Geneza planety małp

Rise of the Planet of the Apes
2011
7,0 117 tys. ocen
7,0 10 1 116720
6,7 43 krytyków
Geneza planety małp
powrót do forum filmu Geneza planety małp

Odnoszę wrażenie, że w ramach modnego ostatnimi czasy w Hollywood odgrzebywania trupów, tym razem wzięto się za "Podbój Planety Małp". Nie jestem w stanie pozbyć się poczucia deja vu, kiedy tylko czytam opis tej całej "Genezy...".

Kłopot w tym, że "Podbój..." już w dniu swojej premiery był słabym filmem. Zdecydowanie lepsza "Planeta Małp", której remake postanowił nie tak dawno zrobić Burton, okazała się w swoim nowym wcieleniu kompletnym niewypałem. Jeśli schrzanili "odświeżenie" dobrego filmu, to jak sobie poradzą z filmem, który był kiepski? Czarno to widzę.

TruR

"Skoro to takie racjonalne to poproszę o jeden, dosłownie JEDEN przypadek historyczny gdzie takie zdarzenie miało miejsce... a skoro nie ma (bo nie ma)(...)" - Miałem udowodnić? Udowodniłem. :D Persowie wpadali do wody z "urwiska" podczas Obrony Termopil, a zasługa w tym Spartan, a więc scena w "300" nie jest nielogiczna. :D Ta-da! Widzisz ile wiedzy wyniesiesz... :D
"jedyne co mogli to siedzieć w wąwozie za murkiem i odpierać fale Persów " - bzdura, za murkiem schowali się później. :D
"jedyne do czego falanga był zdolna to wolny marsz w równym szyku " - bzdura, bo historycy mówią co innego
"Słowa Herodota jedynie potwierdzają moją wersje (...) żeby do morza 'WPAŚĆ i ZGINAĆ' (jak pisze) potrzeba WYSOKOŚCI (urwisko lub co najmniej wysoki brzeg))" - Ta? Potwierdza Twoją wersję? Wersję gdzie Persowie wpadają z urwiska do wody? Hahahaha. Już jesteś tak skołowany, że przyznajesz mi rację, którą wykluczałeś na samym początku. Dziękuję. Wystarczy powiedzieć wprost, że miałem rację z zrzucaniem Persów z urwiska. :D Scena jak najbardziej logiczne odpowiednio upiększona na potrzeby filmowego patosu. :D

A.MacGyver

Oj gapciu - przecież to Ty twierdziłeś uparcie że historycznie żadnego urwiska tam nie było wiec nie mogli z niego spadać, twierdziłeś ponadto że było morze do którego Persów pogonili greccy Hoplici i tam w wodzie dorżnęli watahy... wszystko Ci się pomieszało =)
Żeby nie było że i ja zacząłem naginać prawdę jak niektórzy na tym forum - cytacik:
["W historii Persowie nie byli spychani z urwiska, bo go tam nie było. Było za to morze do którego właśnie niedobitki kolejnych fal trafiały. Zepchnięci tam byli dobijani. Oczywiście Ci od strony morza"] Ta da da dam ta dam =))
Poza tym po raz kolejny wykazujesz elementarny brak logiki - jak mogę Ci przyznać rację w czymś czego jak twierdzisz nie było ?=)
P.S. Nielogiczna to była scena ze zdalnie sterowną włócznią =) o nosorożcach, mutantach i innych takich nie wspominając =))

TruR

Pisząc to miałem na myśli, że w rzeczywistości nie było takiego efektownego urwiska jak w filmie i co za tym idzie nie mogło być tak usytuowane. Ale sam fakt Persów lądujących w wodzie jest niepodważalny, a to, co serwuje "300", to wyciągnięcie maksimum efektowności. :D Nigdzie nie pisałem o hoplitach goniących Persów po plaży. To Twój wymysł. :D Poza tym wody zatoki. Morze, to takie uogólnienie. Czy ja muszę Ci tłumaczyć wszystko słowo po słowie. Może chcesz więcej ilustracji? :D Prosty rzut na odcinek Termopil. Nie wiem gdzie Ty tam dopatrujesz się swojej prawdy. :D http://www.livius.org/a/battlefields/thermopylae/thermopylae.JPG Zdalnie sterowana włócznia? Ja tam widziałem włócznię rzuconą po linii prostej... :D Mutanty, nosorożce, itd już Ci tłumaczyłem, ale nie pojmujesz prostych rzeczy jakim jest kino z elementami fantasy, tym bardziej, że to nierealna opowieść. :D Geneza, to przy tym zbiorowisko masy uproszczeń i tandetnych chwytów byle tylko akcję pchnąć naprzód. I to akcje mającą zapoczątkować panowanie małp na Ziemi. Taki cyrk na kółkach. Nawet małpy są. :D

