7,2 8,1 tys. ocen
7,2 10 1 8052
7,0 21 krytyków
Frankenstein
powrót do forum filmu Frankenstein

Świetny klimat, doskonała charakteryzacja potwora Frankensteina (Frankenstein to jest nazwisko tworcy potwora, a nie samego monstrum!), muzyka, posępne zdjęcia i jeszcze raz klimat.
Film ma wady, ale ogląda się go bardzo przyjemnie, jeśli jest coś przyjemnego w patrzeniu na zniekształcone monstrum. Bardzo dobry horror. Klasyk.

ocenił(a) film na 9
ABEL

Moje skromne zdanie przyznaje palmę pierwszeństwa "Narzeczonej Frankensteina" z Kolekcji Potworów - jeden z najpiękniejszych filmów, jakie widziałem. "Frankenstein" oczywiście też doskonały.

ocenił(a) film na 8
MrowiecMachine

Też słyszałem, że "Narzeczona..." jest uznawana powszechnie za lepszą. Nie pamiętam tego filmu, bo oglądałem dawno, ale postaram się go skombinować.

ocenił(a) film na 8
ABEL

wg mnie z "potworów" najlepszy jest chyba "Wilkołak" i "Niewidzialny człowiek", ale może po prostu tak uważam, bo oba te filmy zobaczyłem dopiero ostatnio, a "Draculę" i "Frankensteina" widziałem już po kilka razy. Lou Chaney Jr. to dopiero był aktor.

ocenił(a) film na 9
zulombo

Dla mnie "Niewidzialny człowiek" ma zbyt wiele scen z tą rozwrzeszczaną panią, którą tak lubił Whale (nie pamiętam nazwiska), psuje ona zresztą również kilka scen w "Narzeczonej Frankensteina". Przez co 'człowiek' spada w ostatecznej ocenie w moich oczach. Choć nie można zaprzeczyć, iż Whale robił świetne kino o potworach, choć 'Niewidzialny' wg mnie nie porusza jak monstrum dra F., nie wzrusza tak.

"Wilkołak" ma za mało wilkołaka wg mnie, choć ogólnie bardzo mi się podoba, posiada kilka potknięć również, ale "Frankenstein" ma chyba ich więcej. Jednak postać tego stwora do mnie nie przemawia, jakoś psychologicznie nie przemawiała do mnie, szkoda, że nie pozostawili scenariusza w wersji, w której nie wiadomo czy Talbot naprawdę się zmieniał w potwora czy to była tylko jego wyobraźnia. Swoją drogą na przyszłość "Wilkołak" okazał się najmniej zmienną postacią w kontynuacjach. Lon Chaney jr świetnie grał sceny płaczu, choć w kontynuacjach stawał się powoli nudny, w "Wilkołaku" oczywiście spisuje się doskonale, choć moim skromnym zdaniem ojciec był lepszy.

"Dracula" jako film nie jest genialny, o wiele lepiej wypada wersja hiszpańskojęzyczna wg mnie, ale broni się skutecznie Bela i pod tym względem jest nieprześcignionym potworem dla mnie.