Gra Endera

Ender's Game
2013
6,4 80 tys. ocen
6,4 10 1 80382
5,7 21 krytyków
Gra Endera
powrót do forum filmu Gra Endera

Co za słabizna..

ocenił(a) film na 3

Dzieci z podstawówki ratują świat! Połączenie Indiany Jonesa i Macgywera uczy dziecko jak
ochronić wszechświat przed wielkimi mrówkokosmitami. Śmiech na sali..

ocenił(a) film na 6
berni_

Może czas pogodzić się z faktem, że fantastyka jest nie dla Ciebie? Nie czytałeś książki, brak Ci dobrej woli i chęci, po co się męczysz? Na Twój sposób da się opisać niemal cały gatunek. Bardzo to przypomina refleksje mojej starej Ciotki na jego temat. Na temat muzyki rockowej i internetu również :) Śmiech na sali... :)

ocenił(a) film na 8
Woooo

Ja nie czytałam książki, a zachwycił mnie film. Nie widziałam tam ratowania świata, wręcz przeciwnie :)

ocenił(a) film na 6
aleera89

Ja z kolei czytałem książkę i z niecierpliwością czekam na film. Nie jestem jednak ortodoksem, nie będę rozliczał reżysera z każdego odstępstwa od oryginału. Czekam wręcz, że wniesie coś od siebie, że otrzepie z naftaliny.
Jest tam ratowanie świata, ale całkiem nieźle uzasadnione. Oto świat pogrążony w konflikcie, który wpadł w koleiny i nie potrafi znaleźć drogi do zwycięstwa. Wszystkie stare sposoby zawodzą. A może trzeba kogoś bez obciążeń i zakodowanych odruchów? Kogoś kto nie wie, że w wyniku jego szalonych pomysłów giną ludzie? A kto jest mniej objuczony schematami myślenia niż dzieci?

ocenił(a) film na 8
Woooo

Tzn te ratowanie świata ja odebrałam jako paradoks... Mówi się w nim dużo o ratowaniu ludzkości, a tak naprawdę jest to niszczenie innej populacji, gdy realnego zagrożenia nie było...

ocenił(a) film na 5
Woooo

Pozwoliłabym zabawić się reżyserowi formą, ale niech zostawi w spokoju treść. Obejrzałam. I jestem rozczarowana. Nie koncentruję się na jakości filmu, tu nie mam większych zastrzeżeń, choć rewelacji nie było. Co mi się nie podobało? To, że za bardzo namieszał z fabułą. Niestety, cały czas będę porównywać film do książki, tego się ze mnie nie wypleni. Brakowało mi w filmie tych wątków, tych szczegółów, które tworzyły wyjątkowy nastrój w powieści. Film był o nie uboższy, przez to gorszy. Wiem, że nie da się wszystkiego zmieścić w półtorej godziny filmu, ale jak dla mnie brakowało kluczowych rzeczy. No i nieścisłości, takie jak wiek bohaterów (Ender gdy był zabrany do Szkoły Bojowej miał 6 lat) i różne inne już mniej istotne szczególy. No i nie wiem skąd wziął się Mazer Rackham kontaktujący się ze zmarłymi. Przecież to Ender był pierwszym Mówcą Umarłych! Nie wydaje mi się, żebym pominęła ten wątek w książce, ale kto mnie tam wie.
Gdyby spojrzeć na ten film jako na autonomiczną, nieopratą na żadnej książce opowieść, wydaje się lepszy. Nie patrząc przez pryzmat książki, widzę inną historię, inaczej ją odbieram i oceniam. Zagorzałych fanów powieści Carda zachęcam do tego samego. Nie będziecie tacy zawiedzeni.

ocenił(a) film na 3
aleera89

Nie było ratowania Naszego świata za pomocą zgładzenia życia na innej planecie? Oglądaliśmy ten sam film?

ocenił(a) film na 8
berni_

No a jakie ratowanie? Przecież nie było inwazji, a całe zagrożenie było paranoją kilku osób...

