Ciągnie się ten film niczym guma do żucia. Dwóch cwaniaczków wykańcza rodzinę patałachów, którzy tak są zblazowani swoim miejskim życiem, że nawet nie mają siły psychicznej, żeby im się przeciwstawić, a najbardziej celuje w tym ojciec, który do takiego stopnia jest pozbawiony ikry, że aż żenujące. Jeżeli reżyser chciał zirytować widza taką postawą głównych bohaterów, to mu się udało.
ah, jaka szkoda, że pani domu nie kopała ich po... nomen omen ....jajach...nie? Albo Albo mogła chociaż się więcej szarpać i drżeć, bo to lubimy, prawda? Synuś też nie lepszy, taki sam jak ojciec, siedzi i nic, bo go nóżka boli. O psie to nawet nie wspominam, bo dał ciała już na początku.
Cwaniaczki również nie powalają, chude to to takie, niezarośnięte, anielskie z wyglądu, kulturalne jak diabli (i proszę i dziękuję), się uśmiechają, żartują...arystokracja, a tfu!
Człowiek się czegoś innego spodziewa, a tu takie dziwy....;)
no nie było kiedy załączyć w tle patetycznej muzyczki i skopać tyłków złu. OCH CÓŻ ZA BEZNADZIEJA!
to tylko dowodzi tego, ze film nie jest przeznaczony dla idiotow :)
(patrz autor tematu)
"film obejrzalem z obowiazku krytyka f.
streep-1 klasa. dlatego 2 zamiast 1."
to jest skopiowana wypowiedź schiza. Prawda że śmieszna :) Ten baran uważa się za krytyka :)