Musisz brać pod uwagę to, że w sytuacji z łódką drugi oprawca był z jej mężem. Z pewnością zrobiłby mu kuku:) Ja nie zauważyłem nic nierealnego w ich zachowaniu. Niewiele mogli zrobić, a ich nieudolne próby ucieczki dość łatwo były wyłapywane. Tragizm sytuacji polegał własnie na tym, że jedyny mężczyzna, który mógł się realnie przeciwstawić, miał otwarte złamanie dolnej kończyny, czyli był praktycznie unieruchomiony;
Scena z pilotem, dla niektórych psująca wszystko, dla mnie była majstersztykiem.

Właśnie że nie - scenariusz ma dziury i jest to raczej celowy zabieg... O tym filmie fajnie się dyskutuje, ale nie jest to żadne wielkie dzieło - filmów o podobnej tematyce i nierzeczywistym charakterze akcji było zatrzęsienie i to na parę lat przed Funny Games - American Psycho np., a dużo lepszy moim zdaniem był "Urodzeni Mordercy"; sięgnąłbym nawet dalej - do " Czyż nie zabija się koni" - trochę inna tematyka oczywiście, ale też swoista przemoc wobec bezradnego, słabego człowieka i nierealistyczna akcja, brak happy endu... Także Haneke specjalnie tym filmem nie zaskakuje!

Znam dobrze, filmy które wymieniłeś i uważam, że są słabsze od "Funny Games". Kwestia gustu:) Dla mnie to wielkie dzieło przy minimalnych środkach:)

No, nikt tak jak Haneke nie potrafi "wkręcać" widza w akcję, zwracać uwagę na nieistotne szczegóły, całą masę detali, a może czasem tylko z pozoru nieistotne... Klimat jaki tworzy w swych filmach jest uzależniający, w Funny Games miałem wrażenie, że bohaterowie są wprost idealnymi ludźmi (no, może do czasu ukazania ich totalnej bezradności) a ich letnia posiadłość (choć jej prawie nie widzimy, głównie wewnątrz) i jezioro są boskie, idealne, aż chciałoby się z nimi spędzić tam chociaż jeden weekend! Cały film jest bardzo dobry i na pewno trzeba go zobaczyć przed śmiercią :) Ale dla mnie na pewno nie pierwsza dziesiątka ulubionych, ani nie dwudziestka...

Wspominając o otoczeniu, mnie zachwycił moment gdy oba szwarccharaktery stoją w drzwiach na początku filmu, atmosfera była juz zagęszczona i nieprzyjemna a my mieliśmy zapodany w tle śpiew ptaków. Dawno tak skomponowanego zabiegu nie spotkałem, zgrane wszystko do perfekcji!

To jest Dzieło

Zgadzam się z Toba! Jeszcze ta scenę na nabrzeżu mogę sobie wytłumaczyć ale ten totalny brak reakcji na śmierć dziecka... A wcześniej żadne z rodziców go nie osłania, nie przytula, nie uspakaja. Mały porywa się na heroiczny czyn, czmycha a ci siedzą jak dwa barany...

Ojciec siedzi jak baran bo ma złamanie otwarte w dolnej kończynie:) Matka? Przecież cały czas była pilnowana i widzi że to świry, zdolni do wszystkiego. Myślisz, że jakby zaczęli wrzeszczeć "uwolnijcie nas!":) to oni by ich uwolnili i udali się w ręce policji:)? Byli bezradni. Właśnie o to tutaj chodzi, że oni są tak dramatycznie bezradni do samego końca.

Oczywiście mogę mówić tylko za siebie ale kompletnie się nie zgadzam z reakcjami matki. Wolałabym dostać kulkę w łeb niż nic nie robić.

tylko co by to dało?:)

Prawdopodobnie nic a nic, chodzi tylko o zwykle odruchy ludzkie :) Pozdrawiam

Ten odruch spowodował Powstanie Warszawskie i...zginęło 200 tyś ludzi. Pytanie co jest słuszne i jak należy postępować...to temat rzeka. Nie byliśmy nigdy w takiej sytuacji, więc chyba nie mamy prawa stwierdzać, jak byśmy postąpili w tak skrajnych sytuacjach. Gdyby matka chłopaka zareagowała podczas "wyliczanki" i tak by zginęła i jej syn również. Była bezradna....a nawet gdyby zdążyła...jest jeszcze pilot:) Pozdrawiam:)

To nie ma nic wspolnego z tym "co jest sluszne" i jeszcze mniej z powstaniami i Polakami itp
Jestem matka i wystarczy ze ktos sie krzywo popatrzy na mojego dzieciaka zebym juz byla w pogotowiu.
Koncze temat bo widze ze ja o jednym a Pan o drugim.
Pozdrawiam

Zgadzam się z Tobą w 100%, nawet nie trzeba być wyjątkowym empatą żeby zrozumieć zachowanie matki w obliczu zagrożenia dziecka. [Do Twojego dyskutanta] dodam że gdyby nie tacy ludzie jak Powstańcy Warszawscy to by Polski nadal nie było na mapie!!

