Czy ktoś z Was rozumie motyw z białymi rękawiczkami? Oglądając miałam wrażenie,że to istotne. Niestety w filmie nie znalazłam odpowiedzi.
Uprzedzam odpowiedzi w stylu "grali w golfa" itp. Golfiści do gry używają tylko jednej rękawiczki i to zupełnie innej.
Jak dla mnie jakoś przesadnie dbali o te rękawiczki, żeby nie było na nich nawet najmniejszej plamki od krwi.
hmmm... po zastanowieniu odbieram to mniej więcej tak:
w filmie podczas rozmowy na łodzi jest wątek przeplatania się świata fikcji i tego realnego. Mordercy jako bohaterowie są niewinni, i symbolem tej "niewinności" są białe rękawiczki. My jako widzowie od początku filmu wiemy, że rodzina zginie. W każdej chwili możemy wziąc "pilot" do ręki i zrobic "pauze". Wtedy rodzinie nic by się nie stało. Ale My chcemy ogladac dalej, chcemy widziec tą przemoc i to my jesteśmy w tym filmie zabójcami.
Inaczej, reżyser daje Nam to czego od Niego oczekujemy. Gdyby ludzie nie chcieli ogladac śmierci, takie filmy wcale by nie powstawały,a w kinie(telewizji) istniałyby same szczęsliwe rodzinki.
Chociaż może za dużo sobie dopowiadam ;)
Dokładnie, zgadzam się w pełni z porażającą logiką powyższej wypowiedzi. Sprawdza się ona zresztą na wielu innych płaszczyznach życia codziennego.
Lubimy np. oglądać programy takie jak 997, czytać czasopisma "Detektyw" lub poszukać w sieci informacji na temat sposobu działania rozmaitych seryjnych morderców. To my jesteśmy więc winni popełnianych przestępstw, morderstw i gwałtów. Gdyby nie my, oczekująca krwawej rozrywki tłuszcza, morderstwa prawdopodobnie nigdy by nie miały miejsca. To społeczeństwo tworzy kryminalistów, każdy człowiek jest z natury dobry, a złe uczynki, które popełnia spowodowane są jedynie głupotą innych (patrz np. upokarzające i pełne agresji spoliczkowanie Paula przez Georga.
"każdy człowiek jest z natury dobry" - tutaj bym się sprzeczała, bo psychologia twierdzi zupełnie co innego.
Psychologia sama w sobie to jakiś byt, który coś sobie twierdzi? Taki sam bezwartościowy zwrot jak "psychologowie twierdzą, że". Są różni psychologowie i różne rzeczy twierdzą.
Jeśli uważasz, że człowiek jest z natury dobry to radzę włączyc wiadomości. Nie można zwalać winy na otoczenie za to np. że dzieciak torturuje kota, albo pali psa. To już są socjopaci, którzy dobrzy nigdy nie byli i nie będą. Poza tym człowiek to zwierzę, więc w jego naturze leży zabijanie - powstrzymuje go jedynie strach przed karą i normy narzucone przez życie w społeczeństwie. Poza tym pojęca dobra i zla sa względne, żeby nie rzec infantylne.
Dzieciak torturuje kota i pali psa bo miał trudne dzieciństwo. Tato lał go w dupę pasem a mamusia gasiła na nim pety w trakcie suto zakrapianej imprezy.
W pełni zgadzam się z tym co napisałaś o względności dobra i zła. Twoja logika jest również bardzo błyskotliwa. Kradzież jest zła dla osoby, której skradziono samochód, ale jest dobra dla złodzieja, który o wartość tego samochodu się wzbogacił. Morderstwo jest złe dla ofiary i jej rodziny, ale dobre np. dla kogoś kto zaspokoił w ten sposób naturalny popęd człowieka skierowany ku zabijaniu, powstrzymywany - jak sam napisałeś - jedynie przez sztucznie wytworzone konwenanse i obawę przed społecznymi konsekwencjami czynu. Ofiara gwałtu nie musi być zadowolona z tego co ją spotkało, ale pomyśl ile przyjemności i rozkoszy - słowem - ile DOBRA, dała ona spółkującemu z nią bandycie!
Dzięki Bogu, że tacy jak ty istnieją wśród nas. Całkowite przeciwieństwo infantylności, znający doskonale naturę człowieka i sposoby w jaki można ją zapokajać, na dodatek logicznie potrafiący to uzasadniać.
To, że jesteś kobietą wiele wyjaśnia.
