PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=683180}

Furia

Fury
2014
7,4 172 tys. ocen
7,4 10 1 172500
6,8 51 krytyków
Furia
powrót do forum filmu Furia

Proszę o wypowiedź osoby, które widziały obydwa filmy. Który z nich bardziej się Wam podobał?

ocenił(a) film na 6
Engbers

spadaj TROLLU

ocenił(a) film na 5
yaromin

no po prostu idiota...

Engbers

film mozna obejrzec np tutaj:

.fd

Michal1122

zi . ma/~kBaW9

ocenił(a) film na 8
Engbers

dzisiaj idę na przedpremierę to ocenię:)

ocenił(a) film na 5
stadnicki82

Dzięki. Czekam z niecierpliwością.

ocenił(a) film na 8
Engbers

Jestem po premierze i muszę szczerze przyznać, że to jeden z lepszych filmów jakie widziałem. Szeregowiec to typowe amerykanskie kino bohaterskie z mnóstwem efektów. W Furii mam niesamowity realizm i obdarcie amerykańskieo mitu bohaterstwa niemal ze wszystkiego. Niesamowite, jak ten film daje w psyche, trudno się momentami tuż po seansie pozbierać. Naprawę polecam wszystkim którzy liczą na fajne ambitne kino pokazujące okrucieństwo wojny i realizm. Bliżej Furii do Plutonu niż Szeregowca.

ocenił(a) film na 9
stadnicki82

Praktycznie w całości popieram słowa kolegi wyżej dlatego dodam coś innego, Furia poruszyła mną przede wszystkim godnym pokazaniem czym tak naprawdę jest wojna chociaż jednak w typowo amerykański sposób ( Brad Pitt i jego amerykański akcent który od razu skojarzył mi się z Bękartami wojny oraz znany z TWD Shane czyli Jon Bernthal - idealnie wpasowali się w swoje role). Na pytanie Furia czy Szeregowiec Ryan o oczko wyżej postawił bym Furie lecz to już tylko kwestia gustu i który film lepiej się w nią wpasuje, jeden i drugi z filmów stoją na porównywalnym poziomie. Mam nadzieje że pomogłem, jeśli są jakieś niespójności to z góry przepraszam to wina późnej pory i zmęczenia :)

stadnicki82

O jakim realizmie mówisz? Finałowa scena całkowicie niszczy ten film i zmienia go w groteskę. Brakuje jeszcze tylko Charliego Sheena strzelającego z łuku kurą.... Pokazana sytuacja byłaby możliwa, gdyby Furia była atakowana przez pielgrzymkę do Częstochowy, a nie przez jakikolwiek oddział wojska, nawet gdyby to miały być dzieciaki z HJ. Zresztą wcześniej też są babole, ale na nie jeszcze oko można by przymknąć. Szkoda bo do ostatniego starcia był to film całkiem dobry.

ocenił(a) film na 2
mynio5

Piękne słowa! :D Popieram w całej rozciągłości.

ocenił(a) film na 8
mynio5

No widzisz, mało wiesz o wojnie. Poczytaj sobie pamiętniki i opracowania historyczne. Wielokrotnie było tak, że jeden dobrze umocniony ckemista - tak w 1 jak i 2 wojnie światowej, potrafił skosić pół batalionu. A tutaj mówimy o czołgu do którego trudno podoejść. Poza tym oni walczyli głównie z dzieciakami i niedoświadczonmi rekrutami i ten film dobitnie to pokazywał na każdym kroku.

Więc nie jest to żadne fantasy czy bajka, tylko to się akurat mogło wydarzyć. Dla mnie ten film jest świetny, bo reżyser grał konwencjami. A trzeba umieć je odczytać. Ostatnie scen to proste nawiazanie do hollywoodzkiego kina, gdzie bohaterowie rzucają się w ogień walki i oczywiście wygrywają. Tutaj było zupełnie inaczej. Nawiązanie do mitu i starcie z rzeczywistością. Ciała trupów musiały być aby pokazać ostatnią scenę i bezsensowność wojny. A że wykosili aż tylu, heh, powtarzam - w czołgu z dwoma cekamami można wykosić jeszcze więcej jesli naprzeciwko ma się gównażerię bez pocisków pancernych. Poza tym jak się Niemcy przegrupowali, to zrobili, co mieli zrobić.

stadnicki82

Wytykając moją rzekomą niewiedzę zrobiłeś niestety z siebie kretyna, ale po kolei:
1. Furia nie była w żaden sposób umocniona. Widziałeś gdzieś tam zasieki? Pola minowe? Pułapki? Czołg nie był nawet okopany! Sherman był tylko opancerzonym punktem oporu na otwartej, płaskiej przestrzeni.
2. Można ją było obejść z każdej flanki i od tyłu robiąc manewr okrążający, który zająłby maksymalnie pół godziny. Nie mówiąc już o budynku szpitala polowego, który dałby normalnie (nie filmowo) atakującym znakomitą osłonę. Nawet gdyby został poważnie zniszczony przez pociski z czołgu.
3. Przy takiej ilości pancerfaustów jakie miał ten oddział Sherman zostałby zniszczony po około 30 sekundach od momentu rozpoczęcia ataku (po oskrzydleniu). Zasięg pancernej pięści to kilkadziesiąt metrów.

W filmie batalion SS nie był pokazany raczej jako zbieranina dzieciaków i starców. Szli w takiej dość przerysowanej formie jakby jutro mieli rozpoczynać Cytadele pod Kurskiem, a to co nieśli niektórzy na ramionach i później wyjmowali ze skrzynek to były właśnie panzefausty, czyli po Twojemu "pociski pancerne" do niszczenia m.in. czołgów.

Co do Twojego ckmisty koszącego cały batalion to zgoda, ale tylko i wyłącznie gdy podejście do niego było bardzo utrudnione lub niemożliwe z uwagi na umocnienia lub ukształtowanie terenu i brak możliwości oskrzydlenia. W omawianym przypadku żaden warunek nie został spełniony.