A.MacGyver

Aby włócznia leciała prosto tyle meterków musiałby mieć napęd co najmniej odrzutowy (fizyka - grawitacja - poziom podstawowy =) - nie przeszkadza Ci obecność odrzutowych włóczni w 'filmie fantasy' o starozytności ?=)?
Czy problem sam by się rozwiązał gdyby ktoś napisał/zdefiniował że 'Geneza' to również film z elementami 'fantasy' ? =P ?
I wreszcie - jakież to uproszczenia były w Genezie które Cie tak zbulwersowały a których nie było w '300' - bo to że w '300' jest więcej scen urągających logice niż w 'Genezie' nie jest chyba sporne ??

TruR

Odpowiem tu. Traktuję te filmy inaczej, bo są inne. Zasady na których się opierają są inne. Gdyby Geneza powstała na bazie komiksu, to nie miała by takiej formy. Bliżej jej by było do "300", sceny/zdarzenia byłyby zupełnie inne. Nie musieliby występować marsjanie. "300" to nie film o starożytności z elementami komiksu, a komiks przeniesiony na ekran ze swoimi uproszczeniami. Ale tak jak pisałem te uproszczenia nie wpływają na odbiór całości. Radzę odświeżyć sobie "300", bo Leonidas nie rzucał włócznią z wyskoku, jak sugerowałeś. Poza tym rzuca nią pod kątem, czyli jej torem lotu jest parabola. Skąd wiesz, że leciała prosto/poziomo i musiałaby mieć napęd? Ewidentnie widać, że przy twarzy Kserksesa grot włóczni skierowany jest ku dołowi. Choć w rzeczywistości skos powinien być większy, ale popsułoby to efekt. Poza tym to tylko opowieść o niesamowitym dokonaniu króla Sparty. Oczywiście, że film Snyder'a nie miałby szans gdyby został nakręcony w konwencjonalny sposób i nie dostałby takich ocen. Jego atutem jest właśnie ta komiksowość. Gwoli ścisłości "300" dla mnie to 8/10 - Bardzo dobry i cenię go właśnie za komiks i w takiej kategorii rozpatruję - ekranizacja komiksu. Nie dorównuje takiemu "Sin City" pod żadnym względem, ale świetnie się broni. Ocena "arcydzieło" to pozostałość po sporze z jednym użytkownikiem, który dawał 1/10 i tak już zostało. Nie mam zwyczaju oceniać filmów. Myślisz że nie wiem, że film jest prosty, maksymalnie patetyczny i ubogi w to, co serwuje kino konwencjonalne? Patrząc na większość dialogów, scen, grę aktorską, itd. powiedziałbym, że jest sztuczny, ale... reżyser ożywił komiks i chwała mu za to, bo dzięki temu ta prostota w połączeniu z ożywieniem obrazków komiksu daje świetną rozrywkę. Nie mogę porównywać i zestawiać ze sobą "300" i "Genezy...", bo to różne filmy i drogą "nielogiczności" nigdzie nie zajdziemy. W "Genezie..." zawiodłem się trochę na tych uproszczeniach fabularnych takie hop-siup i już małpy zwiały bez żadnych konsekwencji. To mnie w tym razi. "Geneza..." nie jest komiksową historyjką, a filmem o upadku naszej cywilizacji. Każde kino familijne opiera się właśnie na takich schematach, jak większość scen w "Genezie...". Ja tego filmu nie przekreślam, nie pisałem nigdzie gniot. Na mój gust 7. Oczekiwałem czegoś mocniejszego fabularnie, a nie, że naukowiec sam sobie trenuje w domu na małpie, resztę specyfiku sprzedał na ebay'u, a później małpy się nim dzielą i rozpoczynają rewolucję... Gdyby nie typowo hollywoodzkie zagrywki byłoby 9

A.MacGyver

Ale gdyby się tak uprzeć na tą logikę i rzeczywiście wyciągać sceny niemożliwe do zaistnienia, to "Geneza..." przegra. Ale nie ilościowo (co trzeba by było sprawdzać)... Przegra przez specyficzną budowę "300". I nie chodzi o komiksowość, tylko, że konstrukcyjnie jest to opowieść wyciągnięta z czyjejś wyobraźni. Historia niczym ze snu, gdzie cuda, mutanty, nosorożce są tylko atutem. Nie można czemuś oderwanemu od rzeczywistości zarzucać braku logiki, bo ten świat opiera się na innych zasadach. :D W dzisiejszych czasach obejrzysz taką opowieść i powiesz "bajeczka". Opowiedziałbyś taką historię przed Platejami w 479 p.n.e. i usłyszałbyś odzew "Spartans, prepare for glory!" a właśnie tam przenosi nas film.

