Ten film jest maksymalnie wkurzający, celwo tak został zrobiony i wydaje mi się, że to co się w nim dzieje może się podobać tylko psychopatom takim jak postaci w tym filmie. NO BO KOMU SIĘ PODOBA OGLĄDANIE ZABIJANIA Z ZIMNĄ KRWIĄ DZIECKA I INNYCH LUDZI? Jak dla mnie film śmieć, zmusiłem się do oglądnięcia do końca bo miałem nadzieję, że te dwa ch*je dostaną za swoje. Gdybym był w kinie na tym filmie to wyszedłbym i rządał zwrotu pieniędzy za bilet bo to nie żadna przyjmność oglądać film czcący morderców psychopatów, który śmieje się z nas samych - DOKŁADNIE
osobiście nie zauważyłam, żeby film czcił morderców psychopatów. film może
i wyśmiewa widzów, ale nad tym się nie zastanawiałam. mi się bardzo
podobał, wolę takie filmy od "Piły", "Teksańskiej masakrt" etc. widzę, że
bardzo wielu ludzi oburzyła scena z zabiciem małego Georg'a - fakt, rzadko
zabijają dzieci na filmach, ale w rzeczywistości jest odwrotnie. osobiście
poleciłabym każdemu, chyba, że ktoś liczy na flaki i latające kończyny.
Ale słuchaj człowieku, chciałem obejrzeć sobie ten film i po przeczytaniu twojego komentarza domyślam się końcówki a nienawidze tego więc nici z oglądania, nie winie cie za to bo to też mój bląd że nie zatrzymałem sie na samej recenzji, ale czy mogłbyś nastepnym razem pisać [SPOILER] czy coś w tym stylu zebym na 2x mógł sobie obejrzeć jakiś marny film :D
człowieku, jak wchodzisz na forum, zanim obejrzysz film, to sam sobieś winien! użytkownicy wymieniają opinie PO OBEJRZENIU filmu. trudno, żeby się non stop pilnowali, żeby jakiegoś spoilera nie walnąć.
"Gdybym był w kinie na tym filmie to wyszedłbym i rządał zwrotu pieniędzy za bilet"
heh, jeszcze raz. Na jakiej podstawie żądałbyś zwrotu pieniędzy za bilet?
Ten komentarz pisałem zaraz po filmie, kiedy odziaływał jeszcze bardzo na mnie więc teraz już na spokojnie mogę się zastanowic o co mi chodziło :P jeśli ide do kina to płacę za rozrywkę, z której chcę czerpać przyjemność, zobaczyć coś ciekawego, ludzi, miejsca i niezwykłe historie. Ten film natomiast jak juz nie jeden pisał celowo denerwuje widza i trzyma strone tych złych, którzy bezpośrednio do kamery śmieją się z nas. Nie czytałem przed oglądnięciem filmu żadnych zapowiedzi i przypuszczam też, że nie pisano nigdzie w materiałach promocyjnych czego w filmie mozna się spodziewać. Także mysle, że Ci, którzy poszli do kina mogli poczuć się zawiedzeni, kiedy na obrazie dzieje się bezsensowna rzeź-zabawa dwóch chorych ludzi bawiących się czyimś życiem dając nam na końcu tej całej szopki do zrozumienia, że to całe napięcie w oczekiwaniu widza na ukaranie tych dwóch sukinsynów za swoje czyny okazało się bezcelowe. Nie każdy może mieć do tego nerwy. O dziwo ja też stary wyjadacz horrorów i thrillerów ;] Oczywiście faktem jest, że przez to film ten się odróznia od reszty i chyba głównym celem zrobienia tego obrazu własnie było pokazanie zwycięstwa chorego zła na dobrem, do którego w filmach być może scenarzyści mieli już obrzydzenie. No ale mimo to, że film jest inny a przez to ciekawy i trzymający w napięciu to wkurzył mnie strasznie stąd mój atak na niego ;]
ps. mimo tego, że mam taki uraz do tego filmu to po kilku tygodniach od oglądnięcia ciągle sobie go przypominam więc może nie był taki zły skoro tak na mnie wpłynął a przeciez o to chodzi, żeby nas zainteresowac jak nabarsziej i zapaść w pamięć...
jest dla mnie szokuące, że żądasz od fillmu łopatologicznych, sztampowych rozwiązań. nie ma ich - zwracajcie kasę za bilet!
tak swoją drogą - czego Ty się spodziewałeś po filmie Haneke? hollywoodzkiego triumfu dobra nad złem? hehe. sam żeś sobie winien, powiedziałabym, gdybyś to do mnie przyszedł po ten zwrot.
w ogóle dziwię się, że tak wielu ludzi bierze ten film na śmiertelnie poważnie. dla mie to tricksterska sztuczka, gra z widzem, wielkie puszczanie oka.
reżyser nie zrobił nic, żebyśmy polubili ofiary. ich śmierć nie robi większego wrażenia...
Haneke osiągnął swój cel. pokazał, ilu ludzi ma zakodowany schemat i odpada, kiedy schemat jest złamany...
Przecież to gra z widzem, który do końca czeka na happy end, a w zamian dostaje figę z makiem. Jeden z nich wyraźnie mówi, że wszyscy zginą (zakład) i pyta widza, na kogo stawia, bo wie, że mimo tej zapowiedzi widz będzie nadal wierzył, że wszystko skończy się dobrze. Ale to oni rządzą, oni są reżyserami (w razie wpadki mogą przewinąc) i ta biedna rodzinka od początku jest skazana na klęskę, to właśnie na tym polega nawiązująca do tytułu gra z widzem. Im widz jest bardziej przyzwyczajony do hollywoodzkich szczęśliwych zakończeń, tym bardziej ten film go wkurza. O to reżyserowi chodziło. Też taka nieuchronnośc losu - niektórzy im zarzucali, że się nie bronili, a przecież i tak nie mieliby szansy wygrac. Zło triumfuje, to spojrzenie na sprawę realnie. Życie to nie film, a tę filmową grę reżyserowali oprawcy. To oni ustalali reguły, nie mogli przegrac (co najwyżej mogli jako "reżyserzy" tej jatki przewinąc przegraną). Rodzinka była z góry skazana na klęskę, choc widz podświadomie wierzy do końca w ich zwycięstwo i jest szczerze wkurzony, że czeka i czeka, a happy endu brak. O to chodzi, to jest włanie "funny" gra reżysera z widzem.