Szukasz realizmu w filmach to obejrzyj sobie na początek Stalingrad lub Kompanie Braci.

ocenił(a) film na 3
mynio5

Zgadza się. Gimbusom to wystarczy pokazać kawałek urwanej twarzy na początku filmu, a później choćby nie wiem jakie niedorzeczności pojawiały się w filmie i tak z otwartą japą będą go śledzić i zachwycać się jego realnością.
Idiotyczne są te sceny gdzie 4 shermany atakują od frontu po pustym polu na jakieś działa ppanc - bez strat :)
Końcowa walka jest wybitnie idiotyczna.
Nawet gdyby to był najgłupszy oddział SS w historii i nie wysłał zwiadu to i tak nieokopany czołg otoczony przez nawet najgłupszą piechotę z granatnikami przetrwałby najwyżej kilkadziesiąt sekund.

Walki w "Szeregowcu" są 10 razy bardziej prawdopodobne.

ocenił(a) film na 2
mynio5

Ach, jak miło poczytać mądrego! Swoja drogą nie ma co dyskutować z takim dyletantem.
Scena finałowa jest tak okropnie debilna że brak słów.

ocenił(a) film na 8
Soundgarden

Jak już pisałem, scena finałowa to tylko zabawa z konwencją wojenną i tyle. Zgadzam się, że mało realna z wizją reżyserską, ale to miało mieć swój cel. Perspektywa czasowa w tym filmie zrobiła swoje i już, gdyby atak Niemców trwał 10 sekund i zabito by wszystkich to pisalibyście inaczej. Efekt finałowy jest taki jak powinien być tylko ze w dłuższej perspektywie czasu.

Wiadomo ze jest sporo niedociągnięć, ale mnie ten film poraził symboliką, dramaturgią i mimo wszystko tym, że amerykańcy nie grali w nim super bohaterów, pokazali przekleństwo wojny i wymowną ostatnia scenę "Jesteś bohaterem" która dla mnie mówi wszystko o tym filmie.

Nie zgadzam się z kolega mnion5 co do paru faktów - szpital polowy o którym pisze, był rozwalony dwoma strzałami, Niemcy tam się schronili to pogineli.

Zgadzam się, że Szkopy mogli go rozwalić z dystansu, ale wtedy film byłby trochę bez sensu. Musiało zginąć sporo ludzi aby pokazać ostatnią scenę i tragizm akcji. Poza tym zgraja dzieciaków (dzieciak zaglądał pod czołg w poszukiwaniu amerykanów, co daje jasno do zrozumienia z kim głównie walczyli) słysząc prawdopodobni po raz pierwszy odgłos armat i terkot karabinu czołgowego, narobiła po prostu w gacie. Bawię się trochę w gry wojenne paintbollowe i wierzcie mi, zwykły painball potrafi działać na psychę a co dopiero prawdziwa wojna. Oczywiście staram się tylko pewną nielogikę i nierealizm podporządkować pod pewną symbolikę, bo tak naprawde na wojnie inaczej by to wyglądało, no ale wtedy nie byłoby sensu kręcić filmów. Tutaj mamy niemal Szekspirowską scenę, niemal wizję piekła, sporo Biblii, więc odczytuję ten film po prostu jako jeden wielki symboli pewne przesłanie na temat wojny w sposób który nie każdemu podpasuje, To nie jest film wojenny tylko dramat.

Oczywiście scena na polu gdzie czołgi pędziły na umocnienia była mega przesadzona, ale fajna, szczególnie to co było po bitwie:)

ps. kończyłem historię więc trochę inaczej patrzę na pewne zagadnienia wojenne:)

ocenił(a) film na 2
stadnicki82

"Perspektywa czasowa..." - o właśnie dobrze że zwróciłeś uwagę. Wytłumaczcie mnie głupiemu pewną kwestię. Gdy czołg rozkraczył się na skrzyżowaniu, dowódca posłał młodego na czujkę (pomijam kwestię wysyłania nowicjusza do tej roli). Młody zauważa wesoło maszerujący oddział niemiecki, w raz z pojazdami. Biegnie uprzedzić kolegów i tu coś się dzieje z czasem. Bo owa załoga zdążyła spokojnie pogadać, przyszykować zasadzkę, napić się "wódy" znów pogadać a niemiaszków ani widu ani słychu. WTF?!?

"film poraził symboliką, dramaturgią..." polecam do takich celów: Paths of Glory, Idi i smotri, A Midnight Clear, The Hill... a nie Furię.

"że amerykańcy nie grali w nim super bohaterów,..." - rzeczywiście jednym uszkodzonym czołgiem w czterech nie załatwili kompani SS.

"pokazali przekleństwo wojny i wymowną ostatnia scenę" - pokazywanie masy trupów i tyle.

"szpital polowy o którym pisze, był rozwalony dwoma strzałami, Niemcy tam się schronili to poginęli."- czytaj ze zrozumieniem.

"Zgadzam się, że Szkopy mogli go rozwalić z dystansu, ale wtedy film byłby trochę bez sensu. " - a teraz to niby jest z sensem? Reżyser nie ogarnął tematu i tyle, mógł inaczej zakończyć film, bardziej realnie.

"Poza tym zgraja dzieciaków (dzieciak zaglądał pod czołg w poszukiwaniu amerykanów, co daje jasno do zrozumienia z kim głównie walczyli) słysząc prawdopodobni po raz pierwszy odgłos armat i terkot karabinu czołgowego, narobiła po prostu w gacie." - co do popuszczenia w spodnie to masz rację. W drugiej kwestii się mylisz, żołnierz młody nie ostrzelany a naładowany propagandą oraz dowodzony przez ostrzelanych podoficerów i oficerów był niezwykle skuteczny (patrz przykład LSSAH). Po prostu nie znal okropności wojny i szedł do ataku odważnie i "na petardzie", co prawda ginął szybciej niż jego doświadczony kolega, ale swoje robił.

ocenił(a) film na 8
Soundgarden

Sam sobie odpowiedziałeś co do realności: " co prawda ginął szybciej niż jego doświadczony kolega" - podeszła zgraja pod czołg, i parę strzałów z porządnego ckma zmiotło ich z powierzchni ziemi i tyle. W kwietniu 45 roku wojsko niemieckie to już starcy i dzieci, mogli udawać chojraków ale warunki wojenne zrobią swoje.

Amerykanin biegł przez pola, na skróty, droga mogła się ciągnąć dookoła, mogli zrobić przerwę, wszystko mogło się zdarzyć, czepiasz się szczegółów.

