Proszę o komentarze co to jest za gatunek filmowy ?! Komedia, sensacja czy jak przekonuje dystybutor -
Thriller. Widziałem wczoraj i cały czas nie wiem !!! Pustka w głowie.
Gatunki są tylko umowne, nie bądźmy ich niewolnikami. O takich filmach się nie myśli je się czuje. Ja byłem pochłonięty przez klimat, który w połączeniu z muzyką electro synth zapierał dech w piersiach. O samym filmie przeczytałem gdzieś opinie, parafrazując: "co by było gdyby Carpenter zrobił film halloween z Michaelem Mayersem bez maski, co w gruncie rzeczy jest spoko kolesiem".
Właśnie, po co oceniać film tylko ze względu na gatunek. Ja uwielbiam filmy, w których jest wszystkiego po trochu. A ten film to chyba po prostu zabawa z gatunkami. :)
To w moim odczuciu thriller z elementami czarnej komedii jeśli trzeba by konkretnie nazwać, ale to jeden z tych tak oryginalnych, że ciężko je umieścić w jakichś ramach :)
A Kill Bill to co to jest? Komedia, parodia czy sensacja? Ten film to misz masz, jednak bardzo blisko mu do thrillera. Nie wiedze tam nic z komedii. Sposób zabijania i postrzeganie świata przedstawione jest z perspektywy psychola - dla niego zabijanie to zabawa, więc i smiech, więc można odnieśc wrazenie że ten film to komedia. A to po prostu w zupełnie inny sposób przedstawiona fabuła, mało czegoś takiego mieliśmy, dlatego ludzie myslący schematami i dotychczasową papką filmową nie potrafią filmu sklasyfikować
Nieee no....ty na serio !? Porownujesz Kill Billa do Gościa ! To tak jak porównać malucha do ferrari. Oba auta lubię ale wolę zdecydowanie to drugie. Przyjmuję wszystkie komentarze do wiadomości ale nie zmienia to faktu , że film jest słaby jak poranny kac. A w moim pytaniu chodziło mi o wywołanie dyskusji a nie o konkretne nazywanie gatunku. I chyba to sie udało. :-) stadnicki82 nie myślę schematami i nie lubię papki filmowej dlatego Gościa drugi raz już nie zobaczę. I dla lubiących psycholi polecam Mechaniczną Pomarańczę Kubricka .
Chodziło mi tylko o określenie gatunku, Kill Billa tez nie można zaliczyć do niczego znanego. A swoją droga ten film według mnie był fajniejszy od Kill Billa, nie wiem po po prostu Kill Bill poza paroma scenami na śmierć mnie wynudził -chyba dlatego, ze nie trawie jak laski udają karateczki:)
Piszesz, że nie widzisz w nim nic z komedii, a potem, że można odnieść wrażenie, że to komedia? Yhym. "dlatego ludzie myslący schematami i dotychczasową papką filmową nie potrafią filmu sklasyfikować" - na razie ty piszesz sprzeczne informacje co do gatunku. Piszesz, że to nie komedia, chociaż wygląda jak komedia i piszesz, że ludzie myślący schematami nie potrafią go sklasyfikować, a w pierwszym zdaniu sam przyznajesz, że to misz masz, którego nie da się sklasyfikować . Czemu to nie jest twoim zdaniem thriller z elementami czarnej komedii?
Można odnieść tylko wrażenie, to nie znaczy że to komedia. To że jest kilka zabawnych scen nie powoduje że film jest komedią, nawet w Terminatorze próbowałem się śmiać. W czarnej komedii powinna być jakaś ironia, głupota, wyolbrzymienie, ja czegoś takiego tutaj nie zauważyłem - może dlatego że traktuję ten film bardzo poważnie i prawdpodobie psychol zachowywałby się dokładnie tak jak główny bohater - a jeśli mógłby się tak zachować, to tam nie ma nic z czarnego humoru - brakuje mi tutaj komizmu. Ten film to po prostu gra z kliszami gatunkowymi (jeździec znikąd, senne miasteczko, standardowi bohateowie z problemami) - bardziej granie konwencjami wytartych klisz. Natomiast śmierć jest bardzo realistyczna, ludzie umierają, nie kombinują przed śmiercią - nie ma tutaj nic do śmiechu
Przynajmniej ja tak widzę ten film
Okej, dla mnie komizmu jest sporo :) Tutaj już dochodzimy do punkty, że każdy ma inne poczucie humoru, więc ciężko dyskutować :) U mnie na sali ludzie dosłownie pokładali się ze śmiechu włącznie ze sceną śmierci (nie chcę dokładnie mówić, ale np ta wśród krzyży ;).
Może o to właśnie chodziło? :) Ja też się śmiałam głównie właśnie z tych strasznie płytkich i naiwnych scen. Ale czy czas nie zleciał mi szybko i mile? W końcu filmy mają być rozrywką. :) Sama nie wiem jak go mam ocenić! Dan - oczu nie mogłam oderwać - muzyka świetna.
Ja też w pierwszej chwili nie wiedziałam, ale pomyślałam, że świetna gra, super soundtrack, bawiłam się przednio, kino, które inteligentnie bawi się konwencjami, zabawne, nietuzinkowe - to świetne kino rozrywkowe i dałam mu wysoką notę ;)
To podobnie jak poprzedni film reżysera i scenarzysty to meta kino. To odpowiedz na zużyte sztampy w gatunku, a jednocześnie hołd do starego kina w nim. Tak jak "You're next" było tym dla horroru tak "Gość" podobnie komentuje kino akcji. To jest film akcji o kinie akcja dla fanów kina akcji. Bardzo świadome kino.
A i porównanie do Kill Billa jest właśnie bardzo trafne bo to również metakino. Gość fabularnie jest dużo mniejszy rozmachem ale mi się małe filmy reżysera bardzo podobają i nie chce żeby szedł w rozmach. Jest dobry w tym co robi. Czekam na kolejne filmy.
tak przede wszystkim wizualnie a w przypadku filmu to całkiem sporo:) jeszcze świeżość spojrzenia na temat jest wspólna