A.MacGyver

Naprawdę się ciesze że po tych naszych małych Termopilach schowaliśmy wreszcie włócznie (połowa z nas - sarissy =)) i zasiedliśmy do mediacji =))
Teraz widzę że nie różnimy się za bardzo w ocenach obu filmów - i cały spór może tak naprawdę wynikać z czegoś tak banalnego jak... nastawienie
Do '300' byłem ostro zahype'owany otoczką (bo i tematyka i wizualizacja) więc moje oczekiwania były naprawdę spore w przeciwieństwie do Genezy na która poszedłem przez przypadek nie spodziewając się tak naprawdę niczego... I jak to z reguły bywa - '300' przeszacowałem w oczekiwaniach (spodziewałem się troszkę czegoś innego - dla mnie ten film za bardzo stanął okrakiem między fantastyką a historycznością - jedno lub drugie powinno zdecydowanie dominować (ja spodziewałem się bardziej historycznego podejścia tym bardziej że nie znałem komiksu)... ale tak jak mówiłem było to spowodowane moimi 'spodziewaniami' i tylko nimi...) Natomiast Genezy zdecydowanie niedoszacowałem (byłem przekonany że to będzie taki 'Avatar' a okazał się filmem o klasę lepszym pod właściwie każdym względem oprócz efektów (choć kreacja Cezara to jak dla mnie Oscar w nowej kategorii - 'za efekty i aktorstwo' =))))...) I tu dochodzimy do różnic a właściwie jednej. Dla mnie nie było w 'Genezie' nic co by mnie zdecydowanie odrzuciło (choć pozostał w pamięci drobny "posmak 'niesmaku' " =) z powodu pojedynczej sceny na samym początku - na szczęście dla filmu tak mało istotnej że jej nawet nie zapamiętałem... Pamiętam jednak że był taki moment że zdążyłem pomyśleć - to chyba będzie niezły gniot... - na szczęście dalej było tylko lepiej i scena tak mi się zatarła że dopiero jak drugi raz obejrzę będę w stanie napisać co to było =). Moment z wykradaniem przez Cezara próbek (o co biega z tym ebayem?) i karmienia qmpli, również ucieczka z małpiarni - scena na moście - jak dla mnie wszystko dość wiarygodnie przedstawione (nic mi nie zazgrzytało) podobnie jak sama koncepcja sposobu przejęcia Ziemi przez małpy... Tak jak już napisałem - film mnie pozytywnie zaskoczył i nie twierdzę że przy ponownym seansie nie dostrzegę więcej słabości - ale jak na dzień dzisiejszy daję solidną ósemkę - szczególnie mając w pamięci ten koszmarek Burtona z Wahlbergiem...

TruR

Zdecydowanie nastawienie. Co do "300" raczej wolę taką wersję fantasy, choć nie jestem jakimś specjalnym fanem tego typu filmów. Górę wzięły patetyczne wydarzenia z Termopil. Ot prosta rozwałka w komiksowej oprawie i stylistyce. Myślę, że gdyby wyszedł z tego film historyczny, to byłaby +/- powtórka z "Troi". Czyli kolejny standardowy film historyczny (nie do końca oczywiście) z bardziej realnymi wydarzeniami. "300" jest banalnie prosty, bo w sumie jak zrobić dobrą fabułę do komiksu, który przedstawia jedynie sceny batalistyczne i heroiczne wyczyny, które na dodatek są wytworem wyobraźni opowiadającego. Jedynym sensownym posunięciem było takie fantazjowanie. Na mój gust obecną obrazkową formą się wyróżnia. Tu można zobaczyć kilka zestawionych scen z filmu i komiksu http://www.solaceincinema.com/2006/10/04/300-comic-to-screen-comparison/ Odwzorowanie scen świetne. Jeśli chodzi o "Genezę...", to możliwe, że rzeczywiście wymagam za dużo, ale po prostu niektóre sceny nie powinny się tam znaleźć wg mnie w takiej formie. Może gdyby było to trochę bardziej rozbudowane, przedłużone. Sam pomysł na taki podbój jest jak najbardziej poprawny. Tragedią by było gdyby małpy przejęły planetę samą siłą i widząc same trailery bałem się tego. Zrobili jednak bardziej przemyślanie. Swoją drogą, kiedy w jakimś filmie widzę np. tłum zombie, które jakimś cudem pokonują wojsko i rozbiegają się na cały świat, to też mnie to nie do końca zadowala. Avatar w moim odczuciu był tak prosty fabularnie, że poczułem się urażony jako widz. :D

