Film to historyczny absurd, totalne SF i absolutnie nie należy podchodzić do niego "na poważnie". Wiadomo, że jedynka też trochę tam była historycznie naciągana, ale tamto naciąganie było 'wyważone' i szła za nim oryginalna historia. Tutaj mamy skopiowany schemat (gladiator, któremu zabito żonę i który zyskuje miłość tłumu przez swoje zwycięstwa i źli cesarzowie).
Z plusów to chyba to, że całkiem przyjemnie się oglądało wizualnie. Są opinie, że efekty sa słabe, ale jak dla mnie były ok. Początkowa scena bitwy nawet wbijająca w fotel. Muzyka no i ...nie wiem. Te 6 to chyba ze sentyment do pierwszej części. Ridley Scott to taki ciekawy przypadek gościa, że robi genialne jedynki i lipne sequele. No chyba, że gość ma już wywalone, schował ambicje do kieszeni i robi tylko pod kasę.