Słabo... Rozczarowującąco, tak pod względem fabularnym, jak i psychologicznym... Szkoda się rozpisywać, ale gwóźdź do trumny - brak jakielkowiek rozpaczy / smutku nad zabitym dzieckiem......... Tak jakby to się w ogóle nie stało... A męża boli noga...
Nie jesteś w stanie przewidzieć reakcji, o to właśnie chodzi. Każdy człowiek jest innym kodem, tutaj oni byli nadal w szoku, matka kilka chwil potem wymiotowała, takie sytuacje nie zdarzają się obok nas, nie wiemy jak sami byśmy zareagowali. To jest właśnie świetne. A męża boli noga? Cóż, oberwał kijem golfowym, chcesz spróbować? Co miał zrobić, gdyby podczas ich pogawędek rzucił się na jednego z nich to i tak by nic nie dało. Był pewnie po czterdziestce, miał rozwaloną nogę, nie mógł nawet chodzić. I miał walczyć z dwoma młodymi, silnymi chłopakami? Oberwałby kijem po łbie i finito. Myślicie stereotypami, to jest powód dla którego odrzucacie obraz okrucieństwa przedstawionego w zupełnie nowatorski sposób. Simple.
Tak... Myślę stereotypowo... I mając na uwadze dotychczasowe życiowe doświadczenia (nie pytaj o szczegóły) - ani ja, ani mój mąż nie siedzielibyśmy biernie na kanapie....
Nie będę pytał o szczegóły bo mnie nie obchodzą, natomiast w takiej sytuacji na pewno się nie znalazłaś. Biernie? Hm, to ciekawe. Żona w kółko ich błagała, dwa razy protestowała siłowo, nic to nie dało. Mąż? Koleś miał ogromne pole do popisu, tak. W takiej sytuacji nawet Sylvester Stallone nic by nie zrobił, oni mu ZŁAMALI nogę. Kiedy ma się złamaną nogę to walka z dwoma napastnikami (młodymi i silnymi z czego jeden uzbrojony w kij golfowy) jest zwykłym samobójstwem. To takie śmieszne, co ty byś zrobiła, jestem ciekaw. Jeśli byś ich zaatakowała to by NIC nie dało. Byli w beznadziejnej sytuacji. Ja bym CZEKAŁ. Tak, czekałbym. Jak tchórz. A nuż ktoś przyjdzie? Choćby z rodziny? Ktoś będzie chciał przyjechać z niespodziewaną wizytą? Albo ci ludzie z drugiego końca jeziora? Hm? To było całkiem możliwe. Więc przestań mówić że nie siedziałabyś biernie. Pewnie byś nie siedziała tylko leżała, wcześniej mdlejąc ze strachu. Podaj jakiekolwiek merytoryczne argumenty, jakiekolwiek sposoby na poprawienie ich sytuacji.
Film mnie rozczarował spodziewałem się czegoś innego , początek tak mnie wynudził , że potem oglądałem tylko przewijając i nic ciekawego w nim nie odkryłem dalej. Może jakbym przemęczył od początku do końca, ale nie to niemożliwe.
Na potrzebę tego filmu, trzeba się skoncentrować. Bardzo dużo dzieje się tutaj w sferze mentalnej, nie poświęcając swojej uwagi, nie wyczujesz w tym ani napięcia, ani przemocy, którą autor miał w zamyśle. Chociaż dla mnie wersja austriacka była bardziej przejmująca, a rolę żony kapitalnie zagrała Lothar.