Nie bronię filmu pod kątem filmu wojennego. Ale po wyjściu z kina miałem wrażenie, że sam straciłem jakiegoś kolegę na wojnie. Ten film miał zjarać psychę i tyle. Ale jak napisałem, do nie każdego dotrze, bo w tym filmie jest mnóstwo teatralności i symboli niełatwo odczytywanych. Pewnie po przemyśleniach obniżę notę do 8 ale nie zmienia to faktu, że ten film do mnie trafił i tyle.

ocenił(a) film na 2
stadnicki82

"podeszła zgraja pod czołg, i parę strzałów z porządnego ckma zmiotło ich z powierzchni ziemi i tyle." - tak bo to byli debile skończeni, urwali się z Czterech pancernych. Pisałem jeszcze o dowodzeniu a to jest najważniejsze.

"W kwietniu 45 roku wojsko niemieckie to już starcy i dzieci, mogli udawać chojraków ale warunki wojenne zrobią swoje." - nie generalizuj. Niemcy na pomorzu, Wrocławiu i innych punktach oporu bili się po oficialnym zakończeniu działań wojennych i to całkiem skutecznie. Po drugie reżyser nie pokazuje nam dzieci a chłopów na schwał.

"Amerykanin biegł przez pola, na skróty, droga mogła się ciągnąć dookoła, mogli zrobić przerwę, wszystko mogło się zdarzyć" - skrót skrótem ale bądźmy poważni. Reżyser powinien to pokazać a nie ze ja sobie sam mam dopowiadać historie gdzie Niemcy zbłądzili - to nieudolność reżyserska.

"Nie bronię filmu pod kątem filmu wojennego. Ale po wyjściu z kina miałem wrażenie, że sam straciłem jakiegoś kolegę na wojnie. Ten film miał zjarać psychę i tyle." - widocznie mam mocniejszą "psychę" ja wyszedłem skonsternowany.

"Ale jak napisałem, do nie każdego dotrze, bo w tym filmie jest mnóstwo teatralności i symboli niełatwo odczytywanych." - w tym momencie co niektórym zarzucasz że nie należą do bystrych i nie wyłapali niuansów.

ocenił(a) film na 8
Soundgarden

W Modzie na Sukces też jest ponoć dużo niuansów, ale nie do każdego trafiają:) Kwestia gustu i zapatrywań. Inni widza w Harry Potterze arcydzieło fantastyki, a dla mnie o zwykły gniot, podobnie jest z wieloma filmami. Albo się odnajdziemy w danych realach, albo nie, no życie po prostu.

ocenił(a) film na 10
Soundgarden

jesli kazdy film bedziesz ocenial pod wzgledem wiarygodnosci, logiki ... to nigdy nie bedziesz zadowolny. To jest kino. Ten film nie jest dokumentem historycznym ale kinem akcji wojennej. Musi byc duzo krwi, strzelaniny i dawek emocji ktore nie zawsze ida w parze z logika.
Piekno duzego ekranu polega na tym, ze siedzac w ciemnej sali ogladasz cos, co nie musisz koniecznie wiazac z realnoscia czy logika. To jest po prostu magia kina.
Jesli chcesz ogladac cos wiarygodnego to polecam dokumenty telewizyjne, ktore tez nie zawsze sa rzetelne ale sa ... dokumentami.
Z ciekawosci zapytam, jaki film wedlug ciebie jest najlepszym jaki ogladales. Pamietaj, jesli podasz tytul, zaraz znajdzie sie gromada ludzi ktorzy wytkna wiele brakow w tym filmie..... takie zycie, takie kino

ocenił(a) film na 2
dabram17

"jesli kazdy film bedziesz ocenial pod wzgledem wiarygodnosci, logiki ... to nigdy nie bedziesz zadowolny." - będę jeśli wiarygodność i logika będzie utrzymana w rozsądnych ramach (odsyłam do moich ocen filmów wojennych).

"To jest kino. Ten film nie jest dokumentem historycznym ale kinem akcji wojennej. " - to dramat wojenny, a nie kino akcji, choć końcówka ewidentnie ma coś z tych klimatów

"Musi byc duzo krwi, strzelaniny i dawek emocji ktore nie zawsze ida w parze z logika. " - to sobie pooglądaj Rambo i tego typu filmy Furia miała aspiracje na coś więcej niż krwawą jatkę.Druga sprawa są filmy krwawe gdzie scenariusz idzie w parze z logiką. Można? można.

"Piekno duzego ekranu polega na tym, ze siedzac w ciemnej sali ogladasz cos, co nie musisz koniecznie wiazac z realnoscia czy logika. To jest po prostu magia kina." - sorry nie potrafię wyłączyć myślenia, taka magia kina na mnie nie działa.

Filmy wojenne:
Paths of Glory
Idź i patrz
A Midnight Clear
The Hill

stadnicki82

Widzisz to, że skończyłeś historię nie wiele Ci pomaga, wręcz jeszcze bardziej dyskredytuje. Niuanse ostatniej sceny należy rozpatrywać nie w kwestii historii akademickiej, chociaż pewne światło ona na pewno rzuca na zaistniałą sytuację, a z perspektywy taktyki walki piechoty w tamtym okresie.

Więc po kolei.
Porusza się kolumna piechoty z pojedynczymi ciężarówkami i transporterami opancerzonymi (w filmie nie jest pokazane ile jest dokładnie sprzętu jeżdżącego) po terenie na którym możliwość spotkania wroga graniczy z pewnością. Wskazuje na to opuszczony szpital polowy, a także specyfika ostatnich miesięcy wojny na zachodzie, gdzie nie było mowy o stałej linii frontu i niektórym alianckim oddziałom zdarzały się dalekie wypady na tyły niemieckie. Co robi kolumna SS? Maszeruje z pieśnią na ustach bez jakiegokolwiek zwiadu i rozpoznania... TOTALNA BZDURA. Normalnie czujki okrążyły by napotkanego Shermana, a kolumna zatrzymała się w bezpiecznej odległości i czekała na wynik rozpoznania. Po ujawnieniu pułapki czołg zostałby oskrzydlony i unieszkodliwiony przy pomocy 1 lub 2 panzerfaustów. W tym momencie skończyłaby się historia Furii i jej załogi. W realnym życiu zniszczenie tego czołgu nie byłoby żadnym problem na dodatek przy małych stratach własnych dla zwykłej piechoty.

