sory ze to akurat pod tym filmem ale poprostu NIE CIERPIE tego ze kazdy polski tytul musi miec PODTYTUL... po co dodawac "czyli jak ograc krola"...? chyba ulubionym slowem polskich tlumaczy jest "czyli" ;/ :P
nie wspominając już o tym iż polscy dystrybutorzy wymyślają całkiem NOWE tytuły filmów :)
W przypadku tego konkretnie filmu łatwo się domyślić, po co dodali taki podtytuł. Ktoś niezorientowany zobaczy na plakacie nazwisko Colin Firth (albo po prostu jego twarz), dodatkowo w tytule "... jak (...) król..." i od razu skojarzy mu się, że warto na to pójść, nieważne co by to było.
No właśnie... Kolejny raz polscy dystrybutorzy wprowadzają w błąd, ażeby tylko zebrać więcej kasiory od ludzi. Żenada! Czemu nie może być po prostu Gambit? Polska...
Dokładnie, dokładnie, dokładnie. Szczerze, to moim zdaniem te podtytuły tylko "odstraszają".
Próbuję sobie wyobrazić tego "pożal się boże copywritera" w chwili, gdy kiełkuje w nim myśl jaki by tu tytuł dać. Siedzi i myśli, myśli i siedzi. I olśnienie. Mam - "Gambit, czyli jak ograć króla:. Ale to chwyci, takie super skojarzenie. Jestem genialny.
Więc panie "pożal się boże copywriterze" - jesteś idiotą. Wystarczyłby "Gambit". A zamiast siedzieć i myśleć zapytaj się kogoś, kto chodzi do kina co myśli o Twoich tytułach.
Mnie też się te wszystkie głupie tłumaczenia nie podobają (przykładowo ludzie często mylą "Jestem Bogiem" z "Jesteś Bogiem"), ale jak by na to nie patrzeć - to jest marketing. Nie od jednej osoby zależy jak film będzie oznaczony w naszym kraju. Większe pretensje już powinniśmy mieć o obsuwy premier, niekiedy różnica to nawet pół roku, a niekiedy dobre filmy w ogóle u nas nie mają premiery. ;)