie zyskuje uznania.
Filmu jeszcze nie widziałem, ale nie musi mi się podobać to co krytykom, czy jeszcze lepiej to co się podoba w USA. Oceny w filmweb są dla mnie pewnym wyznacznikiem, ale czasami jestem zaskoczony wyjątkowo niską/wysoką oceną na portalu. Nie ma nic gorszego jeśli chodzi o filmy niż nie posiadanie własnego zdania ;)
To oczywiste. Zbieżne gusta, albo to ty masz dobry smak, a większość oblizuje się przeciętnym kinem ;)
Gdybym miał zawsze ambitne kino ogladac to bym oszalal,trzeba czasem na luz wrzucić i cos głupiego obejrzeć.
no i tutaj chodzi o proporocje bo jak ktos oglada 9 merveli na 10 filmow to widac nie jest wymagajacym czlowiekiem.
bo American Hustle byl slaby. Poza tym co to za argument, ze sie komus podoba to i mnie ma sie podobac? Z drugiej strony to ze jest pewnie duzo ludzi zanizajacych ocene z czystej zlosliwosci albo braku wlasnego zdania to inna sprawa
Tak tylko zwracam uwage na to, ze roznie sie ludziom podoba. Mi samemu niektore wysoko oceniane filmy sie nie podobaly, ale uwazam ze czesciej krytycy maja racje i Polacy znowu wychodza na glupkow co zawsze trzymaja kiepskie srednie na stronach uznanych filmow.
drugim zdaniem zaprzeczyles temu co napisales w pierwszym. ja uwazam ze to ja mam racje a nie krytycy bo oceniam film wg mojego gustu a nie gustu krytyka i czy moja ocena jest sprzeczna z ocena innych jest dla mnie nieistotne. moge ja skonfrontowac w dyskusji ale nie na zasadzie przepychanki i udowadniania swoich racji. nie uwazam tez zeby Polacy wychodzili na glupkow z tego wzgledu ze wyciagaja samodzielne wnioskow, a nie uskuteczniaja owczy ped za trendami czy opiniami krytykow :)
Nie nazywalbym polskich ocen oryginalnymi czy tez nonkonformistycznymi. Dla mnie jest to upartosc, bycie zawsze na przekor.
jest w tym tez ziarno prawdy, ale nie nalezy generalizowac. gdzie dwoch polakow tam trzy zdania :)
Chyba Granithowi chodzi o to że "osób" w tym uzytkowników filmweba ocenia skrajnie żle albo dobrze film ktorego tak naprawde nie zrozumiała fabuły lub też nie potrafi ocenić gry aktorskiej i innych istotnych elementów. Przyczyną tego zjawiska jest chyba oglądania niezbyt wymagających filmów np klasy B lub też po prostu "niedzielne" zainteresowanie samym kinem jako sztuką.