ocenił(a) film na 3
aleera89

A zdajesz sobie sprawę z tego, że:
ratowanie=obrona
inwazja=atak
najlepsza obrona=atak?
Nieważne w tym momencie ile osób miało paranoję, bo na podstawie tego filmu nie można nawet tego jednoznacznie stwierdzić. Prędzej można wywnioskować, że cały Nasz świat rzeczywiście widzi takie zagrożenie, a nie jest to kilka osób. Wszyscy ludzie szukali Tego, który Ich uratuje. Więc jakich kilku? Pomijam już taki drobny fakt, że wielka inwazja na ziemię była już wcześniej, ale została odparta. Więc chyba jednak oglądaliśmy zupełnie inny film.

ocenił(a) film na 8
berni_

Zapomniałeś słowa Endera? Od 50 lat nie było ataku, nie wiadomo, czy dalej by się porywali na ziemię, czy może na inną planetę. Nie wiem, ja to widziałam oczami bohatera i podobało mi się, że tym razem to ziemianie byli tymi złymi najeźdźcami z kosmosu! Ty zinterpretowałeś czyn wojny tak, a ja inaczej i mam do tego prawo. Najlepszą obroną atak? Znam to powiedzenie, ale czy atak w dalszym ciągu jest obroną? To już podchodzi pod filozofowanie. Ja wyznaję światopogląd taki, żebyśmy nie krzywdzili innych, bo niby kto nam takie prawo dał? Ty masz prawo mieć inny światopogląd (czyny to już też inna sprawa).

ocenił(a) film na 3
aleera89

Oczywiście masz prawo do swoich osądów. Ale podkreślam po raz kolejny: To nie ludzie zaatakowali pierwsi, więc nie są tymi złymi. Każdy ma prawo do obrony.
Załóżmy pewną sytuację: masz męża i dzieci. Ktoś chce Im zrobić krzywdę. Ty masz w ręku pistolet. Decydujesz się zabić napastnika czy czekasz aż ktoś zabije Ci bliskich? Przemyśl to.

ocenił(a) film na 4
berni_

Widac ten film lubiany jest przez ludzi na poziomie podstawowki skoro tak logiczne rzeczy ktore im tu wykladasz nie sa zrozumiane. Porazka.

ocenił(a) film na 8
straightlines

widzę, że ludzie na poziomie niższym jak podstawówka nie lubią tego filmu, skoro nie mogą pojąć, że jedna historia filmowa może być inaczej postrzegana, odebrana i lubiana. Ludzie, którzy krytykują i obrażają innych tylko dlatego, że podoba im się coś co krytykującym się nie podoba jest żałosne. Przestań obrażać innych tylko na podstawie gustu. Nie powiedziałam, że nie rozumiem jego logiki, a nie przemawia ona do mnie, bo mam inne spojrzenie na ten film. Widzisz kurde różnicę? Jeżeli nie, to nie mam po co tobą dyskutować i nie odpowiem na kolejny żałosny post.

ocenił(a) film na 4
aleera89

Naprawde musisz byc na etapie podstawowki skoro zamiast pomyslec musialas napisac pelen pogardy post. Zal mi Cie, ale udowodnilas ze mialem racje.

straightlines

Więc należy zniszczyć naród niemiecki, bo kiedyś nas zaatakowali, a kto wie czy nie zrobią tego znowu?

ocenił(a) film na 4
joseeee18

Rownie dobrze zaatakowac moga nas Czechy do ktorych w 1968 wjechalismy jako Uklad Warszawski czołgami.

straightlines

No widzisz.

ocenił(a) film na 7
berni_

Masz rację, każdy ma prawo do obrony ale dałeś złe porównanie. Idąc Twoim tokiem rozumowania to zabijam napastnika pistoletem czyli odpieram pierwszy atak kosmitów. Ale później po 50 latach nie lecę do jego domu i zabijam jego rodzinę, krewnych i przyjaciół. Widzisz różnicę?

ocenił(a) film na 3
adamus47

A widzisz różnicę w tym, że podczas pierwszego ataku ludzie nie "zabili napastnika" lecz tylko Go przegonili? Porównałbym to do sytuacji, gdy ktoś napada Twój dom, rani lub zabija Ci bliskich i Ty z tym nic nie robisz. No wybacz, ale ja w takiej sytuacji ścigam napastnika do "usranej śmierci", aż Mu wyrwę jaja lub oderwę łeb i poczekam aż się wykrwawi. Tak, by już więcej nie zaatakował (pomijając czystą zemstę).

