O kurka! Ta żona miała tylko 41 lat, a taka brzydka i mało kobieca ... Z przeprosinami dla aktorki, ale te zachwyty nad nią doktora były trochę śmieszne :).
Też się zgadzam, mogli by wybrać dla Harissona ładniejszą żonę, wyglądała jak jego matka. Zupełne przeciwieństwo dla ślicznej Emmanuelle Seigner
Harrison to też nie żaden król piękności. Uważam, że zagrali przekonująco jako para. W początkowych scenach żona wyglądała całkiem niebrzydko, w końcowych, z oczywistych powodów, dużo gorzej. Poza tym zbudowanie postaci żony i Michelle na zasadzie opozycji jest celowe. A przede wszystkim co za bezsens, żeby się czepiać filmu o to, że żona jest brzydka?
No bez przesady, jak matka? A może powinni wybrać taką, która by wyglądała jak jego córka, wtedy by było OK? Facet po 40-tce z o 20 lat młodszą partnerką - sorry, jak widzę coś takiego, to wymiękam. Pani Buckley faktycznie nie wyglądała na miss świata, ale tragedii moim zdaniem też nie było. Znam wiele kobiet, które w młodszym wieku wyglądają o wiele gorzej niż ona. A poza tym, przepraszam, że wyskoczę z takim truizmem, ale pamiętajmy, że uroda przemija. Zgadzam się z carmenqueasy: pan Ford też nie ma nadzwyczajnej urody, ale jako aktora go bardzo cenię, więc żeby nie było ;-)!!!
Nie każdy mężczyzna może poszczycić się piękną żoną. Uważam że Polański dobrze zrobił nie obsadzając w rolę żony jakiegoś kociaka. Jest za to dojrzała, lecz na pewno nie brzydka kobieta.
Kto wie, czy nie chodziło o uwypuklenie urody Seigner (choć mnie się średnio podoba) na tle filmowej żony doktora :)
Myślisz, że doktor walczył o jej życie dla jej urody? Dobra rada - obejrzyj ten film jeszcze raz :)
Widziałam, pierwszą połowę nawet kilka razy. Rozumiem, że to miało podkreślić bezinteresowną -"prawdziwą" miłość doktorka, ale... To nie zmienia faktu, że kobita mało kobieca była i tyle, popielato-szara. W kinie szukamy snów, nie rzeczywistości :>.
Masz rację, i owym snem była właśnie miłość doktora do jego małżonki i zarazem matki jego dzieci. Być może niektórzy na jego miejscu porzuciliby trwały, bezpieczny związek na rzecz przygody z narkomanką, ale dr Walker miał inne zdanie - i chwała mu za to. Nie ma snu piękniejszego od wierności ukochanej osobie, nawet gdyby po latach jej uroda nie była już tak idealna jak w dniu ślubu.