Dokładnie i w 100%! również mnie to poraża bo sam jestem tatą kilkorga dzieci ja w takiej sytuacji(boje się wyobrażać)ale bym taki nie był!jak oglądałem to mnie kur... strzelala na to wszystko sam bym ich ogarnął golymi rękoma a jak by moje dziecko dotkneli to już by niezyli!Pozdrawiam :-)

Jesteś chyba ograniczony albo nie miałeś rodziców. Rodzic w ogień się rzuci za dzieckiem. Reakcja rodziców na smierć dziecka, a właściwie brak reakcji na smierć dziecka to było dobicie beznadziejności tego filmu. Straszny chłam. Prostacy się będą zachwycać bo o matko ale to supernowe, wow czemu oni nie reagują tak jak w innych filmach wow a co to za pilot. Serio film kaleczy, nudny, mało krwawy, fabuła nijaka, mnóstwo dziur w scenariuszu. No żałosne. Pozdrawiam.

No i właśnie...Taki beznadziejny film, tylko debilom się podoba!!!....Mnie się nie podoba to znaczy, że jest beznadziejny i to ja mam rację!.....Nie możesz zrozumieć, że nie wszyscy muszą mieć takie zdanie jak Ty? Aż żal, że muszę pisać takie banały...Ja o filmie, a Ty inwektywy...a na końcu pozdrowienia haha...Przecież mnie nie znasz...co ty tu możesz o mnie napisać... Nie wiem nie czuję się ograniczonym prostakiem, no ale ty wiesz lepiej, bo przeczytałe(a)ś 3 zdania....Wy co niektórzy jesteście odważni, ale tylko za swoim laptopem...
Co tzn że film jest mało krwawy? - bo rozumiem, że to ma być wada:) Podaj mi dziury w scenariuszu, który rzeczywiście jest prosty jak barszcz, ale to właśnie jest jego zaletą. Dla mnie nadal to znakomite kino, no i świetny reżyser.

Ale co tam płaczesz? Ten film nawet nie stał obok dobrego filmu. Jest nudny, mało krwawy, aktorstwo to jakiś żart, już nie mówiąc o scenariuszu i scenach które są niekiedy absurdalno abstrakcyjne. Reakcja rodziców na smierć dziecka? Scena z pilotem? Zwykły szajs. Ale płatki śniegu i tak powiedzą ze to arcydzieło. Podetrzyj się i nie demonstruj swojego braku gustu.

Szukasz konfrontacji nie wiadomo po co. Odświeżasz stare wpisy... Płatki śniegu - to trafiłeś w czas:) Niby, że ten film tak popularny jak James Bond albo jakiś inny Batman:)) Wszystkim się podoba. No tak tak:) Ale Ty wyrocznia wie jaka jest prawda hoho:) Może ten film miał być abstrakcyjny hoho:)

Co xD

pstro:)

"Ten film nawet nie stał obok dobrego filmu. Jest nudny, mało krwawy, aktorstwo to jakiś żart, już nie mówiąc o scenariuszu" - Ale o co tu się rozchodzi? Co to w ogóle za kulawe argumenty? Nie podobał Ci się, w porządku, dla mnie to był kawał dobrego kina ze świetnymi kreacjami aktorskimi i rewelacyjnym, wręcz dusznym klimatem. Haneke to klasa, ale nie mam zamiaru Cię do niczego przekonywać, bo szanuję inne opinie. Jednakże pisanie o tym filmie w taki sposób dyskredytuje Cię jako potencjalnego rozmówcę. Trochę słabo.

XD No mówiłam, że głupi ludzi będą zachwyceni tym gniotem. Podałam argumenty, których albo nie doczytałeś albo zignorowałeś żeby wyjść na mądrego. Wszystko masz wyżej napisane. Gra aktorska dno, scenariusz jest dobry ale scena z pilotem to jakiś dramat, muzyka fatalnie dobrana- można było użyć bardziej mrocznej albo bardziej psychodelicznej. A poza tym niektóre sceny czy reakcje rodziców są nienaturalne i nudne przez co film traci na realności. Straszny syf.

Czerpiesz wiedzę o zachowaniach ofiar z rzeczywistych, nienagłośnionych spraw kryminalnych, czy z filmów lub omawianych w mediach spraw?

U tego konesera sztuki filmowej Mechaniczna Pomarańcza ma ocenę 3/10, a Porąbani 9/10. Szkoda czasu na trolla.

Nie oceniam ludzi po ocenach.

