Zrobił co do niego należało. Szczerze nienawidziłem go od pierwszego pojawienia sie na ekranie!
Dokładnie, nawet w tych scenach, które z pozoru miały być "tymi szczęśliwymi" w ich relacji. Gra aktorska aktorki, która zagrała Kye też genialna. Kontrast w relacji Kya-Chase a Kya-Tate widoczny od razu. Główna bohaterka miała do Chase'a rezerwę, odsuwała się, zawsze to on przyciągał ją, w relacji z Tate'm nikt nikogo nie musiał przyciągać, bo byli jak magnesy. Piękny film i może jest coś w tym, że to bardziej baśń, ale z przesłaniem. Wśród tandety miło odnaleźć coś tak czystego i klimatycznego.