He he, kto poczyta sobie kilka opinii na forum ten nie będzie miał wątpliwości, że reżyser osiągnął swój cel w 100% tym filmem. Co najlepsze, zajadli przeciwnicy filmu dający mu oceny 1/10 swoimi argumentami przyznają reżyserowi rację chociaż nie zdają sobie z tego sprawy. Najczęściej pojawiające się argumenty: "nuda, za mało akcji, ciągnie się jak flaki, kamera nic nie pokazała.." - uuuu ale przykro. Kilku stwerdziło za to, że film jest gorszy od "Hostela" i "Piły" bo ma okrutne sceny np. z dzieckiem ("...ale tamte filmy miały chociaż fabułę...") - okrutne sceny??? Z tego co pamiętam to w "Hostelu" było dokłądnie pokazane jak facet dziewczynie wypalał twarz palnikiem. No tak, ale to jest normalne. No i najlepsze i powtarzajace sie w opiniach - "z trudem dotrwałem do końca.., strasznie się męczyłem ale obejrzałem.." itp. - po co oglądaliście się pytam, co się spodziewaliście zobaczyć? Przecież po scenie z pilotem chyba już stało się jasne jak się ten film skończy. A może miało sie nadzieję na coś... Pozdrawiam osoby, które zrozumiały film ale się im nie spodobał (konwencja, wykonanie, pomysł etc.) - ok. każdy ma swoje gusta, ale tracę wiarę w ludzi jak czytam opinie użytkowników forum, którzy nie widzą różnicy pomiędzy "Funny Games" a hostelami i piłami. Tak naprawdę ten film jest o nas - widzach, jest również DLA nas - zrobiony i podany tak jak tego chcemy i oczekujemy, tylko że reżyser pozwolił nam to ujrzeć. Można powiedzieć, że Haneke - kucharz, zabrał nas - smakoszy steków, do rzeźni i pokazał co tak naprawdę lubimy.