Czy naprawdę twórcy i recenzenci mają dauna i nie widzą problemu, czy udają, że nie widzą. Problem jest jeden, te głupie rozmowy "jesteś taka jak ja, bla bla bla". Mad Max to zawsze była akcja, a rozmowy stricte wpasowane w klimat postapo opisujące co się dzieje w świecie. A tu ktoś próbuje zrobić ambitne kino do myślenia z filmu, który ma być prosty: walka, pościgi, te smaczki, jak Witness Me. 2015 nie miał żadnych miłosnych wątków, żadnych głębokich dialogów i wyszedł mega!!!! Tak samo było w MM2. Mam nadzieję, że zasada, że co drugi MM wychodzi, pozostanie i kolejna część znów będzie super.