Ja też nie. Aczkolwiek patrząc po tych ocenach można dojść do pewnych wniosków. Poza tym, jeżeli ktoś zaczyna zdanie od - głupi ludzie będą zachwyceni tym gniotem - to dla mnie na starcie jest skreślony, i nie ma tu właściwie o czym rozmawiać, tym bardziej, kiedy widzę tego typu oceny na koncie człowieka, który zwraca się do kogoś per głupi. Śmierdzi trollem.

Wydaje mi się, że nie zrozumiałeś tej idei pilota. To co powiedziałeś ma sens, ale w innym kontekście brzmi to jeszcze dobitniej i mam wrażenie, że o to właśnie chodziło reżyserowi. Moim zdaniem ta scena z pilotem, to był kawał spłatany, nam widzom. To my chcemy oglądać te krwawe sceny, i to są one starannie dobrane to tego żebyśmy dostali to co chcemy. Skondensowane sceny przemocy, żebyśmy po seansie czuli się jak gówno. Dlatego nie może być szczęśliwego zakończenia, ba nie możemy mieć nawet chwili satysfakcji. Tym pilotem to kierujemy tak naprawdę my, widzowie. I dostajemy to czego oczekiwaliśmy

Tylko wrzeszcząc bezsensownie, albo walcząc nie dostałbyś kulki w łeb, tylko mogliby Cię pociąć nożem, połamać nogi ręce, zgwałcić, wydłubać oczy itp. Zachowanie głównych bohaterów było jak najbardziej realistyczne. Strach i bezradność paraliżuje.

Myślę, że opisane jako nierealistyczne zachowania są właśnie całkowicie realistyczne. Ofiary były zastraszone, nie wiedziały, czego się spodziewać, nie były przyzwyczajone do dawania oporu przemocy. Przeciętny człowiek nie walczy jak w typowym filmie. Podejrzewam, że przez czerpanie wzorców zachowań z filmów tworzy się nierealnistyczny pogląd na zachowanie ofiar. Jakiś wiktymolog/kryminolog powinien się przyjrzeć tematowi.

Czyli nie zareagowałabyś na smierć własnego dziecka? Jakbym ja zobaczyła, że mordują moją matkę to byłoby mi wszystko jedno i wolałabym zginac z nią, a nie się na to patrzec a potem jeszcze zachowywać się jakby nic się nie stało (?). Bez sensu.

A ja nie wiem jak bym się zachował - wydaje mi się, że też bym walczył ale może mi się tylko wydaje? Może strach by mnie sparaliżował? Nie mam pojęcia, nie możemy moim zdaniem tego wiedzieć. I ja nawet nie chcę wiedzieć.

Nawet jakby psa mi zabili to bym płakała albo pragnęła zemsty. Smierć zmienia wszystko w człowieku, powinno się włączyć myślenie my albo oni i walczyć o honor albo zginac z dzieckiem.

Jestem facetem. Nie byłem w takich sytuacjach, więc nie wiem. Ty zapewne też nie. Zachowanie na filmie można wyjaśnić strachem i stresem.

ale ty gupia baba jesteś

No właśnie mnie też najbardziej w tym filmie uderzała ciapowatosc głównych bohaterów, ten brak ikry, woli walki i gamoniostwo do potęgi. Scena z pilotem też bez sensu. Poza tym dobry

Pozwól, że wytłumaczę Ci jak ja rozumiem scenę z pilotem. Moim zdaniem ta scena z pilotem, to był kawał spłatany, nam widzom. To my chcemy oglądać te krwawe sceny, i to są one starannie dobrane to tego żebyśmy dostali to co chcemy. Skondensowane sceny przemocy, żebyśmy po seansie czuli się jak gówno. Dlatego nie może być szczęśliwego zakończenia, ba nie możemy mieć nawet chwili satysfakcji. Tym pilotem to kierujemy tak naprawdę my, widzowie. I dostajemy to czego oczekiwaliśmy

Nie wiem, może Niemcy tak się zachowują w sytuacji zagrożenia życia swojego i rodziny, chociaż wątpię... Jak żona Ci mówi zdenerowana "wywal ich z domu", a Ty się zastanawiasz co w takiej sytuacji zrobić, to albo bardzo źle wybrałeś żonę, albo masz problemy z przetwarzaniem danych. Cóż, ja w takiej sytuacji bez namysłu wziąłbym kija i zaczął nim ich prać, a dopiero później pytał żonę co takiego jej zrobili. Wspomnianej sytuacji na łódce, gdy w kilka osób mogli zwyczajnie zwyrodnialca utopić i nawet by nie pisnął to już w ogóle nie rozumiem - czego ona się niby bała, że telepatycznie zawiadomi kumpla, aby zaczął krzywdzić jej rodzinę? O jejku... Gdybym miał oceniać brak realizmu w tym filmie to na pewno dostałby najwyższą notę. Jeszcze na koniec trochę czarnego humoru - jak dzieciaka odstrzelili to w sumie poczułem ulgę, bo dawno nie widziałem tak słabej gry aktorskiej - pozdro ;)