ocenił(a) film na 7
berni_

Oglądałeś dokładnie film? Statek matka eksplodował a zaraz za nim wszystkie mniejsze jednostki opadły na ziemię. Widziałeś by ktoś się uratował i uciekł na swoją planetę? Nikogo nie przegonili lecz zabili wszystkich podczas pierwszego ataku.

ocenił(a) film na 3
adamus47

Mowa jest o "odparciu ataku". Nie będę się już zagłębiał w to, czy jednak ktoś wrócił czy nie. Zasadnicza kwestia: atakujesz innych = tracisz wszelkie prawo na cokolwiek. Życie jest brutalne. Hiroszima i Nagasaki też nie pytała o jednostki i słusznie. Ktoś wybrał przywódców i dowódców. A jak się jest aż tak bardzo honorowym, to należy odmówić wykonania ataku. Jednostka ma dużo więcej do powiedzenia niż się wydaje. Odmówisz jedyny, przyjmij kulkę w łeb na sądzie polowym, odmówi cała armia, to jakiś dowódca dostanie kulkę i nie będzie ataku. Podobno myślące istoty, a ślepo wykonywały rozkazy.
Jeżeli ktoś na Ciebie pluje, to nie mów Mu że deszcz pada..

ocenił(a) film na 9
berni_

To w ogóle nie tak jak piszesz. Te "mrówki" mialy zupełnie inną biologię i, co za tym idzie, zupełnie inny system wartości. Dla nich walczący żołnierze nie były czymś "osobnym" - były tak naprawdę częścią jednej istoty. "Zabijanie" pojedynczych żołnierzy nie było więc prawdziwym zabójstwem. . Zabójstwem było dopiero zabicie "matki" (zapomniałem jak to coś się nazywało). Dlatego zabicie "matki" (a więc "istoty nadrzędnej" - tak to nazwijmy) spowodowało śmierć (a raczej obumarcie) ich żołnierzy. To była tajemnica sukcesu ziemian. Zabicie "matki" było tez dla nich czymś niewyobrażalknym (powiedzielibyśmy - niemoralnym). Te "mrówki" nie miały zamiaru atakować po raz drugi. Szukały porozumienia (telepatycznie). Jednak ziemianie - rozumiejący to co się wydarzyło zupełnie inaczej - zadziałali po swojemu. Ender to rozumiał, rozumiał jak został wykorzystany i zmanipulowany. O tym jest ten film. O naszej naturze - naturze zabójców.

ocenił(a) film na 3
dejker

Ja się bardzo chętnie zgodzę z Tobą we wszystkim co napisałeś (oprócz ostatniego zdania). Nie mamy natury zabójców. Myślisz o tym by kogoś zabić bez powodu? Bo ja nie.
Mi chodzi o zupełnie coś innego. Mianowicie o to, że gdy kiedykolwiek, cokolwiek czy ktokolwiek zaatakuje mnie lub moich bliskich, to MAM PRAWO Go unicestwić. I nie jest dla mnie ważne, że przysłowiowy miesiąc po zabiciu bliskiej mi osoby ktoś się nawrócił i został pastorem.
Zaatakowali pierwsi, to musieli liczyć się z tym, że zostaną obróceni w popiół. Za błędy się płaci.
Dla mnie to jest oczywiste i normalne.

ocenił(a) film na 9
berni_

"Tu i teraz" mógłbym się z Tobą zgodzić. Ale Gra Endera opowiada nam o tym, że ta "oczywista oczywistość", nasz instynkt zabójców, nie musi być czymś uniwersalnym w kosmosie. Te "robale" nie miały (prawdopodobnie) świadomości, że mordują - coś tak odrażającego jak morderstwo to było dopiero zabicie ich "matki roju". To jest coś jakby wspólna osobowość. Ziemianie zmierzyli zaś calą sytuację swoją miarą (tak jak Ty w poprzednim poście) i zachowali się po swojemu. To co dla nas oczywiste i normalne nie jest wcale oczywiste i normalne dla robali. Ender to zrozumiał i stąd jego rozpacz.

