trudno ten film ocenić:
generalnie holywoodzki przerysowany, GNIOT bez polotu..z jednym jasnym punktem..postacia Nixona
przyzwoity poczatek i dobre Nixonowskie "akcenty/monologi na koniec"....srodek filmu niewiarygodny i toporny...
postać eksprezydenta jest "pierwszoligowo zarysowana (..aczkolwiek nie extraklasa - troche bym sie przyczepił do nazbyt "teatralnego/przerysowanego aktorstwa") - udalo sie uzyskac jakaś prawde psychologiczna(czlowieka "emocjonalnie wychlodzonego" pragmatyzmem, delikatnie cynicznego...niejednoznacznego(tacy są przecież ludzie, którzy zaszli wysoko-skomplikowani) - przypomina mnie sie gl. Bohater ze swietnego "There'll be blood(Az poleje sie krew)"
z kolei frywolny Frost da sie lubic,ie ma co....n ale postac w filmie jest plaska jak Krakers (nie do konca bez wyrazu..ale co mu po głowie chodzi, czy jakies procesy myslenia tam zachodza ?- tego sie z filmu nie dowiadujemy),
totalny ignorant, ktory w ciagu kilku dni łapie haczyk z przynetą i uczy sie debaty politycznej i dobrego argumentowania ?... no chyba nie w ziemskich realiach...
Dlaczego tworcy z Hoolywood robia z Nas baranow!?....a moze sami sa gamoniami i nie czuja , ze tworza filmy nieznosnie gruba nicia szyte...
panowie rezyserowie, subtelnosci i prawdy psychologicznej poprosimy w waszych filmach (stare oscarowe produkcje te cechy mialy....
American Beauty daje rade..
Obwatel Milk tez przyzwoity i swietna rola Pena (podobnie jak w Rzece Tajemnic)- to jest aktorstwo ...nie czuje sie wogole gry...on jest Milk i juz...
- to tyle z mainstreamowych filmow, ktore widzialem...
a z nieco mniej oklepanych poluje na Southland Tales (rezysera Donniego Darko...
gg 3787531
niestety nie moge sie z tobą zgodzic. według mnie film jest swietny trzyma w napieciu jak niejeden thiller. swietnie sie przy nim bawiłem i twierdze ze to jedna z najlepszy pozycji zeszłego roku
Moim zdaniem film wyszedł całkiem porządnie. Myślę, że założeniem reżyserskim było to, że film miał być lekki w odbiorze. Zauważcie, że produkcje poruszające wątki polityczne, zazwyczaj są ciężkie, i nie znajdują publiczności wśród ludzi niezainteresowanych tematem.
Z tym filmem było inaczej. Być może dlatego, że Afera przedstawiona w nim, była tylko tłem, do prawdziwego tematu filmu- postaci Nixona. A być może to tylko moje odczucie z powodu świetnej kreacji Langelli.
w każdym razie film, może szału nie robi, ale ja obejrzałam go z dużym zainteresowaniem.
nie masz racji ernwopr. ten film nie jest szyty grubą nicią, to scenariusz, który nakreśliło życie, a że tobie wydaje sie momentami słaby to twoja prywatna sprawa.mnie oprócz langelli zachwyca dbałość o szczegóły w tym filmie, a takżę scenografia i kostiumy. BTW czy ty w ogóle masz pojęcie ile pokoleń politologów uczyło się podstaw marketingu politycznego na debacie JFK-Nixon? czy zdajesz sobie sprawe jak seria wywiadów Frosta zmieniła oblicze politycznego dziennikarstwa? fakt, że trzeba być troszkę zaangażowanym, żeby docenić ten film, ale wg mnie działa to tylko in plus w obliczu ton papki serwowanej przez producentów.
eee tam.jest nieźle.kurde przecież to film o polityce! jak takie coś może być ciekawe?