użytkownik usunięty
A.MacGyver

Masz taka super swietna wiezde, a nie wiesz podstaw takich jak to ze poslano tylko tylu by bylo ze sparta pomaga, ale jednoczesnie nie chcac posylac wiekszych sil. Oni nie chcieli walczcy, wyslali ich aby bylo ze w ogole cos robia. A leonidas nie kopnal goscia do studni. W ogole go tam nie wrzucil. Zrobil to Kleomenes. Bardzo dobry krol, gdy bylo jakies swieto podczas ktorego nie mozna bylo wlazcyc i ktos tam go poprosil o pomoc to ten nic z tego sobie nie robil i poszedl z wojskiem. A zrobil to w troche inny sposob. Poslowie perscy przychodzili proszac o wode i ziemie (symbol poddania sie pod wladze Persji), a wtedy on powiedzial by sam sobie wzial i wrzucil go tam.

A gdzie ja opisywałem przebieg bitwy i sytuację geopolityczną antycznej Grecji, że zakładasz moją niewiedzę? Wysłali te siły aby powstrzymać siły nadciągające, a nie dla zabawy, bo im się nie chciało. Reszta wolała się bronić na Przesmyku Korynckim, bo tam znajdowały się większe polis (bez Aten). Twórcą całego przedsięwzięcia był Temistokles, więc nie wypisuj bzdur, że to co robili było ot tak sobie "żeby tylko", bo nie masz pojęcia o tamtych wydarzeniach. Co ma wrzucanie do studni odnośnie tego tematu? I po co to piszesz skoro o tym wiem. :D

użytkownik usunięty
A.MacGyver

Tak oczywiscie wyslali tylko 300 zeby pwostryzmac armie perska... Cos ci pwoiem. Spartanie nie mogli sie poddawac ani uciekac. Jednym slowem jak juz walczyli musieli zginac w walce (2 pretrwalo termopile, tzn zostali odeslani a nie zdezerterowali czy cus ale nie mieli ciekawie, 1 sie zbail a 2 to nie pameitam). Wyslali tylko 300 by bylo ze walcza razem, choc tak naprawde nie chcieli sie abrdziej angazowac. Woelli by reszta to zrobila. Zqan8iim byla ta slynna walka na morzu (nie pamietam nazw juz adnych, dat tym bardziej) to chcieli zwiac, lecz atenczyk (ktorego imienia nie pamietam ale byl wodzem) zrobil jakis taki manewr by persowie szybciej zaatakwoali. Tak czy owak - lipna masz wiedze. Wiem ze mam duzo literowek ale nei zamierzam ich poprawiac, bo i po co? Wiec nie czepiaj sie tego bo nie ma sensu.

Bzdura. Polis greckie na czele ze Spartą zadecydowały, że będą bronić Przesmyku Korynckiego. Nie było to na rękę Atenom, bo nie leżały na Peloponezie, więc trzeba było wymyślić kompromis. Wtedy pojawia się taki jeden ateńczyk - Temistokles, którego plan jest obiecujący, a jego realizacja rozpoczęła się już wtedy, gdy armia perska wyruszyła na Grecję. Jako, że armia Persów jest ściśle powiązana z zaopatrującą flotą trzeba zatrzymać armię w Termopilach, a budowaną flotą na przyjaznych Grekom wodach zniszczyć flotę Persów. Jak tylko to się uda, armia Perska będzie musiała skapitulować, bo bez swojej floty i tym samym zaopatrzenia nie wejdzie wgłąb Grecji. Oczywiście polis Peloponezu nie chcą ryzykować utraty całych wojsk (do tego dochodzi sprawa buntu Hellotów w Sparcie i święta w dużych polis) i do Termopil wysyłają jedynie małą część. Spartanie byli bardzo wierzący i to z powodu wyroczni wysłali tam jednego z 2 królów Leonidasa z jego strażą przyboczną, która liczyła zawsze 300 Spartiatów, do tego ok 1000 Lacedemończyków, czyli ludności Sparty i cała reszta Teby, Fokijczycy, itd., których łącznie uzbierało się ok. 7tys. To wszystko było strażą przednią, która miała zatrzymać napierającą armię, a później zostałaby wsparta gdyby tylko działania na morzu się powiodły. I Ty mnie pouczasz? Hahahaha. Nie ośmieszaj się. :D

