Gena Rowlands zagrała świetnie Glorię, jednak samemu filmowi
zabrakło trochę powera. Akcja momentami się wlekła i film wydawał się
nie mieć końca. Moja ocena to 3/6.
hmm... w sumie to się zgadzam :)
ale z drugiej strony wydaje mi się, że przy ocenie tego filmu musimy wziąć pod uwagę fakt, że powstał on w 1980 roku i nie wywiera już tak wielkiego wrażenia na współczesnym odbiorcy, który oczekuje trochę innych rzeczy od filmu (zważając przede wszystkim na postęp techniczny jaki został poczyniony od tamtym lat).
kiedyś rzeczywiście to mogło być arcydzieło, choć teraz specjalnie nie cieszy.
Ja mam trochę inne zdanie. Wg mnie film nawet nie wlókł się tak strasznie, ale miał sporo nielogiczności, m.in. : a) co się stało z tą rodziną na początku?Przeciez facet jak miał rewolwer to mógłby śmiało wyrozwalać tych gangsterów b) końcówka też była nielogiczna.
Poza tym film miał fatalne zdjęcia.
Ale ogólnie był ciekawy i w sumie jest wart obejrzenia
6+/10
Zgadzam się, że zdjęcia były fatalne. Na pytania to w sumie nie wiem jak odpowiedzieć, ale film rzeczywiście był nielogiczny.
Dla mnie takie naciągane 7/10.
zdjęcia u Cassavetesa po prostu takie są :/
a jak wam przeszkadzały na Glorii,to podczas seansu zabójstwa maklera ze złości chyba rozwalilibyście telewizor...
tzn. chodziło mi o to, że klimat w tym filmie nie przypomina filmów lat 70/80, tylko PRL... nie wiem czemu, ale takie odczucia ten film budzi.