Można w nim odnaleźć wiele - mi przychodzi do głowy "Świętoszek" Moilera. Muzyka i aparycja głównego bohatera - Drive.
Finałowe sceny przy dekoracji Halloween wraz z oldschoolowym electro - piękne.
Wkupienie się w łaski rodziny - świetne.
Główna postać - niczym z Universal Soldier.
Zdjęcia - super.
Może fabuła nie odkrywcza, może film nie głęboki ale w swojej klasie - arcydzieło.