użytkownik usunięty
A.MacGyver

Taa moze jeszcze poiesz ze wtedy zniszczono cala flote perska oraz armie.... Ja nie wiem z jakich zrodel korzsytasz ale chyba z komiksow i bajek. Poczytalbys troche ksiazek (historycznych a nie bajek), wrocilbys do szkoly (przez historie pewnie nie zdales) i bys wiedzial. Z powodu wyroczni...widzisz, oto kolejny powod ze wierzysz w bajki. 300 jest wlasnie takwoa bajka. Myslisz ze przywodcy wierzyli w takier zeczy jak wyrocznia? Wykorzystywano takie rzeczy w celach propagandowych. A jesli chdozi o wyrocznie i termopile to nie ejstem anwet pewien czy w ogole ja pytano o zdanie... Ale skoro ty jestes taki amdry ze wiesz lepiej niz historycy ( w tym szanowani profesorowie) no to napisz prace na ten temat. Przekaz anm swa wiedze! Pewnie tez znasz dokladne liczby...

Hahahaha, teraz jest Ci przykro, bo fakty mówią same za siebie. No jasne, że wierzyli w wyrocznię, bo takie to były czasy i każde źródło historyczne Ci to powie. Najsłynniejsza ówczesna wyrocznia, to bajka... :D Naprawdę rozbawiły mnie te Twoje ogólniki i poziom wypowiedzi. Tamci walczyli, ale nie pamiętam, ten powiedział, ale nie wiem kto, było tam, tylko nie pamiętam co, szanowani profesorowie... :D Zamiast się pogrążać zapoznaj się z sytuacją geopolityczną Starożytnej Grecji tamtego okresu, bo Twoje wypowiedzi są tak samo cenne, jak te o Genezie... :D R. Kulesza; Herodot: Dzieje; P. Connolly; Plutarach z Cheronei; Pauzaniasz, Wędrówkji po Helladzie; T. Martin "Starożytna Grecja". Dziękuję za uwagę. :D

użytkownik usunięty
A.MacGyver

Nie wiem czy pamietasz ale to Temistokles psozedl do wyroczni w delfach a nie spartanie. Po prostu pamietam fakty ale imiona i daty ulegly zatarciu. Odrozniam psotaci ale nie pamietam ich imion. tak samo jak masz sasiada nie pomylisz go, mozesz nawet go znac troszke lepiej ale nie wies zjak sie anzywa. Albo jakis inny znajomy. Nie mow ze nie znasz nikogo tylko z widzenia, a nawet z gosciem gadales ale imienia nie znasz. Ja kojarze glownie fakty. Zreszta nie wiem czy wiesz ale tym wyroczniom dawano narkotyki. Myslisz ze wszyscy w to wierzyli? Widzisz i to jest wlasnie roznica miedzy toba a profesorem historii, czy innym doktorem (badz zwyklym madrym historykiem amatorem). Oni nie wierza slepo w zrodla historyczne. Kaplani egipscy mowili o tych swoich bogach i wszedzie tez pisali, przeciez nie pwoiedzieliby ze to zwykla bzdura. Inaczej kto byw to wierzyl? Tak samo bylo w Grecji. Nie omwie ze we wszystko nie wierzono, jedynie to ze wyroczniami sie wyslugiwano. Tak samo jak zrobil Aleksander Wielki z przepowiednia z wnetrzosci jakiegos zwierzecia, zeby usprawiedliwic odwrot. Zwykla propaganda i tyle. O Leonidasie i jego malym oddzialku anwet na historii ucza ze to bylo tylko po to aby nie bylo ze nie walcza, a w rzeczywistosci nic nie chcieli robic. Ale jeszce raz powiem: skoro jestes taki madry ze wiesz lepiej od wsyzstkich innych napisz wlasna ksiazke, mzoe dostaniesz jakis tytul? Moze times uzna cie czlowiekiem roku? W koncu to byloby wielkie odkrycie!

