Dzisiaj byłem na Frankenweenie i jako ogromny fan Burtona, zauważyłem parę ciekawych nawiązań do poprzednich filmów Tima , np to ,że pokój Victora znajduje się na strychu zupełnie jak w Sweeney Todd , mało tego na strychu znajduje sie maszyna , dzięki której zostaje ożywiony Sparky , u Todda tez była "maszyna" ale służąca do czegoś wręcz przeciwnego :) , nie bede wspominał o kwestii osamotnienia i outsiderstwa , bo większość głównych bohaterów Bartona tym się charakteryzuje , następna rzecz to płonący wiatrak zupełnie jak w " Jeźdźcu bez głowy " , postury bohaterów jak w " Gnijącej " podkrążone oczy i ten czarno biały obraz , dodający klimatu i niepowtarzalności , Nie chcę się tu wychwalać , tylko zapytać czy wy też zauważyliście coś ciekawego . Film jest bardzo dobry , Burton poprzez konwencję filmu animowanego miał praktycznie nieograniczone możliwości co według mnie wykorzystał w pełni . Teraz tylko czekać na Burtonowską wersję Adamsów .
No i oczywiście samo imię głównego bohatera - Victor - tak jak w "Gnijącej Pannie Młodej".
moim zdaniem imię Victor jak i fabuła "Frankenweenie" jest zaczerpnięta z "Frankensteina". Nie trzeba być zbyt bystrym, żeby zobaczyć nawiązanie w samym tytule :)
A ja miałam ciągle wrażenie, jakby było to swoiste nawiązanie do "Gnijącej Panny Młodej" z racji Victora, który wyglądał jak młoda wersja bohatera "Gnijącej...". Notabene o tym samym imieniu, tej samej fryzurze, tej samej flegmatyce i spokoju w mówieniu ;)
a co to ma za znaczenie,że " Burton ponoć wzorował to na swojej okolicy z dziecinstwa"?
to widocznie wzorował się na okolicy z dzieciństwa w obydwu filmach. Pod koniec filmu, gdy pies uciekał w stronę wiatraka i całe miasteczko goniło go bardzo przypominało to ucieczkę Edwarda w stronę zamku. Moim zdaniem w filmie widać też bardzo duży wpływ starych horrorów
Znaczy nawiązanie do Frankensteina jest oczywiste, zwłoki wzięte z cmentarza, laboratorium na poddaszu, system dźwigni podnoszący ciało do góry, ożywienie przez piorun...nie mówiąc już o samej nazwie. Mi bardziej chodzi o 'szczegóły'. Wielki żółw atakujący miasto, ludzie zaatakowani przez krewetki (?) w budce telefonicznej. Miałam wrażenie, że wiele z tych scen jest przetworzeniem jakiś starych horrorów, że gdzieś to widziałam. Swoją drogą nie mam pojęcia o jakie filmy chodzi a jestem bardzo tego ciekawa. Może tak mi się tylko skojarzyło ze względu na klimat tych scen, nie wiem.
gigantyczny żółw był wyhodowany przez Japończyka, dla mnie to była oczywista aluzja do filmu Godzilla :)
Też widziałem sporo takich nawiązań. Ta siostrzenica burmistrza nazwiskiem Van Helsing jej pies to Narzeczona Frankensteina a potwory powstałe pod koniec filmu ? Godzilla Gremliny Wilkołak Mumia. Scena gdy rodzice Victora zatrzaskują się w budce telefonicznej - toż to przecież Ptaki a scena finału w tym młynie przypominała mi Vertigo Hitchcocka :) Jeszcze kilka takich zauważyłem a zapewne jeszcze wielu ja nie widziałem a były :) a film przyjemny i fajnie się oglądało
Mnie z kolei przeszła myśl, że dyrektor chowający się przed potworami w toi toju może być nawiązaniem do Parku Jurajskiego, choć nie wiem czy to nie przesada z mojej strony.
jeszcze dodam, dla formalności, że garbaty kolega głównego bohatera też ma nawiązywać do Frankensteina, a raczej do jego garbatego pomocnika - Fritza.
A mi końcowa scena skojarzyła się z Van Helsingiem : na początku, jak ludzie podpalili wiatrak.
te "krewetki" baaardzo mi przypominaly gremilny! tez, male, brzydkie i atakatowaly miasto ;) nie pamietam juz dobrze, ale chyba byla tez scena w ktorej gremliny zajadaja sie popcornem w kinie :)
Głównie o tym mówię, bo ludzie to już mniej kojarzą z Frankiem ;)
Atak gigantycznych krewetek czy innych zwierząt na sterydach to też typowy horror ze starych lat jest
Dziwne, że tylko 1 osoba wspomniała o Frankenweenie z 84', gdzie to wszystko było już pokazane, a obecnie historia jest powielona ale znacznie rozbudowana.
Tim Burton bezsprzecznie nawiązuje do motywów z różnych filmów, ale przede wszystkich do swoich poprzednich ekranizacji. Dzięki temu dba, aby każdy poznał również jego poprzednie dzieła.
