Film przyjemnie się ogląda do momentu w którym ,,najlepsi" fachowcy wkraczają aby złapać jednego gościa. Wszyscy naraz ładują magazynki do broni, wystawiają się jak cele na strzelnicy. Nie wiem czemu ma służyć strzelanie do ścian budynku? No i kilkukrotna mina szefa..
Prawda? Ja też uznałam, że film był mega, totalnie w moim klimacie, dopóki nie pojawili się najlepsi z najlepszych. I blondyneczka zaczęła mnie już potem drażnić :)
właśnie jestem po seansie.
tak dobrze się zapowiadało!
przedwczoraj oglądałam olimp w ogniu.. dziś gość i powtórka z rozrywki! główny bohater dobry/zły jest lepszy od całej armii/najlepszych z najlepszych.
wracając do gościa - skoro nastolatkowie mogli go dorwać to specjaliści nie? gdzie tu sens.. nie jestem reżyserem, ale wydaje mi się, że można było jakoś inaczej to rozwiązać.