"Dzieciak torturuje kota i pali psa bo miał trudne dzieciństwo. Tato lał go w dupę pasem a mamusia gasiła na nim pety w trakcie suto zakrapianej imprezy. "
A mówisz, że nie interesuje Cię zdanie psychologów, a sam mówisz jak psycholog:) Trudne dzieciństwo, czy wpływ otoczenia wcale mnie nie zadowala i osobiście nie sądzę, żeby to były jedyne czynniki, które pchają ludzi np. do morderstwa. Zobacz, 80% ludzi ma za sobą trudne dzieciństwo, ale tylko mały ułamek z nich staje się mordercami. Poza tym zostają jeszcze przypadki socjopatów z tzw. dobrych rodzin, którzy żyli w bogactwie i miłości oraz obracali się w dobrym towarzystwie. Dlaczego oni zaczęli mordować? Psychologowie twierdzą - a ja akurat nie uważam ich za oszustów, jak Ty - że człowiek ma w sobie tyle samo dobra, co zła i tylko od niego zależy, którą drogę w życiu obierze. Ale nie zapominajmy też o naturze człowieka, z którą niektórzy ludzie po prostu nie potrafią walczyć. Żyjąc w społeczeństwie nauczyliśmy się powstymywać nasze najniższe instynkty, ale to wcale nie zmienia faktu, że jesteśmy zwierzętami, zwykłymi ssakami, a więc w naszej naturze leży zabijanie i walka o przetrwanie. Tyle, że my posiadamy inteligencję, chyba jedyny prawdziwy czynnik, który powstymuje nas przed mordowaniem się nawzajem - gdyby nam ją zabrać robilibyśmy dokładnie to samo, co inne ssaki. U morderców chęć zabijania jest tak wysoka, że nie potrafią tego kontrolować, nie potrafią okiełznać swojej natury.
Co się tyczy tego, że na dzieciaku, który torturował kota matka gasiła pety to akurat stek bzdur. Braciszek mu kazał to robić, żeby móc to wszystko sfilmować i wrzucić na neta. Jego brat miał sopiero 14 lat i wbrew temu co twierdzisz nie wychowywali go jacyś psychole - dzieciak interesował się satanizmem, a zrobił to co zrobił pod wpływem chwili, nie zastanawiając się nad konsekwencjami swojego czynu. Doszedł do głusu jego instynkt wrodzony - wrodzone okrucieństwo. Owszem, żałował swojego czynu, ale dopiero później, kiedy miał czas się nad nim zastanowić.
Ale parę kwiatków się pojawiło. "Mordercy jako bohaterowie niewinni", "pojęcia dobra i zła względne i infantylne"...
To co napisałem w powyższych dwóch postach to właśnie tego typu bełkot.
gdzie ja napisałam, że mordercy to niewinni bohaterowie? Fajnie wpierać ludziom coś czego nie napisali, albo wyrywać zdanie z kontekstu co nie?
Miałem na myśli ten topik.
Ty napisałaś o względności dobra i zła, żeby nie powiedzieć - infantylności tych znaczeń ^^.
Bo te określenia sa infantylne. W psychologii używa się innych, bardziej precyzyjnych terminów.
Śmieszna jesteś. Pewnie "mama" i "tata" też są dla ciebie infantylne. Lepiej użyć bardziej precyzyjnych terminów - "rodzic płci żeńskiej" i "rodzic płci męskiej".
Infantylna to może być co najwyżej tego typu precyzja, która niczemu nie służy.
Zresztą z kim ja rozmawiam.
Cytuję:
" Poza tym człowiek to zwierzę, więc w jego naturze leży zabijanie - powstrzymuje go jedynie strach przed karą i normy narzucone przez życie w społeczeństwie."
To jest tak głupie, że aż trudno w to uwierzyć. Ciekawe czy w ten sposób myślisz np. o swojej matce - zwierzę, w którego naturze leży zabijanie, powstrzymuje je jedynie strach... :D. Wpadłaś w psychologiczną pułapkę generalizowania i szufladkowania, pisząc "człowiek".
Są sku*wysyny i są ludzie, w których naturze jednak nie leży zabijanie ot tak.
Swoją drogą, ciekawe jakie to precyzyjne terminy na określenie "dobro" i "zło"? Pewnie "zmiany w korzyściach ujemne i dodatnie"...
Ja wiem, że w traktowaniu ludzi jak zwierzęta, których każde zachowania można zrelatywizować, jest głębsza idea, ale zawsze zastanawiam się co siedzi w głowach (i jak niewiele tego ;)), tych którzy dają się na takie koncepcje nabierać.
"Zresztą z kim ja rozmawiam." - to po co rozmawiasz ze mną? Yyy czyżby masochista?
"To jest tak głupie, że aż trudno w to uwierzyć. Ciekawe czy w ten sposób myślisz np. o swojej matce - zwierzę, w którego naturze leży zabijanie, powstrzymuje je jedynie strach... :D. Wpadłaś w psychologiczną pułapkę generalizowania i szufladkowania, pisząc "człowiek"."
Też tak o niej myślę. Wiem, że w odpowiednich warunkach, kiedy nie miałaby innego wyjsca niż morderstwo, kiedy inaczej groziłanby jej śmierć, to zabiłaby. Każdy zabiłby w obronie własnego życia. Czy gdyby żyła w dżungli, gdzie nie obowiązywałyby żadne prawa, zabiłaby? No jasne, że tak. Tyle, że żyje w cywilizowanym świecie i jest zmuszona przestrzegać prawa.