Twierdzenie, że SS w kwietniu 45 to dzieci i starcy jest też niezbyt trafionym pomysłem. Dzieci i starcy zasilali Volkssturm (mam nadzieje, że wiesz co to za organizacja), a jej niestety nie można przyrównać do SS nawet z końca wojny. Jednostki Waffen SS w tym czasie były już tylko swoimi cieniami, a dywizjami były tylko z nazwy, ale pokazywanie ich jako bandę ubezwłasnowolnionych dzieci to duże nadużycie. Jako mniejsze związki taktyczne nadal stanowiły dość istotną siłę.

Trzymając się wątku SS trzeba też dodać, że jednostki tej formacji parły w tym okresie na zachód nie po to żeby walczyć z aliantami, ale żeby się im poddać. Wiedzieli doskonale co ich czeka jak trafią w łapska sowietów (zresztą część i tak później trafiła). Oczywiście nie można wykluczyć, że jacyś zapaleńcy z SS walczyliby tam do końca, ale to były już raczej wyjątkowe sytuacje.

Co do zdolności bojowej oddziałów niemieckich z tamtego czasu można wskazać bitwę w okolicach Budziszyna (chociaż to inny front), gdzie pobity już wróg dał srogiego łupnia wojskom polsko-sowieckim (Świerczewski miał w tym swój udział...).

Odnośnie budynku szpitala polowego miałem na myśli prowadzenia ognia z za niego lub jego gruzów w kierunku czołgu, a nie wchodzenie do środka.

Scena finałowa w żaden sposób nie może się obronić i całkowicie dyskwalifikuje ten film, który pomimo debilnego zdania wprowadzającego (stwierdzającego, że Niemcy mieli więcej czołgów i były one nowoczesne, Tygrys w 45 roku był konstrukcją nie nowoczesną, a wręcz przestarzałą) zapowiadał się nie najgorzej.

Pokazywanie w tej nieszczęsnej ostatniej scenie Niemców biegających jak ociemniali urąga każdemu realnie myślącemu widzowi. Stawianie tego filmu w jednym szeregu z Szeregowcem R jest wręcz niedorzeczne.

ocenił(a) film na 2
mynio5

Pobawię się w klakiera ;) Podpisuję rękami i nogami pod tym co napisałeś.

Rzeczywiście zapomniałem o tym babolu na początku o ilości Niemieckich czołgów, na początku zarzucałem to złemu tłumaczeniu, ale oglądając film z każda minutą traciłem te nadzieje.

ocenił(a) film na 5
mynio5

Nie wiem czemu, ale spodziewałem się takiego g*wna na jaki wygląda Furia :( Chyba jeszcze poczekamy trochę na dobry wojenny film..

ocenił(a) film na 10
stadnicki82

W końcu ktoś normalny :) Już straciłem nadzieje jak czytam te znerwicowane dzieci które peplają w kółko "film do bani bo końcówka kiepska" nie wiedząc sami czemu właściwie tak piszą ale pisze tak każdy więc i ja...
Całość filmu jest na bardzo bardzo wysokim poziomie i na szczeście tutaj się większość zgodzi.
A końcówka nie musi się każdemu podobać . Ciężko jest znaleźć złoty środek między filmem a realiami. W każdym filmie można się doszukać a nie wiedzieć czemu akurat "furia" trafiła na celownik frustratów.
Czy czołg mógł wytrzymać taką szarże czy nie nie nam to oceniać i nie mam zamiaru słuchać wypowiedzi pseudo speców w wieku 16-30 lat. Mogę wysłuchać opinii czołgisty weterana. Chociaż i tak ile było w czasie wojny nielogicznych sytuacji. Ale nie mniej jednak nie o to w tym chodziło . Film oddaje genialnie powagę sytuacji i bezsensowność wojny. Ostatnie słowa "jesteś bohaterem" dają rozmyślać przez godzine po seansie.
już nie mówiąc o genialnym wyczuciu roli pitt'a i bernthal'a

ocenił(a) film na 10
Soundgarden

dodam jeszcze koncowa scena gdzie ciala essemanow leza na ziemi porozrzucane w dosc regularny sposob, tak jakby kazdy zabity musial lezec na czystej ziemi.... Dla mnie, film jest wybitny, wrecz znakomity nawet mimo tej koncowej troche niedorzecznej sceny z wyjsciem z czolgu i strzelaniem bez oslony. Nawet rykoszety ich nie ruszaly, dopiero snajper musial zalatwic sprawe.
Ale raz jeszcze, za sceny gore (nawet ten smieszny kawalek twarzy) daje calosci 10/10

ocenił(a) film na 2
dabram17

"Dla mnie, film jest wybitny, wrecz znakomity nawet mimo tej koncowej troche niedorzecznej sceny z wyjsciem z czolgu i strzelaniem bez oslony." - w dziele wybitnym tudzież znakomitym nie ma niedorzecznych scen. W sumie mało dojrzałeś tych niedorzeczności.

"Nawet rykoszety ich nie ruszaly, " - nie rozumiem, rozwiń.

"dopiero snajper musial zalatwic sprawe." - haha, no ten snajper to była dopiero bzdura. Jeszcze się zamaskował. porażka.

"Ale raz jeszcze, za sceny gore" - to już w ogóle nie kminię jak dramat wojenny można film oceniać po scenach gore, które zawsze wieją kiczem i epatowanie nimi jest słabiutkie. To nie horror.

ocenił(a) film na 8
Soundgarden

Ile wam trzeba tłumaczyć, że większość scen to była gra z konwencjami, ja to wyraźnie odczytuję, dlatego tam tyle "potencjalnego" pastiszu. Podobnie jak Bękarty Wojny. Jeśli bawicie się w detale i obliczacie siłę wystrzału z pancera kontra grubość blachy Shermana i na tej podstawie obliczacie logikę filmu, to rzeczywiście, macie rację, film się kupy nie trzyma:)

ps. gdyby na wojnie panowałaby taka mobilizacja i przywiązanie do taktyki o jakiej pisał mynio5, to Hitler dałby Ruskim łupnia ze 3 razy, a tak wojna na wschodzie przerodziła się w parodię i głupotę dowódców.

ocenił(a) film na 2
stadnicki82

"Ile wam trzeba tłumaczyć, że większość scen to była gra z konwencjami" - tak sobie tłumacz. Wypunktuj nam tu te konwencje.

Bękarty Wojny - toś przywołał tytuł, może jeszcze Pulp Fiction? Furię zestaw raczej z Szeregowcem Ryanem.

