Kocham kino Bollywood od jakiegoś 2007 roku. Ten film to jakieś nieporozumienie. Fabuła od czapy. Główni bohaterowie których nijak nie da się lubić. Wszystko na siłę. Zero magii, do której byłam tak przywiązana. Staremu, dobremu bollywodowi nie dorasta do pięt zupełnie. Dla mnie strata czasu obejrzenie tego... Czegoś. Amerykańska wersja lepsza o tysiąckroć, kocham ja i mój mąż. Łzy same cisną się do oczu. A tutaj obydwoje czekaliśmy na napisy końcowe. Słabo.