Przedstawiam jedynie oficjalnie przyjętą wersję z wyrocznią. Poza tym nie ma ona dużego znaczenia. Leonidas w to wierzył, że musi zginąć dla Sparty, więc poszedł, lecz nie z młodzikami, którzy mu przysługiwali jako straż przyboczna, a 300 mężami, którzy musieli mieć potomka. Sugerowałoby to, że wiedział, że zginie. Nie wiem czego Ciebie uczyli w szkole. Oddział obrońców (ok. 7 tys.) był tak mały, bo wynikało to ze sytuacji politycznej, zależności polis i położenia geograficznego. Na początku planowano wszystkimi siłami Greków obsadzić przełęcz Tempe, ale okazało się, że Persów jest tak wielu, że szybko ich otoczą. Wtedy większe polis, które dominowały w radzie na czele ze Spartą zadecydowały, że trzeba bronić Przesmyku Korynckiego i nie pozwolić przedostać się na Peloponez. W takim wypadku mniejsze polis (któreś z nich dysponowało doborową konnicą, która jako jedyna dorównywała jeździe Perskiej) i Ateny zostałyby zostawione na pastwę losu, a później dołączyłyby do Persów, co byłoby dużym ciosem w i tak małe siły sprzymierzone. Wtedy swój pomysł przedstawił Temistokles, że trzeba bronić Termopil, które ochronią polis we wcześniejszym wypadku przeznaczone na stratę, a on na czele floty Greckiej zniszczy flotę Persów. To było kompromisowe rozwiązanie. Jednak polis Peloponezu nadal nie chciały ryzykować i wysłały "garstkę" ludzi do Termopil. Sparta nigdy nie była za wysyłaniem swoich wojsk. Interesowali się głównie sobą i to jest fakt. Poza tym bali się, że jak wyślą wojsko poza Peloponez, to w Sparcie wybuchnie powstanie Hellotów.

użytkownik usunięty
A.MacGyver

Czyli tak jak mowilem, wyslano tylko 300 by bylo ze cos robia. Potwierdzasz moja teze, wiec nie rozumiem czemu ta klotnia byla. O Temistoklesie slyszalem jedynie slynna przepowiednie ze obroni ich drewniany mur (czy jakos tak to bylo), wiec o termopilach i temistoklesie nie moge sie wypiowiedziec. Co prawda nie zniszczony calej floty perskiej i dalej stanowila potezna sile. I tu pytanie czemu Persowie jednak przegrali. Mieli do kitu strategow najwidoczniej.

Przepowiednię Temistokles rozumiał tak, że burty okrętów floty, której dał nakaz budowy są tym właśnie murem drewnianym, który ich obroni. Persowie nie przegrali, a raczej nie powinno się tego tak stwierdzać. Kiedy sprawa Termopil się rozwiązała, Leonidas poległ, flota Grecka wycofała się pod Salaminę, bo nie mogła dalej walczyć z flotą Perską u przylądka Artemizjon, gdyż perska armia lądowa połączyłaby się z flotą i zniszczyłaby flotę Grecką. Należy pamiętać, że Leonidas w Termopilach, jak i Temistokles broniący drogi wodnej byli w ciągłym kontakcie (legenda o słynnym nurku, który przekazywał informacje). Wiedzieli jak sytuacja wygląda na ich frontach. Po upadku Termopil Kserkses dokonał tego, czego nie udało się jego ojcu - spalił Ateny. W tym samym czasie jego flota została rozbita w bitwie pod Salominą (z powodu słabych strategów, nieznajomości zdradzieckich wód, słabego uzbrojenia względem hoplitów, itd) i nie był w stanie wedrzeć się na Peloponez przez Przesmyk Koryncki, gdzie za murem stali Spartanie i reszta polis, więc wrócił do kraju. Persowie wygrali niszcząc Ateny, ale nie do końca, bo nie podbili całej Grecji.

użytkownik usunięty
A.MacGyver

Ogolnie sprawa z przepowiedniami wyglada tak ze nei byly jednoznaczne wiec gdyby przegral to mozna by powiedziec ze o co innego chodzilo. W zasadzie to perskiej armii ladowej jeszcze nie zniszczono wiec mozna bylo jeszcze duzo osiagnac. A o flocie to powiem tyle ze z tego co pameitam zniszcona polowe (lub mniej) floty perskiej a ze ona byla ostro wielka to jeszcze dalej byla sila wielka. Nie pdowazysz tego na pewno.

