Przeczytałam tu na forum krytyczne uwagi na temat ostatnich scen i chcę się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami.
Oczywiście, kinomanom i wielbicielom szeroko pojętej sztuki nie trzeba wyjaśniać, że każde dzieło posługuje się wieloma środkami wyrazu, środkami artystycznymi, w tym ważnym w kontekście moich rozważań, metaforą, symbolem i alegorią. Ja nie odebrałam zakończenia dosłownie. Dlaczego?
Po pierwsze, widzimy bohatera, który po zejściu z łodzi pełnej ludzi zostaje ugodzony nożem przez dwóch patokibiców i co? Nikt tego nie widzi i nie przybiega na pomoc. Bohater nawet jej nie szuka, nie krzyczy, nie dzwoni po pogotowie. Siada na brzegu morza i patrzy w dal.
Jak ja to interpretuję? Odwołując się do wyżej wspomnianych środków artystycznego wyrazu.
Bohater znajduje się na statku wraz z trzema kochanymi przez niego kobietami, jedyną rodziną, jaka pozostała przy nim. Jest piękna pogoda, wszyscy się uśmiechają, są spokojni i szczęśliwi. Mamy mieć wrażenie, że to początek nowego życia, a jednocześnie utopijne zakończenie starego. Statek ma bogatą symbolikę. W tym wypadku jest jednocześnie życiem bohatera, ale też jego domem, wymarzonym i upragnionym. To też rodzaj marzenia czy snu: „W końcu będę żył tak, jak chcę i jak wyobrażał sobie mój brat i środowisko, które w pewnym sensie też było rodziną”. Widzimy idylliczne obrazki, ujęcia statku na morzu, które jest alegorią życia ludzkiego i losu. Co ciekawe, na statku znajdują się 4 osoby. Najpierw bohater ze swoją bratanicą znajdują się za sterem, bo są przyszłością i płyną ku niej, a potem widzimy ujęcie z mostku kapitańskiego i 4 osoby na pokładzie. Więc kto jest u steru? Teraz bohaterowie są zamyślenie, smutni, a może przestraszeni? Stoją osobno, jakby sami ze swoimi myślami. W następnej scenie bohater schodzi ze statku, zmienia się też pora dnia i pogoda. Już nie jest słonecznie i jasno. Bohater mimo to ściąga bluzę, staje się bardziej „odkryty’? Niesie sieć, która ma również bogatą symbolikę. Sidła to jednocześnie śmierć i zmartwychwstanie, ale i strach, a przede wszystkim spętanie, zablokowania i wstrzymanie. Można przypuszczać, że to wszystko, takie myśli są w głowie bohatera. Zmaga się z nimi i jest w tym zupełnie sam. Zwróćcie uwagę, że do komórki, w której są przechowywanie rzeczy z kutra, bohater wchodzi niejako dwukrotnie. I wtedy dopada go przeszłość pod postacią dwóch mężczyzn. Zostaje raniony trzykrotnie, może za to, że przyczynił się do śmierci trzech ważnych dla niego osób: Daro, Kaszuba i Goldena. I te rany będą w nim do końca życia, już na zawsze. Dźgnięty w brzuch bohater nie krwawi i nie upada (przecież to niemożliwe), tylko idzie nad brzeg morza, a kamera pokazuje jego zdjęcia z radosnej przeszłości, na których jest z bratem i przyjaciółmi. Patrzymy na nie przez dłuższą chwilę. Staje się coraz ciemniej, a bohater jest nad brzegiem morza i widzi przy nadchodzącym szarym zmierzchu swoją nieodgadnioną i bezkresną niewiadomą przyszłość. Najpierw stoi, a potem przygnieciony ciężarem myśli siada. Co będzie dalej? Nie wie tego, ale wie, że nie można uciec od przeszłości i zamknąć jej. Ona będzie z nim już zawsze. Te rany już nigdy się nie zagoją, a on już nigdy nie będzie taki sam. Widzimy małego człowieka na tle bezkresu, który zostaje naznaczony przez fatum.
Nie idźcie tą drogą Kaelsa, Aleksandrze Kwaśniewski i Sabo, nie idźcie tą drogą....
Widzę dużo śmieszków w komentarzach i faktycznie coś w tym jest, że wieje interpretacją z lekcji jęz. Polskiego (aż czuć nostalgię sprzed wielu lat).
Jednak - jest to solidna interpretacja. Brawo!
W sumie jak się przypatrzeć to na końcu kamienie w wodzie układają się podobnie jak lądowiska w Andach które opisywał Daniken. To znaczy że Wielki Inżynier patrzył w swoje akwarium czyli na Ziemię :DDDD
Bardzo dobra i w mojej ocenie trafna interpretacja. Natomiast nakreśloną przez twórców personę widać doskonale w komentarzach. Plebs.
Ciekawa interpretacja. Może coś w tym być, bo mnie najbardziej zastanowił fakt, że gość który go ugodził wyglądał dosłownie jak Golden. I to mi totalnie nie pasowało. Pytanie więc czy to tylko mylne wrażenie, czy to był zamierzony sobowtór - a jeśli tak to dlaczego? A jeśli nie szuka on pomocy to może dlatego, że miał poczucie winy, że nie pomógł też Goldenowi, więc zasługuje na karę, więc po prostu czeka, aż się historia wypełni? Można mnożyć pomysły :)