Czyżby sprawdziło się że "gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść"?
Być może ale pozostaje jeszcze jedno wrażenie. W mojej opinii sama postać była bardzo źle skrojona. Chimeryczna, bez wyrazu. Nie czytałem komiksów ale filmowy GR jest po prostu mało ciekawy. Tak naprawdę - dla laika -nie wiadomo czym w ogóle jest i jakie są jego zadania oraz priorytety. Widz nie może się w niego ani wczuć ani identyfikować w jakiejkolwiek płaszczyźnie jego charakteru.
Reszta postaci to samo. Oklepane badziewne charaktery. Przewidywalny do bólu. Kiepsko poza tym zagrany przez Cage. Te śmiechy, ruchy, przestoje i wydzieranie się bez sensu.
Zabrakło pomysłu jak skonstruować postać oraz fabułę. Zarówno w jedynce jak i w dwójce. Zdjęcia również bez wyczucia. Jedyny plus to efekty, które robią wrażenie ale to za mało by cokolwiek pozytywnego napisać o samym filmie.