…do mnie nie trafiają. Rozumiem to jako celowy zabieg. To jest jedyna bezpieczna przystań bohaterki, jej świat, prawdopodobnie tylko ona widzi go w tych barwach i dlatego tak jest ukazany. Podkreśla to każda trudność bohaterki w kontaktach ze światem zewnętrznym oraz rozmowa przy stole w mieście, kiedy z pasją opowiada o modliszce, a reszta towarzystwa ma to za dziwne, nieco obrzydliwe.