i piękną ścieżkę dźwiękową. Fabuła nieco nudna i schematyczna.
Ło matko, czemu ta kobieta tak schudła do tego filmu... W "gorzkich godach" byla piękna, uwodzicielska i po prostu kobieca, a tutaj? Sama skura i kości! Byłam załamana, jak ją zobaczyłam!
Mam takie samo zdanie na temat tego filmu, tylko że mnie jakoś Emanuel Siagnier nie przekonała do siebie, poprawnie zagrała, ale ciężkiej roli nie miała, znacznie lepiej spisał się Harrison Ford. Według mnie film warto obejrzeć dla porządnej reżyseri Polańskiego, ale scenariusz rzeczywiscie nudny i przewidywalny, wszystko takie schematyczne...
Co do gry aktorskiej, według mnie, to właśnie Emanuel Siegnier stanęła na wysokości zadania. H. Ford grał za spokojnie, nie było furii i gorączki w jego głosie i twarzy, emocje nie szły w parze z chaotycznymi działaniami, które podejmował, aby odnaleźć żonę.
również przychylam się do wcześniejszych wypowiedzi: choćby dla obejrzenia Siegnier warto ten film zobaczyć, piękna aktorka i grała przekonująco (na wysokim poziomie). Zresztą sama mówi, że to jej najlepsza rola.
Jeśli chodzi o sylwetkę - idealna, nie za chuda nie za gruba.
jakby nie Emanuel Siegnier i jej boski taniec to dałbym temu filmowi ocena 3,max 4 a tak dałem 7!
super laska z niej była
jak sie nazywa piosenka z tego pamiętnewgo tańca???????????????????
I've Seen That Face Before (Libertango)
Wykonawczyni: Grace Jones
Nie wiem czy to na pewno ta piosenka, ale to była piosenka która kilka razy przewijała się w filmie.
ps. moje ulubiona scena to była ta na dachu: Emanuela Siegnier złapana przez Forda tak w pół i te BOSKIE SPOJRZENIE NA SIEBIE obu bohaterów.
Tak, ta scena była niezła ;)
Mi najbardziej przypadła do gustu scena tańca.Ukazywała ich postawy w idealny sposób : kobieta, która łudzi się na coś więcej i owe coś więcej próbuje zdobyć i mężczyzna, który działa rozważnie, przemyślanie, wie, że nawet gdyby chciał (a myślę, że gdyby żony nie było to by się tak nie opierał ;)), to na niego czeka żona, którą nadal kocha...a wszystko pokazane bez słów, w tańcu...;)
Kobieta łudzi się na coś więcej i walczy o to, ale to jest jednocześnie rozbijanie małżeństwa, kuszenie faceta związanego przysięgą... ponadto ona siebie też rani, bo gdy facet się nie skusi (nie porzuci żony dla niej) to zostanie na lodzie ze swoimi uczuciami... generalnie takie zachowanie głupiej smarkuli co to zakochuje się (a raczej jest zauroczona) od pierwszego wejrzenia - ostro ale prawdziwie.
Siegnier jest cudowna, fantastyczna w tym filmie. ale Forda też trzeba docenić. jakby na to nie patrzeć to zupełnie inna rola, niż te, z których jest lepiej znany. ;]
Ja osobiście jestem zadowolona z obojga. Ford jak zwykle pierś pręży w bohaterskim geście, ale przynajmniej nie zalicza blondynki, tylko śpieszy na pomoc swojej starej żonie ;).
Film nie jest zły - porzadny thriller z niezapomnianym klimatem, tylko że jak na Polańskiego wypada miernie.