"Jeśli bawicie się w detale i obliczacie siłę wystrzału z pancera kontra grubość blachy Shermana" - Sherman nie był z blachy, jak w sumie wszystkie czołgi.

"i na tej podstawie obliczacie logikę filmu, to rzeczywiście, macie rację, film się kupy nie trzyma:)" - nie, obliczamy na podstawie realności przedstawionych sytuacji, a te się za cholerę logiki nie trzymają. Po drugie, po chu.. steczkę ściągać prawdziwego Tygrysa, Panterę, Shermany i inne pojazdy, zatrudniać kostiumologów, używać broni z okresu jak to później wszytko skaszanili totalnym pojechaniem w sc-fi? Gdzie tu logika?

"ps. gdyby na wojnie panowałaby taka mobilizacja..." - w odróżnieniu od mynio5 nie masz w ogóle pojęcia o czym piszesz nie pogrążaj się. Ty niby historię skończyłeś, chyba w gimnazjum.

ocenił(a) film na 10
Soundgarden

powinienes zabrac sie za ogladanie dokumentow popularno-naukowych a nie filmow fabularnych opartych w wiekszosci na fikcyjnch badz 'rekonstruowanych' wydarzeniach. Jesli zaczniesz punktowac kazda niescislosc kazdego filmu to ci zycia nie starczy.
Udajesz znafce a nie rozumiesz wciaz jednego....ja jak i wiekszosc widzow ocenia film ze wzgledu na emocje jakie niesie, a nie za rzetelnosc odnosnie faktow historycznych itp.Jesli chce ogladac rzetelna historie, wtedy zabieram sie za dokumenty.

Ja wychodzac z kina czulem sie przytloczony i naladowany emocjami jak rzadko kiedy. Sceny gore ktore nie czesto mozna ogladac ze wzgledu na cenzure badz obnizanie 'age rating' zrobily w tym filmie piorunujace wrazenie (no moze czesc twarzy byla smieszna ale....). W pelnym kinie widzialem kilka osob, kobietek ktore na wiele scen zakrywaly oczy....to chyba jest jakis znak....i o dziwo.....nie wyszly z kina w trakcie seansu. Widzialem wiec opisuje reakcje ludzi. A sala byla pelna. Dlatego tez ten film, mimo kilku scen dla mnie niedopracowanych, zrobil ogromne wrazenie niemal jak Saving Private Ryan, ktory jest wciaz dla mnie nie do pobicia.

Co do sprzetu i oryginalnego tygrysa i innych tankow....zastanow sie dlaczego to zrobili? Jakbys poczytal troche zachodniej prasy czy krytyki to wiedzialbys ze byl to chwyt reklamy, rodzaj promocji w celu zachecenia ludzi do ogladania a nie tylko do urealniania zdarzen, bo przeciez rownie dobrze mogliby zrobic makiete i wstadzic pare efektow specjalnych aby tygrys byl tygrysem.

Z drugiej strony czasami dzieki takim jak Ty mozna sie tez czegos ciekawego dowiedziec....haha, zaraz powiesz ze wpadam ze skrajnosci w skrajnosc, film 10/10 ale sceny byly glupie no i krytykuje ciebie ale tez chwale za posty.... tak tak, .. nie ma zlotego srodka

ocenił(a) film na 2
dabram17

"powinienes zabrac sie za ogladanie dokumentow popularno-naukowych" - oglądam na okrągło, niech cię o to głowa nie boli.

"Jesli zaczniesz punktowac kazda niescislosc kazdego filmu to ci zycia nie starczy." - olałem punktowanie wszystkich głupot tego filmu, jak byś nie zauważył komentujemy tu ostatnie sceny Furii. Które są najzwyczajniej głupie i śmieszne zarazem.

"Udajesz znafce a nie rozumiesz wciaz jednego...." - znafce (jak to ładnie określiłeś) to udaje stadnicki82.

"ja jak i wiekszosc widzow ocenia film ze wzgledu na emocje jakie niesie, a nie za rzetelnosc odnosnie faktow historycznych itp." - nie czepiam się faktów historycznych a idiotyzmowi zawartemu w ostatnich scenach. Fabuła, prócz tego że ukazywała nam 2WŚ, nie miała nic wspólnego z faktami historycznymi i nad tym wcale nie ubolewam. Ty natomiast zrozum tę sprawę, że nie jestem "wszyscy" i oceniam film przez pryzmat swoich doświadczeń.

"Jesli chce ogladac rzetelna historie, wtedy zabieram sie za dokumenty." - ja natomiast czytam książki, polecam.

"Ja wychodzac z kina czulem sie przytloczony i naladowany emocjami jak rzadko kiedy. Sceny gore ktore (...)." - ja się czułem rozczarowany i taka różnica. Sceny gore w ogóle mnie nie ruszają, w internetach naoglądałem się tyle prawdziwej śmierci iż masy filmowych trupów nie ruszają mnie w ogóle. Ma mnie poruszyć mądra fabuła a nie zwłoki.

"W pelnym kinie widzialem kilka osob, kobietek ktore na wiele scen zakrywaly oczy....to chyba jest jakis znak...." - pewnie :]

"Dlatego tez ten film, mimo kilku scen dla mnie niedopracowanych, zrobil ogromne wrazenie." - a dla mnie film był w miarę dobry do ostatniej żenującej bitwy i tyle i widzę ze masz z tym problem.


ocenił(a) film na 10
Soundgarden

Problem w tym ze ja nie mam problemu z ostatnia scena czy bitwa, to ty masz krytykujac kazdy cal tego wydarzenia.
Nie bardzo rozumiem co chciales napisac wiec wkleje to zdanie

" - a dla mnie film był w miarę dobry do ostatniej żenującej bitwy i tyle i widzę ze masz z tym problem-"

tak wiec na wstepie, jesli przeczytasz uwaznie moje poprzednie posty, wspominam wielokrotnie ze ta ostatnia scena, czy momenty tej ostatniej bitwy byly dla mnie malo realne....ale mimo to nie obnizam mojej generalnej oceny filmu. Widocznie jestem mniej wybredny od ciebie.

