Proszę o wypowiedź osoby, które widziały obydwa filmy. Który z nich bardziej się Wam podobał?
"sojuszników. Arabowie, Turcy, Litwini, Węgrzy, Ukraińcy , Finowie" - przecież walczyli w mundurach Niemieckich (prócz Finów).
Step jest wymarzonym miejscem dla czołgów ciężkich! Po to były tworzone by niszczyć z dużej odległości chmary sowieckich czołgów, co im się w sumie z dużymi sukcesami udawało.
"bagnisty step" - i tyle w temacie. Poczytaj co to step.
PS
Nie staram się nawet komentować całości bo znów same bzdety.
No raczej błotnisty:) Bagna tez były szczególnie nad Donem, gdzie Niemcy mieli problemy z przeprawą. W sumie detal, ale w pamiętnikach często czytałem, ze błoto na wielu odcinkach bardzo im przeszkadzało. Zresztą wystarczy pooglądać filmy z tej bitwy żeby ocenić sytuację.
Co do czołgów, chodziło mi o Pantery, rozsypały się zanim doklepały się do pola bitwy.
Pod Prochorowką siła Tygrysów wzięła w łeb, gdy Rosjanie zaczęli stosować taktykę taranowania. A głupota Hitlera polegał na tym, ze zawrócił spod Prochorówki resztki armii pancernej do obrony Sycylii. Gościu zaczął wojnę na kilka frontów, no wręcz przykład geniuszu.
O sojusznikach nawet nie chce mi się pisać, bo widocznie przespałeś lekcję historii. Poza Węgrami na froncie Wschodnim Hitler niemal wszystkich olał.
Zresztą, istniej fajna statystyka, która pokazuje, ze do wygrania operacji pod Łukiem Kurskim, zabrakło Hitlerowi kilkunastu dywizji. Jakby się dogadał z nami Polakami zamiast nas rozjeżdżać, to by mu się udało. Ale to już temat s-f:)
Soungarden - myślę że powinieneś urwać tą dyskusję. Tłumaczenie oczywistości osobie "edukowanej" na filmie Czterej Pancerni i Pies mija się z celem. Film Furia to katastrofalna porażka. Był kiedyś podobny U- 571 z Jon'em Bon Jovi (nie mylić ze świetnym Das Boot) i to jest raczej ta kategoria. Dla młodego niewyrobionego widza. Po wstępie i 2 minutach filmu zapaliła mi się "czerwona lampka" potem było już tylko gorzej. W trakcie finałowej sceny musiałem opuścić kino. Szkoda - potencjał był.
Porównanie obu filmów mija się z celem. Jedyne co je łączy to teatr działań wojennych w Europie. Na tym podobieństwa się kończą. KATASTROFA!
Nie no przecież oba to filmy wojenne. Czy jest aż tak źle jak podejrzewam? Skąd więc taka wysoka ocena?
Film filmowi nierówny, nawet jeśli to ten sam gatunek.
mausvis napisał że Furię lepiej porównać z U- 571niż Szeregowcem Ryanem.
"Skąd więc taka wysoka ocena?" - film starował na filmwebie z wysoką oceną. Po weekendzie pewnie posypią się oceny, ale już spadł z bardzo dobry na dobry.
Dystrybutor dba o dobry PR. Jaki film wejdzie do szerokiego obiegu notowania spadną myślę że w granicach 6 max.
Nie wiem czemu tak chwalicie Szeregowca Ryana. Jest tam realizm ale to głównie przez zdjęcia, bo się czujesz jakbyś tam był, ale walki też kuriozalne dla ludzi co się interesują 2 WŚ. Nie chce mi się wszystkiego wpisywać, więc przykład: szturm na ckm w swoim idiotyzmie jest podobny do ataku Shermanów na Tigers, mieli snajpera co mógł zająć pozycję i powystrzelać ich po kolei, mogli obejść go pod jego osłoną to szturmują na wprost przez pole; ostatnia walka: czołgi i działa samobieżne wjeżdżają między być budynki prosząc się o koktajl Mołotowa lub strzał z boku z bazooki, i te rykoszety z bazooki w tigera, no chyba wadliwe pociski mieli... Zapraszam do RZECZOWEJ dyskusji.
Twierdzisz, że alianci nie ścierali się w czasie wojny w otwartym polu z Tygrysami?
Z tymi rykoszetami to, jak sądzę, żart z twojej strony?
Jak zobaczyłem scene finałowa to od razu mi się skojarzyło się z scena z filmu geobelsa z bekartow jak dzielny niemieć sam wykosił ponad 100 aliantów ;) komediowy ta scena zepsuła mi cały obraz filmu bo odebrało to cały realizm filmowi. Zupełnie niepotrzebna scena....
jako kobieta: szeregowiec ryan był dla mnie genialny, natomiast furia powiewała nudą - ciężka i niestrawna fabuła, jak dla mnie ofc.
Chociaż to zabrzmi dla niektórych kontrowersyjnie, ale jednak Furia. Szeregowiec Ryan jest na swój sposób przełomowy- niespotykany dotąd rozmach, sceny batalistyczne i efekty specjalne w kinie wojennym. Bez Szeregowca Ryana nie było by Furii, jednak ten drugi oceniam wyżej. Jest bardziej naturalistyczny, więcej w nim odcieni szarości. W Szeregowcu Ryan postawili zbyt wyraźny podział na dobrych i złych- Amerykanie są czyści i szlachetni, a Niemcy źli, brzydcy i zepsuci do cna. W Furii z kolei tak nie jest. Główni bohaterowie chociaż są postaciami pozytywnymi to potrafią być brutalni, bezwzględni, oraz nieokrzesani. Niemcy tutaj, tak samo jak Amerykanie to po prostu ludzie, którzy stoją po przeciwnym froncie- mają rodziny, walczą bo muszą, a cywile to zwykli obywatele jak wszędzie indziej. Są tutaj sceny w których Amerykanie strzelają do niemieckich jeńców- wyraźnie poddają się, tłumaczą się, że mają dzieci, ale i tak giną. W Szeregowcu Ryan też jest wątek niemieckiego jeńca- ten jest tym razem parszywy, odpychający, ale dobrzy amerykańscy żołnierze go wypuszczają, jednak ten odwzajemnia się zdradzając swoim przełożonym ich położenie.