ocenił(a) film na 3
dejker

I tu wkraczamy w słowo "prawdopodobnie" ;) Miały czy nie miały, to akurat dla mnie nie ma żadnego znaczenia. Śmierć za śmierć - taki mój światopogląd. Miałoby dla Ciebie jakiekolwiek znaczenie gdybyś dowiedział się, że Twoją żonę i dzieci zabił ktoś chory psychicznie, a nie zdrowy człowiek? Dla mnie to bez różnicy. Świadom czy nie świadom. Śmierć za śmierć.

ocenił(a) film na 5
berni_

I dotyczy to całej populacji, narodu? Bo my tu nie rozmawiamy o jednostce, a o całej populacji.
Ktoś tu słusznie napisał wyżej, że wobec tego mieliśmy prawo do eksterminacji narodu niemieckiego, Rosjan, Ukraińców i wszelkich narodów, które kiedyś nas atakowały. A wiele nacji miałoby prawo zaatakować prewencyjnie nas.
I tak może do całkowitej eksterminacji ludzkości? ;)
Na szczęście nie mamy aż tak rozwiniętego instynktu zabójcy i mściciela. I nie jesteśmy bernim, bo nie bylibyśmy w UE. ;))

A sama "Gra..." opowiada o lęku i niemożności kontaktu, które prowadzą do mordu, do chęci obrony, która wykracza poza logikę nawet. Bo działania prewencyjne przestają być tu logiczne. Nikt nie próbuje nawiązać kontaktu, szuka się obcych tylko po to, by ich wszystkich zabić, a nie dowiedzieć się, co planują, czym był choćby atak (a może wyskokiem szaleńca, od którego cała nacja się odcięła?). Nikt nie zadaje sobie pytania, czy inwazja się powtórzy, mimo że mija 50 lat.
Podkreślam, nie mówimy o jednostce (gdzie oko za oko można jeszcze przeboleć), a odpowiedzialności zbiorowej i zagładzie gatunku.
Co byśmy pomyśleli o Stanach, gdyby zamiast 2 bomb rzucili np ich z tysiąc, niszcząc Japonię ze szczętem (oczywiście zakładając, że by je mieli i nie oberwali sami przy okazji np. dzięki radioaktywnym chmurom, zimie poatomowej itd. itp)?

ocenił(a) film na 8
berni_

Przemyślałam. W sytuacji zagrożenia, pewnie bym się nie zawahała i zabiła napastnika. Ale byłaby inna sytuacja, gdybym go postrzeliła i uciekła z rodziną, a następnie celowo szukała go, podczas gdy on zmienił się po moim miłosiernym czynie i chciała go zabić wraz z całą jego niewinną rodziną (w tym dziećmi)... Raczej nie szukałabym jego rodziny, aby go wymyślnie zabić, bo kiedyś mnie zaatakował... Raczej mam nadzieję, na nasz mizerny wymiar sprawiedliwości i naprawiam swoje psychiczne szkody u specjalistów.. Ja inaczej postrzegam moralność niż Ty po prostu i nie ma co się unosić i wielce nad tym dyskutować. Śmiałam tylko wyrazić swoje zdanie nt historii wyrobione na podstawie filmu który obejrzałam. Wczułam się w emocje Endera i doszłam do wniosku, że to było złe. On się nie cieszył, więc to co zrobił było dobre? Serio, masz prawo do postrzegania moralności w swój sposób, bylebyś tego nie urealniał. Dam Ci przykład. Mam brata - nienawidzę go, bo jest bardzo złym człowiekiem. Cała rodzina raczej się od niego odwróciła bo prowadzi bardzo złe życie. Teraz postaw się w mojej sytuacji. Ten człowiek zrobi coś, co zeźli innych złych ludzi. Będą chcieli się zemścić - wybiorą atak na jego rodzinę. Co ja i moi bliscy do cholery zawiniliśmy? Że jesteśmy jego rodziną. I nie zrzucaj proszę na wychowanie, bo dorosły człowiek zawsze powinien brać pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Weź spójrz na to z tej perspektywy... Tylko o to Cię proszę, nie chcę abyś zmieniał zdanie, ale zrozumiał mój tok myślenia...