.

ocenił(a) film na 2
dabram17

"(...)to ty masz krytykujac kazdy cal tego wydarzenia" - oczywiście że mam i pisze o tym od początku a ty usilnie starasz się mi udowadniać że nie ma racji sugerując jak się powinno filmy oceniać. Sorry ale kto ty niby jesteś?!?

ocenił(a) film na 10
Soundgarden

sorry jesli ciebie urazilem, nie wazne kim jestem bo to nie ma znaczenia. Bronie tylko Ayera jako rezysera, scenarzyste. Nie bede sie rozpisywal ponownie, wiec jesli chcesz zrozumiec co mialem na mysli, wstawilem tam post na odpowiedz antykubusa.


Tutaj jest ciekawy artykul prawdziwego 'tankera' ktory komentuje film I jego hollywoodisation.
http://www.telegraph.co.uk/culture/film/film-news/11174599/Fury-what-a-real-life -Brad-Pitt-saw-from-his-tank.html
To jest prawdziwa opinia kogos, kto sie zna I kto w tym filmie nie tyle widzi rzetelnosc czy nierzetelnosc ale przede wszystkich widzi w tym filmie to, czego malo kto tutaj zauwaza - gratyfikcacje tych co musieli siedziec w takich puszkach wiedzac ze maja doczynia z mocniejszym przeciwniekiem ktory moze ich latwo usmazyc.....

ocenił(a) film na 2
dabram17

"(...)tym filmie nie tyle widzi rzetelnosc" - jej tam nie ma więc tematu nie poruszali.
"gratyfikcacje tych co musieli siedziec w takich puszkach" - nikt im tego nie umniejsza.
" przeciwniekiem ktory moze ich latwo usmazyc" - Fury jakoś się nie zapaliła widać nie tak łatwo czołg podpalić ;)

ocenił(a) film na 10
Soundgarden

Fury nie, ale w 4 inne shermanach zaloga splonela jak zapalki od tygrysa czy z panzerfausta

ocenił(a) film na 2
dabram17

Zwracam uwagę na "realność" Furii. Jakoś ten Sherman nie chciał zapłonąć.

Czołgiści na Shermany mówiły Ronson, od marki słynnych zapalniczek.

ocenił(a) film na 10
Soundgarden

ciekawe, nie slyszalem o Ronsonie, slyszalem tylko ze nazywano je zapalniczkami. Tak na marginesie, my sie smiejemy z efektow specjalnych w filmie i tej czesci twarzy jaka znalazl ten nowy po bylym strzelczym, ale gdzies czytalem ostatnio we wspomnieniach pancerniaka, ze przysmazone czesci cial tworzyly czesto groteskowe formy ludzkich pozostalosci I mycie tego bylo traumatycznym przezyciem.

No I jeszcze jedna sprawa odnosnie Fury. Jesli zapalilaby sie jak kazdy inny Sherman, to film nie trwalby 2.5 godziny tylko znacznie krocej
....

ocenił(a) film na 2
dabram17

http://www.ww2incolor.com/d/534863-4/50496163 - bardzo poruszająca fotka, amerykańskiego pancerniaka. Zabitego w Kolonii przez pocisk Pantery, która potem została rozbita przez M26 Pershing. Dowódca tego Shermana zmarł chwilę potem, udało mu się wyskoczyć z czołgu, ale wykrwawił się, nogę oderwał mu pocisk (widać po nim ślad nad głowa martwego czołgisty.

Najgorzej miały ekipy remontowe odzyskujące uszkodzone czołgi, często napotykali się na rozszarpane i okaleczone zwłoki.

ocenił(a) film na 3
Soundgarden

Albo robi się grę konwencjami czyli jakieś "Bękarty Wojny" w wtedy logikę bierzemy w nawias i jest ok. Albo robimy film wojenny i szanujemy logikę i realia historyczne szyli coś jak "Szeregowiec" i też jest ok.

Albo to mieszamy i wychodzi gniot czyli np. "Furia"

ocenił(a) film na 10
antykubus

ale przeciez furia nie jest oparta na wspomnieniach. Nie bylo w rzeczywistosci czolgu o nazwie Fury. Ayer wstawil fikcyjna zaloge, ulozyl fikcyjny scenariusz wstawiony w realne wydarzenia wojenne.
Ludzie, Fury NIE ISTNIALA. Przestancie tworzyc historie z czegos co nie istnialo. Pozniej wielu znafcow zaczyna wytykac bledy a ze to czolg nie mial tego badz owego, a ze w rzeczywistosci taki czolg nie dalby rady grupie essesmanow z pancernymi piesciami itp itd.
Ktos powie ze mimo to powinien zadbac o szczegoly....hahaha....jakby kazdy rezyser zaczal dbac o szczegoly to filmy pewnie nigdy by nie byly skonczone, bo przeciez nie zadowolisz milionu znawcow badz znafcow.

Wiem, ze film wywoluje emocje, dyskusje, I to jest piekne, bo mozna sie czegos nowego dowiedziec przy okazji, ale zeby od razu szufladkowac jako gniot bo tworzy konglomerat konwecji filmowych.
To jest rezyser I scenarzysta I zrobil to co chcial I nie mozemy jemu zarzucac ze chcemy wiecej prawdy historycznej badz realnosci w taktykach wojennych itp itd.
No ale z drugiej strony, kazdy ma prawo do krytyki, tyle ze do konstruktywnej krytyki a nie uogolnien.

Ayer jest scenarzysta, ktorzy tworzy historie bazujac na tle historycznym badz pracy policji. Nie wiem dlaczego tylu znafcow nie moze zrozumiec, ze to jego styl I jego filmu generalnie bazuja na emocjach, przemocy a nie prawdzie historycznej.

ocenił(a) film na 2
dabram17

"ale przeciez furia nie jest oparta na wspomnieniach. Nie bylo w rzeczywistosci czolgu o nazwie Fury." - to wszyscy wiemy, może cie to zaskoczy ale wiemy.

"Ayer wstawil fikcyjna zaloge, ulozyl fikcyjny scenariusz wstawiony w realne wydarzenia wojenne." - tu tkwi problem te działania nie są realne.

"Ludzie, Fury NIE ISTNIALA. Przestancie tworzyc historie z czegos co nie istnialo." - zacytuj bo sobie nic takiego nie przypominam.

"Pozniej wielu znafcow zaczyna wytykac bledy a ze to czolg nie mial tego badz owego, a ze w rzeczywistosci taki czolg nie dalby rady grupie essesmanow z pancernymi piesciami itp itd." - no sam pisałeś "wstawiony w realne wydarzenia wojenne" więc jak to w końcu jest realne czy nierealne? Zdecyduj się.

"Ktos powie ze mimo to powinien zadbac o szczegoly....hahaha....jakby kazdy rezyser zaczal dbac o szczegoly to filmy pewnie nigdy by nie byly skonczone, bo przeciez nie zadowolisz milionu znawcow badz znafcow." - na szczegóły można oko przymknąć na debilizm przedstawionych sytuacji niestety nie.

"Wiem, ze film wywoluje emocje, dyskusje, I to jest piekne, bo mozna sie czegos nowego dowiedziec przy okazji" - to czytaj i się ucz, bo słabo z wiedzą na temat wojny u ciebie.

"ale zeby od razu szufladkowac jako gniot bo tworzy konglomerat konwecji filmowych." - nikt z krytykantów nie wspomniał o "konglomeracie" konwencji, temat ten poruszył zachwycony filmem stadnicki82

"To jest rezyser I scenarzysta. I zrobil to co chcial I nie mozemy jemu zarzucac ze chcemy wiecej prawdy historycznej badz realnosci w taktykach wojennych itp itd." ?!?! a to dlaczego?!?

"No ale z drugiej strony, kazdy ma prawo do krytyki, tyle ze do konstruktywnej krytyki a nie uogolnien." - nikt tu nie uogólnia, powiem więcej ten film można jeszcze bardziej skrytykować od samych napisów początkowych, ale jakoś te małe wpadki można przełknąć, skupiamy się tu na tej ostatniej walce.

"Ayer jest scenarzysta, ktorzy tworzy historie bazujac na tle historycznym badz pracy policji." - Bogowie ulicy byli dużo lepsi.

"Nie wiem dlaczego tylu znafcow nie moze zrozumiec, ze to jego styl I jego filmu generalnie bazuja na emocjach, przemocy a nie prawdzie historycznej." - rozumiem że to jego styl i ze bazuje na emocjach i emanowaniu przemocą, ale to dla mnie za słabo, może to porusza jakieś nastolatki? Wolał bym by jego filmy opierały się na ciekawie i sprawnie opowiedzianej historii z fajnym scenariuszem a nie krwi i trupach.
Plusem jego jest fajne poprowadzenie aktorów bo warsztatowo byli w Furii świetni.

ocenił(a) film na 10
Soundgarden

widze ze lubisz analizowac kazde zdanie (nawet jesli nie masz wypracowanej opinii) I jestes taka osoba do ktorej zawsze musi nalezec ostatnie slowo, wiec spokojnie gdy odpowiesz na ten post w jakikolwiek sposob, nie bede odpowiadal bo nie ma to sensu.
W wielu aspektach zgadzam sie z toba ale w kilku...hmmmm....staraj sie przeczytac swoje odpowiedzi I wtedy moze zrozumiesz ze czasami tylko tracisz czas...ale to twoj czas nie moj. I niech tak bedzie....do ciebie niech nalezy ostatnie slowo...jakiekolwiek bedzie. Ja uwazam ze temat jest wyczerpany I nic nowego nie dowiem sie od ciebie.

Dodam tylko krotko, bo nie chce sie rozwodzic nad kazdymi twoimi przemysleniami, ze odpowiadalem na post antykubusa a nie jakiegos stadnickiego.

Zaznaczam, ze wczesniej nie czytalem tylko twojego posta, ale wielu innych krytykantow poruszajacych temat przeinaczania prawdy historycznej w Fury, znafcow taktyk wojennych I militariow. Odpowiadalem tym co porownywali wytrwale realnosc filmow Fury vs Saving PR. Do nich byla odpowiedz ze Fury jak I jej 'przygody' byly wymyslone, natomiast taki szeregowy (jego prawdziwe nazwisko bylo Fritz Niland) I taka akcja jaka byla w filmie Spielberga wydarzyla sie naprawde I scenariusz byl oparty na faktach, ktore zreszta byly dofabularyzowane dla potrzeb ogladalnosci.

Ciesze sie tez ze znalazles plus w filmie, zreszta najwieksza wartosc filmu, aktorzy I charaktery jakie odegrali.
To tyle. I am out.

ocenił(a) film na 2
dabram17

"W wielu aspektach zgadzam sie z toba ale w kilku...hmmmm....staraj sie przeczytac swoje odpowiedzi (...)" - tak już przypadłość internetu i przekazywania w tym medium treści. Kłania się erystyka i retoryka, to co mnie wydaje się jasne dla czytającego już nie koniecznie bo każdy inaczej analizuje tekst. To nas ogranicza w wymianie zdań.

"ze oryginalnie odpowiadalem na post antykubusa a nie jakiegos stadnickiego." - rozumiem, ale konwencje filmowe poruszył ten drugi a antykubus tylko odpowiadał.

Tak jak pisałem, film daje radę (choć błędów masa) i dobrze się go ogląda. Scenariusz nie porywa, gra aktorska świetna, ostatnia bitwa tragiczna.

stadnicki82

Nie doszukuj się "potencjalnego" pastiszu tam gdzie go po prostu nie ma. W tym filmie nie ma żadnego głębokiego przesłania, drugiego dna ani ukrytych treści, czy przekazu. To że wojna jest okrutna jest czymś znanym i niczym odkrywczym. Fragmenty, które pokazują okrucieństwo wojny dla każdego choć trochę oczytanego widza nie będą stanowiły nic nowego. Zabijanie jeńców, ograbianie trupów, ginący cywile to wszystko już było, a że teraz efekty specjalne pozwalają wykroić lepsze "kawałki mięsa" i dobitniej pokazać sposoby zadawania śmierci to tak na prawdę nic nie znaczy.

"Jeśli bawicie się w detale i obliczacie siłę wystrzału z pancera kontra grubość blachy Shermana i na tej podstawie oliczacie logikę filmu, to rzeczywiście, macie rację, film się kupy nie trzyma:)"

To miał być film wojenny, a nie jakaś wariacja dziejąca się w czasach wojny ala wspomniane przez Ciebie Bękarty. Film wojenny jeżeli chce być dobry w swoim gatunku musi opierać się przede wszystkim na logice, a co za tym idzie prawach fizyki.

"ps. gdyby na wojnie panowałaby taka mobilizacja i przywiązanie do taktyki o jakiej pisał mynio5, to Hitler dałby Ruskim łupnia ze 3 razy, a tak wojna na wschodzie przerodziła się w parodię i głupotę dowódców."