Można było osiągnąć, ale nadciągał październik i z tym jesienne sztormy, które dobiłyby resztki cennej floty Kserksesa, bez której armia poszłaby w rozsypkę. Dlatego król persów zrezygnował z dalszych działań lądowych i morskich i wycofał się.

A.MacGyver

ja specjalnie stworzyłem wątek na rzecz tego filmu , Więc powiem tak małpy podbijają świat ponieważ kurs franka w stosunku do dolara zmniejszył się o 20 % , do tego trudno określić kiedy bank rezerw federalnych podwyższy deficyt Amerykański do 30 dolarów . Reasumując sam nie wiem co napisałem

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

To nie jest remake, tylko prequel, zupełnie inny film. I nie, to nie jest "zwał jak zwał", bo to tak, jakbyś powiedział - "dramat czy komedia, wszystko jedno, i to i to jest filmem". A co do meritum - dla jednych jest mądry, dla innych nie jest. Jak ktoś oczekuje po wysokobudżetowym SF głębi Bergmana, to nie świadczy o filmie, tylko o nim. A skoro nie podobały ci się wcześniejsze filmy z tego cyklu... to po cholerę szedłeś na ten film? Wrzucaj Animal Planet i oglądaj w pełni uzasadnione produkcje o szympansach. Koniec pieśni.

Jaki prequel, o czym ty bredzisz? Czyś ty oglądał w ogóle "Podbój Planety Małp", czy może raczej nie - i właśnie dlatego takie bzdury wypisujesz? Albo - nie ogarniasz, że nie było jednego filmu "Planeta Małp", tylko ten film i cała seria następnych, które po nim nakręcono - i właśnie dlatego myślisz, że jadący na schemacie z "Podboju..." film jest prequelem. Ot, odkrycie - Nobla ci dać!

"A skoro nie podobały ci się wcześniejsze filmy z tego cyklu... to po cholerę szedłeś na ten film?"

Nie szedłem, Jasnowidzu. Wróżbita z ciebie marny - mów o znanych ci faktach, zamiast wymyślać.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

Skoro nie poszedles (pozwole zalozyc ze w ogole tego filmu nie ogladales) to czemu komentujesz?

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

film jest prequelem i twoje gadanie niczego nie zmieni. Chyba filmowcy lepiej wiedzą co zrobili niż ty?? poza tym film nie ma nic wspólnego ze scenariuszem jakiejkolwiek poprzedniej części --- samo to że jest 21 wiek. nie wiem po co porównujecie.

EMdoWU

"Skoro nie poszedles (pozwole zalozyc ze w ogole tego filmu nie ogladales) to czemu komentujesz?"

Już mam dość kolejnych durniów, nie rozumiejących, o czym mówię i do czego piję, czytających moje wypowiedzi po łebkach a potem wmawiających sobie, że mówię o filmie, którego jeszcze nie obejrzałem. Tłumaczących mi, że w "Genezie..." nie ma kuloodpornych małp - bo byli za durni, żeby ogarnąć, że o kuloodpornych małpach była mowa w kontekście "Podboju...". Dlatego nie chce mi się tłumaczyć, czemu "komentuję" - dość się już natłumaczyłem (raz wystarczy, a robiłem to kilkakrotnie) czegoś, co można stwierdzić samemu, czytając po prostu moje posty ze zrozumieniem - a nie z intencją dośpiewania sobie do nich nowego, wymyślonego przez siebie znaczenia.



"film jest prequelem i twoje gadanie niczego nie zmieni"

Nie jest prequelem, kretynie. Jeśli już, to jest prequelem "Planety Małp". A nie "Podboju Planety Małp", o którym cały czas trąbię. Wiesz w ogóle, co to jest prequel, czy tylko powtarzasz to bezmyślnie?

"poza tym film nie ma nic wspólnego ze scenariuszem jakiejkolwiek poprzedniej części --- samo to że jest 21 wiek"

Ja cię nie mogę. A co, może mieli dać specjalnie koniec XX wieku - czasy obecnie już przeszłe, ale dla starych filmów będące przyszłością - tylko po to, żeby zadowolić takich, jak ty? I co niby zmienia podawanie samych liczb, bez żadnego kontekstu?
I polecam obejrzeć wreszcie ten "Podbój Planety Małp", o którym w kółko mówię. Nagle stwierdzisz, że jednak "Geneza..." ma z nim mnóstwo wspólnego.

