Co to miało być!? Albo ta cała rodzinka jest głupia, albo Haneke specjalnie przeciągał film.
1. Czy tak trudno było temu dzieciakowi przeskoczyć przez bramę?
2. Czy tak trudno było temu dzieciakowi pociągnąć za spust?
3. Czy ta Naomi nie mogła wybić okna, gdy sobie poszli, a później w samochodzie? Odpaliłaby go, wjechała w dom, załadowała męża i wio...
W ogóle nie straszny i nudny jak flaki z olejem.
Ah, no i zapomniałbym o kolejnym sztucznym przeciąganiu filmu, gdzie aktorzy musieli zastanowić się 5 minut i dopiero odpowiadać. (2/10)
P.S. To nie jest prowokacja. :)
Nie wiem nawet czy odpowiadać, ale chyba się pofatyguję :D
1. Dzieciak niestety nie był początkującym spidermanem i nie mógł przeskoczyć szybko bramy i do tego pewnie bał się, że zauważą go oprawcy.
2. On pociągnął za spust, broń nie była naładowana, poza tym nie myślę, żeby każdy 10-latek wiedział, jak to zrobić, bał się i dlatego się wahał.
3. Nie wybiła okna - Ok, good point. Ale od zabicia synka reżyser zaczął nam SPECJALNIE pokazywać, jak bezradni i spanikowani są protagoniści, przez co praktycznie nie myślą, co robią. Chodziło o efekt, w którym "ci dobrzy" zaczynają cię nudzić i zaczynasz kibicować złym. A samochodem chyba odjechali tamci, więc kobieta nie miała jak dostać do auta...
To, kiedy "aktorzy musieli zastanowić się 5 minut i dopiero odpowiadać" było dosyć realistyczne. Czy ty byś wiedziała po 3 sekundach, że, na przykład, wolisz zginąć zadźgana, żeby twój mąż nie cierpiał? To przecież straszna decyzja! Ale wiem, nie każdy lubi takie tempo, więc ok, nie czepiam się... Tylko please, następnym razem oglądaj uważniej, potem pisz. Jak się nie podobało - daj i 1/10, nikt ci nie broni, ale nie usprawiedliwiaj tego w taki sposób, bo twoje argumenty nie miały sensu. To dobry film dobrego reżysera. Uwierz, ten facet naprawdę wiedział co robi. Ja też tak mam, że czasem film mi się nie podoba... po prostu. Nie wynajduję wtedy jakichś powodów dlaczego, albo zachowuję je dla siebie, daję odpowiednią ocenę, the end. Spróbuj :)
PS.: Nie wkurzaj się, po prostu musiałam wyjaśnić, bo nie chcę, żebyś tak źle o tym filmie myślała ;)
jeśli ktoś piszę "W ogóle nie straszny i nudny jak flaki z olejem." to się nie usprawiedliwiaj. skoro film nie wywarł żadnego wrażenia to oznacza, że dana osoba oczekiwała chyba krwawej jatki i jej wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty.