Bo mnie szczerze mówiąc, ani raz nie doprowadził do śmiechu... A jest często pokazywane
seria filmów "Gangu Olsena"... Co widzicie w tym filmie zabawnego ?
Mnie też nie bawił a niby humor sytuacyjny wydawał mi się jak należy to jednak czegoś zbrakło w wykończeniu...
Nie jestem twoim młodzieńcem. Druga sprawa, po mimu już blisko 23 lat, oglądałem także starsze komedie, dla przykładu między innymi z Louisem de Funes, dla przykładu serie filmu z Żandarm z Saint Tropez, Fantomas i inne z jego udziałem. Więc niestety nie trafiłeś z tym wiekiem. Wiek, nie decyduje koniecznie, o humorze, tylko, czy kogoś to bawi czy nie, wiek nie za bardzo ma nic do tego, jedynie jakie kto ma poczucie humoru. W moim odczuciu Gang Olsena blado wypada z wspomnianym Żandarmem Saint Tropez czy z Monthy Pytonem. Gang Olsena nie ta liga...
Nie wiem jaki jest sens zakładać ten temat, obejrzaleś i Cię nie śmieszył. Ale o nie znaczy, że film jest zły... Taki masz charakter, ten humor ci nie odpowiada. Nie sądze, że ktoś ci wypisze któryś z gagów i się nagle zaśmiejesz.
Mnie np nie śmieszy "Monthy Pyton" (może troche jak byłem dzieckiem) czy "Władcy much", ale ich negatywnie nie oceniam po prostu taki jestem.
Komedia jest najtrudnieszym gatunkiem filmowym, ponieważ nie wszystko każdego śmieszy.
Dobrze ci odpisał. Za młody jesteś. 23-trzy lata. No faktycznie dorosły. Co wiesz o życiu ? Jesteś smutas. I nie ten poziom intelektu.
Ja widzę to że jest realistyczny bohaterowie nie skaczą jak wściekli po pędzących samochodach i nie wymieniają 5 tysięcy ciosów karate bez kropli krwi na buzi.Ot trzech drobnych złodziejaszków którzy chcą się dorobić a nigdy im to nie wychodzi. A pierwszy raz oglądałem mając 11 lat i wciągnęło
No tak nie jest to film sensacyjny rodem z USA ale to nie oto chodzi, mowa tu o humorze którego ty według nas nie ma.
Po co zadawać pytanie: co w tym zabawnego; dlaczego to Was śmieszy? I co, nawet gdybym Ci wskazał zabawne fragmenty tej prostej komedii, ba, wytłumaczył Tobie na czym zabawność tego filmu polega, to, załóżmy, że przekonując Cię, zmusiłbym Ciebie do przyznania się do "ąkłości"? A do tego nikt przyznać się nie chce (nawet ja:). Zatem nie pytaj. Nie podoba się i już. Złóż ocenę swą i odejdź.
Humor tej serii jest po prostu dyskretny jak na dzisiejsze czasy, bohaterowie nie pierdzą co dwie minuty, nie bekają, nie przeklinają... Typowy urok serii - trzeba się wczuć, załapać powtarzające się motywy (jak np. w Bondzie czy Simpsonach) posmakować klimat i tyle. Jeden lubi owce a drugi owoce;)
Zgadzam się, cała seria filmów o Gangu Olsena może nie powala często bardzo infantylnym humorem ale dozowany z umiarem plus beztroski klimat to świetna odtrutka na współczesne kino które niestety często tylko wali po oczach i ogłupia.
23 lata to za mało, aby zrozumieć humor w stylu:
- To nie moja wina, samowyzwalacz nie zadziałał.
jako wymówkę na zrobienie dziecka kochance, która przez zajście w ciążę traci kontrakt pornograficzny.
Tak swoją drogą ciekawi mnie czy Duńczycy robili analizę marketingową publiczności dla tego filmu? Chyba nie. Bo z jednej strony ten film ma tyle uproszczeń aby był zrozumiały dla dzieci, a z drugiej strony jest tyle aluzji do seksualności. I to nie w sensie romantycznym czy zmysłowym, to jest proste odwołanie do chuci. To samo z aluzjami do problemów małżeńskich.
Przyznam się szczerze, że tego nie rozumiem. Chyba rok 1968 był zupełnie inny niż rok 2012. Przecież ten film był bardzo popularny w swoim czasie.
OK, przynajmniej po części zrozumiałem fenomen popularnośći filmów Gangu Olsena: humor sytuacyjny.
W tym filmie jest taka scena gdzie gang Olsena porywa ciężarówkę do przeprowadzek, w której znajdują się fortepian i pianino. Za równo fortepian jak i pianino są na kółkach dla ułatwiena przeprowadzki, no i oczywiście wypadają z ciężarówki i zderzają się z drzewami. To wszystko jest rozciągnięte tak, aby każde dziecko to zauważyło. Kilka minut później jest dosłownie jedno-sekundowe ujęcie, które łatwo przegapić: to pianino, które wcześniej zderzyło się z drzewem jest odholowywane przez pomoc drogową zawieszone z jednej strony na haku, w taki sam sposób jak odholowywuje się samochody, które mają uszkodzony układ napędowy:: ta oś, która jest napędzana jest podniesiona a koła drugiej osi pozostają na drodze.
Zapewne w tym filmie są dziesiątki takich żartów sytuacyjnych, trzeba by tylko oglądać ten film bardzo uważnie i być bardzo świadomym kontekstu czasowego: rok 1968. Przynajmniej po części zrozumiałem popularność tej serii.
To z tym fortepianem należy właśnie do tych momentów tego filmu które były dla mnie na tyle proste, że było banalne, było wręcz niemal żenujące a z pewnością nieśmieszne wcale, to nie znaczy że sytuacyjny humor mnie nie śmieszy ale faceci wyjeżdżający na fortepianie i machający przy tym ze strachu nogami to dla mnie dziecinada, gdyby to był np. Chaplin czyli kino nieme to bym inaczej na to patrzyła ale film z lat 60tych powinien być bardziej innowacyjny w humorze.
No to ja tak samo jak Ty: z lekko kwaśnyn uśmiechem oglądałem scenę wypadania z ciężarówki na fortepianie i pianinie i potem oczywiste zderzenie z drzewem.
Natomiast jak było to ujęcie z pianiem na haku holowniczym pomocy drogowej to dostałem ataku śmiechu. Najpierw przewinąłem film kilka sekund do tyłu aby sprawdzić czy mi się nie wydawało, ale potem musiałem spauzować film aby wyśmiać się przez całą minutę.
Wiek nie ma nic do stylu, po prostu jakoś nie uroniłem na nim łezki do śmiechu i już. Widocznie ten "styl" nie przekonuję. Widocznie są jacyś "koneserzy", który to pasuję ok. Na mnie ten film nie działa po prostu.
> Wiek nie ma nic do stylu, po prostu jakoś nie uroniłem na nim łezki do śmiechu i już.
No właśnie, że wiek ma znaczenie. Bo nawet jeśli Ciebie samego coś nie śmieszy to z doświadczenia znasz kogoś, kogo by to śmieszyło. I wtedy byś nie zadawał takiego pytania jak w swoim pierwszym poscie. 23 lata to trochę mało, nawet jakbyś profesjonalnie (czy akademicko) zajmował się analizą rynku filmowego.
Ja właśnie skończyłem oglądać całą serię i trochę teraz lepiej rozumiem dla kogo był ten film kierowany, jakie były różnice pomiędzy wersjami Duńskimi i Norweskimi, i.t.d. i.t.p.
Wcale nie trzeba być do tego "koneserem". Po prostu w trakcie filmu zauważasz dowcip i nawet jeśli Ciebie on nie śmieszy, to od razu przychodzi Ci na myśl ktoś, dla kogo on był by śmieszny,
> faktycznie świetny styl komediowy...
Chyba niedoczytałeś: przecież napisałem, że "Zombie Strippers" to przede wszystkim satyra polityczna. Ci, którzy nie oglądali tamtego filmu z orginalną ścieżką dźwiękową i nie znają amerykańskiego angielskiego tracą 1/3 do 1/2 filmu.
Podobne wątki satyry politycznej można znaleźć też w cyklu Gang Olsena. W jednym z późniejszych filmów jest świetna scena z imigrantem radzieckim do Danii, który pokazuje zdumionemu duńskiemu pracownikowi socjalnemu ile to dzieci utrzymuje ze swoich zasiłków.
Dowcipy o "górze masła w EWG" (też w późniejszym filme Gangu Olsena) są nawet opisane gdzieś w Wikipedii, żeby je można było zrozumieć, mimo że EWG już nie istnieje.
A dla studentów kulturoznawstwa i piwoznawstwa: porównać konteksty w jakich w serii Gangu Olsena pojawiają się dwie znane marki piwa: Tuborg i Carlsberg. Czy była to zamierzona satyra czy też czysty przypadek?
Minęło trochę lat. Obecnie mam 33 lata i jakoś dalej nie rozśmiesza mnie ten film.
Oprę się na delikatnych wnioskach...wiek ma tu dużo do znaczenia. Bardzo dużo.
W całej serii - czyli 14 filmach wszyscy pokazali świetną gre aktorską - doskonała mimika Egona, stoicki spokój Ivon w każdej sytuacji-możnaby tak wymieniać ich cechy po kolei ale po co skoro potraktowałeś to jako nieporozumienie ?
To doskonali aktorzy.
Kompletnie nie pojąłeś odwołam sie do początku właśnie z tego , że jesteś za młody do tego. Przy dzisiejszych ogłupiaczach i wysypie dennych seriali nie jestem tym zaskoczony i nie mam o to pretensji. Uważam tylko, ze dawać ocenę jeden tej serii jest złośliwe z Twojej strony i to mocno, ponieważ kompletnie nie umotywowałeś dlaczego akurat jest ona taka niska.
Nie jestem koneserem ale doceniam tą serię bo potrafili w tamtych czasach stworzyć coś czego dzisiaj w normalnych warunkach raczej nie uda się nikomu.
Móglbym i z chęcią zacytowałbym jeszcze wszystko co dodał "Zakeri" powyżej - kwit esencja.
Być może z oceną "jedynką" przesadziłem. Nie ma znaczenia. Po prostu pewien target bawią pewne dowcipy. Jednych bawi Benny Hill, drugich stare Polskie komedia, a trzecich Gang Olsena. Już umotywowałem, że te serie filmów nie wywowały u mnie śmiechy, no być może jedna scena wydawała mi się śmieszna.
Niestety ogłupiacze i denne seriale to nie moja bajka, nie trafiłeś niestety. Wolę polski, angielski humor aniżeli duński i tyle. Ot całą filozofia.