Ciekawe stwierdzenie, możesz je rozwinąć? Od razu Ci odpowiem, że wojna na wschodzie została przez Hitlera przegrana tylko i wyłącznie z jednej przyczyny - miał na szczęście za mało ludzi i sprzętu.

ocenił(a) film na 8
mynio5

No toś pojechał z tym Hitlerem:) Ludzi i sprzętu miał pod dostatkiem, ale wszystkie jego decyzje strategiczne były klapą - chociażby atak na Kaukaz (już udowodniono że to była największa głupota), wymordowywanie nardodowosci przygranicznej co się potem srogo zemściło i setki innych decyzji - już nie wspomnę o ataku na Stalingrad sroga zimą, gdzie każdy generał pukał się w czoło, i to z rozkazem walki na śmierć do ostatniego żołnierza - czysty geniusz. ZSRR wszyscy nienawidzili, wystarczyło zjednoczyć ludy przygraniczne i byłoby po Ruskich. Poza tym wojna na Łuku Kurskim gdzie ciężkie czołgi grzęzły w błocie, ot mi rozpoznanie terenu i możliwosci bojowych. Nawet w Polsce stracili masę sprzętu i ludzi mimo takiej dysproporcji sił w technice - chociażby kompromitacja na Woli Warszawskiej. Wszystko wynikiem tego, ze Hitler nie potrafił podejmować decyzje strategicznych, długofalowych, dla niego decyzje strategiczne były podejmowane z powodu urojeń prześladowczych. Szalę głupoty przechyliła decyzja o odpuszczeniu Normandii, chociaż było wiadomo, ze Alianci tam wylądują. Ale Hitler dał się nabrać na fałszywego trupa lotnika znalezionego w wodach Hiszpanii, który rzekomo miał przewozić list o ataku amerykanów z Sycylii. Wszyscy wiedzieli, ze to sciema, tylko Hitler swoimi urojeniami mówił, ze nie. Dlatego trudno mi traktować wojnę, gdzie dwaj dyktatorzy byli chorzy psychicznie, jako wojnę oparta o taktykę i strategię.

ocenił(a) film na 2
stadnicki82

"Ludzi i sprzętu miał pod dostatkiem," - brawa dla kolegi! Hitler już pod koniec 1941 wiedział ze przegrał wojnę. Tylko szybkie pokonanie Rosji dawało Niemcom wygraną. Woja na wyniszczenie była dla Niemiec śmiercią.

"ale wszystkie jego decyzje strategiczne były klapą - chociażby atak na Kaukaz (już udowodniono że to była największa głupota)" - co historyk to inna opinia. Nie opieraj swej wiedzy na jednej książce.

"wymordowywanie nardodowosci przygranicznej co się potem srogo zemściło" - ? co to jest narodowość przygraniczna? Rozwiń.

"już nie wspomnę o ataku na Stalingrad sroga zimą" - 23 sierpnia rozpoczęcie ofensywy na Stalingrad, wiem że na wschodzie zima szybciej przychodzi ale bez przesady :D

"ZSRR wszyscy nienawidzili, wystarczyło zjednoczyć ludy przygraniczne i byłoby po Ruskich. " - kolejne jakieś ludy przygraniczne, ale racji trochę masz błędna decyzja odnośnie traktowania podbitych ludów wschodzie Niemcom jedynie zaszkodziła.

"Poza tym wojna na Łuku Kurskim" - to była bitwa.

"gdzie ciężkie czołgi grzęzły w błocie, ot mi rozpoznanie terenu i możliwosci bojowych." - nic tam nie grzęzło (poczytaj o nacisku jednostkowym) ponieważ teren wokół Kurska nie jest podmokły a sama bitwa odbywała się upalnym latem.

Reszty twoich wypocin nawet nie przytaczam bo śmiech na sali :D Wyszło szydło z worka że jesteś nastolatkiem o dość pobieżnej i chaotycznej wiedzy.

ocenił(a) film na 8
mynio5

swoją droga, polecam świetny artykuł o przyczynach klęski Hitlera, a w zasadzie o tym co powinien zrobić aby wygrać. Wniosek jest jasny, przegrał w 1940 odpuszczając sobie Afrykę, którą mógł bez trudu opanować nawet przy pomocy Arabów. A z turkami od południa zaatakowałby Baku. To był bardzo prosty i realny plan, ale poroniona wizja Hitlera i uparcie się na walkę z WB wzięły górę. A tak w 1945 mnóstwo nowoczesnych maszyn nie można było odpalić z powodu braku paliwa. Cały Adolfik:)
http://marek.w.salon24.pl/479333,kiedy-hitler-przegral-wojne

stadnicki82

Kolega Soundgarden napisał to co trzeba odnośnie Twojego postu. Twierdzenie, że Hitler miał pod dostatkiem ludzi i sprzętu niestety całkowicie Cię dyskredytuje. Na Twoim miejscu nie przyznawałbym się do ukończenia historii... Co do powyższej tematyki polecam jako lekturę może na początek

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/159899/operacja-barbarossa-kleska-niemiec-na-wsch odzie

To tak pod kątem wojny na wschodzie.

ocenił(a) film na 8
mynio5

Czytałem:)

A to, że miał ludzi pod dostatkiem oznacza tylko, że w 1940 roku wojnę z Rosją mógł inaczej zaplanować, miał rezerwy i potencjalnych sojuszników. Arabowie, Turcy, Litwini, Węgrzy, Ukraińcy , Finowie - mam wymieniać jeczcze? Jednak Hitler uznał, że "podludzie" mu nie są potrzebni. To, ze dostał na Froncie Wschodnim łupnia było tylko skutkiem jego chorej polityki strategicznej. Wielu niemieckich dowódców wiedziało, że same Niemcy nie mają szans na olbrzymim obszarza ZSRR walcząc samodzielnie. Tylko geniusz posyła cięzkie czołgi na bagnisty step, które nie nadążają za średnimi i lekkimi czołgami radzieckimi. II WS wprawdzie nie jest moją specjalizacją, ale wiem wystarczająco dużo aby uznać Hitlera za przygłupa strategicznego, który nie wygrał ani jednej liczącej się ofensywy.

Wystarczyło wspomóc w 1940 Romla i byłoby po zabawie:) Nikt nie pisałby o klęskach Hitlera w ZSRR.