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

jak na razie to tylko ty jesteś niezadowolony i generał dżek, reszcie się film bardzo podobał....

Der_SpeeDer

Jak najbardziej nie jest to remake, ale reboot Podboju. Chociaż oglądając zauważyłem pewne nawiązania, chociaż by to że Cesar jest łudząco podobny do Cesara z Podboju. Ogólnie ciesze się że odświeżyli serie film bardzo miły w oglądaniu. Z niecierpliwością czekam na sequel jeśli będzie równie dobry jak Geneza to czeka nas kawał dobrego kina rozrywkowego. O które ciężko ostatnim czasy. Oby tylko drugiej części nie zrobili w 3D.

marineiro

O, jeja, jeja - A CO ZA RÓŻNICA, DO JASNEJ CHOLERY, CZY TO REMAKE CZY REBOOT?!? ZMIENIA TO JAKIŚ SPOSÓB POINTĘ MOJEJ PIERWSZEJ WYPOWIEDZI?!? CZY PO PROSTU WYKŁÓCACIE SIĘ TYLKO PO TO, ŻEBY SIĘ WYKŁÓCAĆ?!?

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

Prequel – poprzednik, nawiązanie do jakiegoś utworu (zwykle popularnego filmu), opowiadające o wydarzeniach wcześniejszych niż opisane w pierwowzorze. Zauwazcie ze podboj planety malp to zaden prequel poniewaz rodzice tamtego Cezara cofneli sie w czasie i bylo inaczej niz mialo byc. Tu wszystko szlo zgodnie z chronologia, co za tym idize ejst to prequel wiec prezstan gadac bzdury. A skoro ciagle pisales o podboju to czemu pod Geneza Planety Malp? Nie mogles napisac tego pod Podbojem? Po co wiec tworzyles ten temat? Moze zaloz temat pod Ojcem Chrzestnym ze smurfy to beznadziejna bajka...Taki sam to ma sens

"Prequel – poprzednik, nawiązanie do jakiegoś utworu (zwykle popularnego filmu), opowiadające o wydarzeniach wcześniejszych niż opisane w pierwowzorze"

I co, "Geneza..." faktycznie opisuje wydarzenia wcześniejsze, niż w "Podboju..."?

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

W zasadzie to tak, bo dla Cezara w Podboju jego rodzice byli wczesniej (chociaz byli pozniej), tam chronologia dziala troche inaczej a Geneza to nawczesniejsza czesc i tyle

W zasadzie to bredzisz. "Geneza..." należy do zupełnie innej serii, niż "Podbój...", więc podpieranie się datami i chronologią jest, delikatnie mówiąc, grubą pomyłką. "Geneza..." jest dla "Podboju..." tym, czym jest "Planeta Małp" Burtona dla oryginalnej - remake'iem (albo rebootem - jak się niektórzy upierają), EOT.

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

Nie chciało się mi czytać wszystkich bzdur powyżej- kłótnie i wielkie halo o rzecz jak najbardziej oczywistą. Powyższy post w całej rozciągłości wystarczy za wyjaśnienie wątku. Podpisuję się rękami i nogami.

A co do pierwszej wypowiedzi- zabrali się za remake "Podboju...", ponieważ chcąc reaktywować serię (a sądzę, że taki był zamysł) trzeba się było zabrać ze temat chronologicznie od początku. To, że w oryginale rozwiązano całość kiczowatym zabiegiem z pętlą czasową (no, z tym też można się spierać- czy w ogóle istnieje coś takiego jak owa "pętla"?), nie znaczyło, że w remake`u musiano rozwiązać sytuację podobnie. Reasumując- zabrano się za cienki film, po to, żeby opowiedzieć historię sensownie i od nowa. A "Geneza..." jest w sumie dobrym filmem, chociaż końcówkę potraktowano po macoszemu.

truvneeck

Uważam że właśnie w końcówce wybrnęli znakomicie w kwestii 'wymarcia ludzkości' - krótko prosto i na temat, furtka do nastepnej częsci nawet nie uchylona lecz otwarta no oścież (jeśli zechcą pociągną wątek 'jak i dlaczego udało się przeżyć małpom (Cezarowi) w lesie i jak wygineli ludzie' jeśli nie - cała końcówka pozwala się tego domyślić i mogą po prostu 'polecieć dalej' - jak dla mnie - brilliant =)