Na początku chciałbym nadmienić, że film podobny do "Strangers" - w miejscu gdzie
czujemy się najbezpieczniej (czyli w swoim domu) może spotkać nas najstraszniejsza
przygoda naszego życia i nikt nie jest w stanie nam udzielić pomocy.
Minusy filmu:
- debilne wypowiedzi "do widza"
- debilnie długie nic nie wnoszące sceny (jak koleś wstaje; jak kobitka biegnie do
szklarni)
- przewijanie pilotem
Plusy:
- trzyma w napięciu
- doskonale ukazuje motyw bezradności
- gra aktorska (oprócz ojca)
Ogólnie strasznie mnie zdenerwował mąż Naomi Watts - straszne z niego ciepłe kluchy,
jak można pozwolić żeby dwóch takich wyrostków grało sobie na emocjach i poniżało
całą rodzinę w ich własnym domu (złamana noga go nie usprawiedliwia)?
Pod wpływem emocji jakie wzbudził we mnie ten film, chciałem go wyłączyć w połowie,
nie chciałem patrzeć jak oprawcy znęcają się i poniżają bezradną (z powodu
ciapowatego męża) rodzinę.
Film naprawdę MOCNY.
Już po napisaniu tego tematu trafiłem na artykuł http://www.film.org.pl/prace/funny_games_us.html
cytat z tego artykułu, który obrazuje co miałem na myśli pisząc, że film spełnił swoje zadanie "(...)widza zrównuje się z ofiarą biernie oczekującą na rozwój wydarzeń, z kimś, kto nie może znieść całego widowiska, ale bardzo chcę wytrwać do końca, zastygły pomiędzy obrzydzeniem i strachem a niepohamowaną ciekawością."
W filmie miałeś odpowiedź związaną ze sceną z pilotem ( też mnie to trochę dobiło ale...) w dialogu na żaglówce w rozmowie o rzeczywistości i fikcji. Obejrzyj sobie tą scenę. A co do ciowatego ojca jak miał zareagować jak miał rozwaloną rzepkę, gdyby coś spróbował zrobić zrobili by coś złego jego rodzinie. Ogólnie film naprawdę mocny. Uwielbiam Rotha. Najgorzej denerwował mnie dzieciak.