Tak, ja wiem, że to nie jest film dokumentalny, że Gladiator I też ma mnóstwo udziwnień. Ale nadal jest sporo kontrowersji o historyczności, więc fajnie byłoby wyjaśnić kilka rzeczy.
1. Woda w Koloseum. Tak, to było możliwe i to się zdarzało, podobnie jak inscenizacje bitew. Ale nie na taką skalę jak w filmie. Woda prawdopodobnie sięgała max. 1,5m, napełniała się długo (szacunkowo od 30 do 90 min). Wprowadzano tam zwierzęta umiejące pływać, jak konie, byki i inne, ale no na pewno nie rekiny. Jaka była tam logika? Jak mieliby je złapać i przenieść?
2. Miasto Rzym. Tu można wiele powiedzieć, jak w większości tego typu filmów. Biały, czysty na ulicach i wspaniały. Próbowano to chyba podratować żartem o smrodzie. Z drugiej strony bramy Rzymu i drogi (Via Ostiensis?) - co za bieda, skąd pomysł na takie przedstawienie tak ważnej drogi?
3. Geta i Karakalla. Szczerze to uznaję to za straconą szansę, żeby przedstawić cesarzy rzymskich nie jako białych mężczyzn (ich rodzicami był Septymiusz Sewer z Afryki i Julia Domna z Syrii). Oczywiście, nie byliby czarni, ale mieliby zdecydowanie ciemniejszą karnację. O ich śmierciach nie wspomnę.
4. Arishat. Co prawda Berberką nie jest, ale i tak karnację ładnie w miarę dopasowali.
5. Denzel Washington. Wspaniała rola i fajnie ukazuje, jak wyzwoleńcy mogli daleko dojść w karierze. Konsul to przesada, ale to można zrzucić na szaleństwo Karakalli.
6. Ubiory i fryzury, to też temat rzeka.
7. Numidia. Jakim cudem mieliby podbić Numidię w III w.n.e. gdy przejęto te tereny za Cezara? Poza tym gdzie był port?
8. Gazety i restauracje, w których siedział senator. Zaśmiałam się, gdy to zobaczyłam.
9. Kodeks zrobiony z woskowych tabliczek. Bardzo fajnie.
10. Jeżdżenie na koniach. Bardzo niefajnie, to też klasyka w takich filmach.
Oczywiście nie mogłam spisać wszystkiego, ale najważniejsze, co mi wpadło w oko.