Takich nawiązań jest dużo więcej, np. burmistrz wzorowany jest na ojcu Victorii z "Gnijącej Panny Młodej", a Sparky jest "ubranym w ciało" szkieletem z tego samego filmu - wystarczy otworzyć dowolny kadr z filmu, "obrysować' zarysem ciała i widać, że to ta sama rasa :)
Skoro Burton tak dużo inspiracji czerpie z dzieciństwa to może miał kiedyś takiego psa? Wydaje mi się, że to bulterier.
Akurat płonący wiatrak w Jeźdzcu bez głowy jest oczywistym nawiązaniem do Frenkensteina.
Wiatrak Victora w kształcie Batmana, postać Elsy wygląda bardzo podobnie jak Lydia Deetz w Soku z żuka (noi grana jest przez tą samą osobę).
Polecam fanom Burtona!:)
macie tu jeszcze jedno z oczywistych nawiazan http://www.filmweb.pl/film/Narzeczona+Frankensteina-1935-97229
Nie wiem czy wiesz, ale Frankenweenie to pomysł Burtona z czasów kiedy był jeszcze animatorem u Disneya. Idea przyjęta nie została, a on sam został zwolniony. Wydaje mi się, że możesz przeczytać o tym w grudniowym wydaniu miesięcznika FILM. Także nic to nie jest znikąd wzięte a już na pewno nie z Gnijącej Panny Młodej, Jeźdzca bez głowy i Sweeney Todda. Też jestem fanem Burtona, a film mi się bardzo podobał :)
Nawiązań tu były dziesiątki :D Z tych co tu jeszcze nie padły, a w tym momencie pamiętam - para w budce telefonicznej i obskakujące budę ze wszech stron te małe ustrojstwa - podobna scena w "Ptakach" :) Gdzieś tam z tyłu na afiszu kinowym "Bambi". Wygląd bohaterów, np. nauczyciel a'la Vincent Price. Mnóstwo.
Z tym Vincentem to też zauważyłam :) Szczerze myślałam, że to jakieś nawiązanie do stwórcy Edwarda Nożycorękiego :)
film stworzony przez Victora, pokazany na początku- moim zdaniem to ewidentne nawiązanie do twórczości Edwarda Wooda ;)
Frankenstein, Gnijąca Panna Młoda, Gremlins, Noc Żywych Trupów, Mumia no i oczywiście Godzilla (ta japońska)
co wy z tymi "nawiazaniami" do frankensteina?? przecież to jest ekranizacja. bohater nazywa się Viktor Frankenstein. po prostu burton adaptował po swojemu.
Kurde, wszyscy mówicie o Godzilli, a ten wielki stwór bardziej Gamerę przypominał. - http://dreager1.files.wordpress.com/2010/07/gamera02.jpg
A nawiązania są w sumie wszędzie, Drakula w telewizji, nauczyciel wyglądający jak Vincent Price, kolega jak Karloff, dla mnie to trochę porąbane, ale akurat też w tym kinie przy jarmarku puszczano "Bambiego" :) No i ten stwór, w którego się szczur zamienił, to wzięty jest praktycznie z "Miasteczka Halloween", taka sama lalka tam była. Burton skopiował w sumie i otoczenie i właściwie wszystko ze swoich wcześniejszych filmów, ale ok, taki to miał być trochę hołd dla samego siebie, akurat to, że wszystko znane mi nie przeszkadzało.
Mnie jeszcze ten szczur wyglądał jak Abracrombie z krótkiej animacji "Vincent" Burtona...
a na której godzinie zatrzymał się zegar po uderzeniu pioruna? a jak miał na imię "najbliższy " garbaty kolega Viktora, tą są może i szczegóły ale dla Burtona ważne w każdym jego filmie. [dot. 9, Igor]
Na cmentarzu zwierząt, gdy chłopak wykopywał psa, sypał ziemię obok nagrobka z napisem 'goodbye kitty' ;) Dla tych co jeszcze nie załapali - hello kitty ;)
Z kolei imię Edgar jest nawiązanie do Edgara Allana Poe, na punkcie którego miał obsesję tytułowy Vincent.
Dorzucam jeszcze Batmana, aż dziwne, że nikt tego do tej pory nie napisał, bo motyw jest oczywisty.
No i Artysta - scena gdy pies ratuje właściciela z płonącego budynku.
Faktycznie, dziwne, że nikt o Batmanie nie wspomniał. W scenie, w której kot Whiskers chwyta martwego nietoperza, możemy nawet usłyszeć muzykę z "Batmana" z 1989, zresztą skomponowaną przez Danny'ego Elfmana.
Nawiązań (tak do twórczości własnej, jak i innych) jest mnóstwo, co dla mnie jest dodatkowym smaczkiem filmu.
Z niewymienionych dodałbym jeszcze krótkometrażówkę "Bambi Meets Godzilla":-)