Z jednej strony dotrzymać danego słowa, swojego zmarłego kolegi, a z drugiej, tak jak napisał dybus, ukryć się.
UWAGA MEGA SPOJLER:
Moim zdaniem, w swoim zrypanym umyśle chciał przekazać rodzinie kolegi to o co tamten go prosił. Potem sobie ubzdurał, że powinien pomagać i chronić, ale że w główce miał ustawione, że priorytetem jest ochrona tajemnicy eksperymentu, to jak rodzina zaczęła się domyślać, że coś jest nie tak, zaczął ich eliminować.
Przyznaję rację wielu zawiedzionym na tym forum, że można to było bardziej logicznie w scenariuszu dopracować. Jednakże ogólnie rzecz biorąc film mi się bardzo podobał.
Właściwie to nie, ale fakt, że nie nać po nim było, że jest ranny już tak. Taki był żwawy jakby dopiero spod porannego prysznica wyskoczył.
Ej, ale wiesz, ze jak komus wbijesz noz w klatke piersiowa az po trzonek, to on umiera?
Zależy, w które miejsce. W zasadzie większa szansa na śmierć, jeśli się go wyjmie przed zawiezieniem na izbę przyjęć. Serio piszę. Moja mama 15 lat na ostrym dyżurze pracowała. Czego to ludzie powbijane nie mieli w plecy i klatkę piersiową, a odratowali.
Dopiero to obejrzałem i tam jest wyraźnie powiedziane, że on brał udział w eksperymencie medycznym. Wprost nasuwa się sugestia, że chodzi np. o jakieś zdolności do regeneracji uszkodzonych tkanek.
Jest mowa w filmie że jest wynikiem eksperymentu medycznego więc nie do końca jest człowiekiem wnioskuję....a więc i musi posiadać jakieś nadludzkie siły i wytrzymałość na zadane rany :)