"Są sku*wysyny i są ludzie, w których naturze jednak nie leży zabijanie ot tak." - a ciekawe, bo na początku twierdziłeś, że wszyscy ludzie są z natury dobrzy... może się w końcu zdecydujesz, co Ty chcesz udowodnić?
"Swoją drogą, ciekawe jakie to precyzyjne terminy na określenie "dobro" i "zło"? Pewnie "zmiany w korzyściach ujemne i dodatnie" - masz regułkę:
W psychologii zło jest oceną obserwowanego przedmiotu przez subiektywny podmiot, która określa charakter (negatywny) relacji (emocji) ukierunkowanej z umysłu obserwatora na postrzegany przedmiot. W wyniku mechanizmów poznawczych w percepcji obserwatora subiektywnego zło wydaje się być cechą obiektywną przedmiotu tak ocenianego. Innymi słowy złe jest to, co jako postrzegane źródło bodźca dany osobnik (obserwator) uznaje za niepożądane, niebezpieczne, pobudzające negatywny stan emocjonalny, niechęć.
Ale nie mówimy o zagrożeniu życia, bo w tej sytuacji obecnie również można zabić i niekoniecznie mieć przez to kłopoty. Nie trzeba do tego dżungli :). Zabijanie w obronie własnej nie wynika z żądzy zabijania, co najwyżej z żądzy zabijania tego, który nas atakuje.
A właśnie taką żądzę zabijania, starałaś się wmówić naszemu gatunkowi w ogóle.
A co do psychologii... no to sorry... już napisałem ironicznie:
"Kradzież jest zła dla osoby, której skradziono samochód, ale jest dobra dla złodzieja, który o wartość tego samochodu się wzbogacił. Morderstwo jest złe dla ofiary i jej rodziny, ale dobre np. dla kogoś kto zaspokoił w ten sposób naturalny popęd człowieka skierowany ku zabijaniu, powstrzymywany - jak sam napisałeś - jedynie przez sztucznie wytworzone konwenanse i obawę przed społecznymi konsekwencjami czynu. Ofiara gwałtu nie musi być zadowolona z tego co ją spotkało, ale pomyśl ile przyjemności i rozkoszy - słowem - ile DOBRA, dała ona spółkującemu z nią bandycie!"
Praktycznie to samo piszesz ty w poście powyżej. Pewnie się z tym zgadzasz? I pewnie na dodatek taka relatywizacja nie jest infantylna? :)
Według mnie to jest naprawdę strasznie głupie i infantylne. Zastanów się.
Morderca uznaje za "niepożądane, niebezpieczne, pobudzające negatywny stan emocjonalny i niechęć" namierzenie i złapanie go przez policję.
Tak samo gwałciciel.
I złodziej.
Czy złapanie mordercy przez policję to zło?
Hmm...
Nie przekonała mnie Twoja "dorosła" definicja zła i dobra :).
To, że jesteś kobietą wiele wyjaśnia.
po tej puencie parsknięciem autentycznie oplułem przysłowiowy monitor.
Ja bym raczej obstawiała,że każdy człowiek jest żądny krwi.Wystarczy tylko popatrzeć na to co się dzieje w TV,kiedy świat dotyka jakieś nieszczęście..Lubimy,gdy coś się dzieje,im więcej zła wokół,tym więcej emocji.Tsunami,trzęsienie ziemi,czy zamach Al-Kaidy,owszem wszyscy siedzimy przed szklanym ekranem jak zahipnotyzowani i współczujemy,ale w głębi duszy lubimy sobie takie obrazki pooglądać,bo to nas w jakiś sposób nakręca.
Postawiłem filmowi 8/10 ale po twojej wypowiedzi zmieniam ocenę na 9/10. Dobrze wyjaśnione niedopowiedzenia.
rozwinęła się tu dyskusja o pojęciach dobra i zła, ale też o ich przyczynach ( "Dzieciak torturuje kota i pali psa bo miał trudne dzieciństwo. Tato lał go w dupę pasem a mamusia gasiła na nim pety w trakcie suto zakrapianej imprezy. ") w filmie ukazane jest zło nie mające takiego źródła, jakby przyczyna zła miała tylko polepszyć samopoczucie udając wyjaśnienie (w filmie zabawa w wersje). Ludzie muszą rozumieć by wybaczać.
Co do rękawiczek: Funkcja ochronna dla odcisków palców to raz, dwa to wykonywanie zbrodni w rękawiczkach aby nie splamić rąk, a trzy: dopełnienie stroju golfisty. Bardziej ta niewinność odzwierciedlała się w całym ubiorze (cali byli przecież na biało) a nie tylko w rękawiczkach.
+ do jeszcze powyższej kłótni: OCZYWIŚCIE że człowiek jest zwierzęciem, ale uspołecznionym, 'udomowionym'. Czy w naturze każdej jednostki jest zabijanie nie wiem, ale wiem że nie jesteśmy niczym ponad id, któremu ktoś podarował superego (samokontroli).