ocenił(a) film na 3
aleera89

Ja w pełni rozumiem Twoje zdanie, no ale niestety różni się ono od mojego. Według mnie nie można porównać tego do tej historii z bratem. Fakt jest taki, że ścigałbym tylko Jego, a nie Jego dzieci. Ale tutaj mamy do czynienia ze zmasowanym napadem na inną cywilizację, a nie z pojedynczym wybrykiem. To jest jak współczesna Hiroszima i Nagasaki. I do prawdy nie za bardzo obchodziłoby mnie w tej kwestii, że jest tam jakiś pojedynczy Pan X lub Pani Y, która jest przeciwko wojnie. Bo tu o wojnę chodzi, ktoś zaatakował pierwszy i ktoś w tym momencie stracił wszelkie prawa na wszystko. Ktoś tych dowódców wybrał, ktoś wybrał przywódców, trzeba ponosić konsekwencje swoich czynów.
Więc rozumiem Twój tok myślenia, jednak że się z nim absolutnie nie zgadzam.

ocenił(a) film na 9
berni_

Nawet jeżeli nas zaatakowali, to eksterminacja całej rasy nie jest żadnym wyjaśnieniem. Rzecz tak cenna we wszechświecie jak życie, powinna być ceniona. Według początku filmu, w wyniku inwazji obcych zginęły dziesiątki milionów ludzi. Ziemia miała zapewne wtedy 15-20 mld ludności (stąd też globalny program kontroli urodzeń). Liczbowo zatem zginął w wyniku wojny promil ogółu ludzkości. Na dobrą sprawę ludzkości nic się nie stało! Odbiła atak obcych, zdobywając ich statki i tym samym zdobywając szansę poznania wroga. Opracowania nowych strategii działania, opracowania broni biologicznych, lub wykorzystania ich broni. Ziemia nie cofnęła się w rozwoju nawet o centymetr, a w zasadzie dzięki inwazji się rozwinęła.
Taki atak nijak nie jest uzasadnieniem wymordowania całego gatunku, tym bardziej, że gdybyś znał książkę, wiedziałbyś że ludzie okrzykną Endera mordercą i uznają go winnym wymordowania obcej rasy.

ocenił(a) film na 3
Oriflamme

Ja tylko przedstawiłem swój punkt widzenia. Dla mnie coś jest albo czarne albo białe. Jeżeli zaatakowali, musieli się liczyć z odwetem. Było trzeba siedzieć na swoim robakowym tyłku spokojnie i nie atakować. Niewinni ludzie zginęli, to zginęły i "niewinne" robale.
I to nie jest już kwestia tego czy innego filmu (książka mnie nie interesuje, bo to nie książkaweb.pl), tylko mojego ogólnego światopoglądu. Śmierć za śmierć.

ocenił(a) film na 9
berni_

Pomijając Twój barbarzyński sposób myślenia, to spowodowanie śmierci 0,1% ludzkości nijak się ma do wymordowania CAŁEGO gatunku. To jest na zasadzie "Ty mi zabijesz żonę, więc ja zabiję całą Twoją rodzinę do 50 pokolenia wstecz".

ocenił(a) film na 3
Oriflamme

Nie, to nie jest na takiej zasadzie. Ale jeżeli tego nie rozumiesz, to już nie zrozumiesz. Nadstawiaj sobie drugi policzek i mów że deszcz pada gdy ktoś pluje. Twój wybór.

ocenił(a) film na 9
berni_

Nikt nie mówi o nadstawianiu drugiego policzka. Ja jedynie używam mózgu i za uderzenie w jeden policzek, nie zabijam całej rodziny napastnika. Ty z kolei jak najbardziej optujesz za eksterminacją całej planety i nie widzisz w tym żadnego problemu.

ocenił(a) film na 3
Oriflamme

Wiesz na czym polegają działania wojenne czy słyszałaś tylko o tym w telewizji? Na wojnie już tak jest, że giną niewinni. Ktoś napisał że za uderzenie w policzek chcę zabić całą rodzinę? Bo ja nie. Pisałem o tym, że gdyby ktoś mi zabił członka rodziny, to bym go ścigał do końca życia.
A wojna to wojna. Nie wspomnę już o tym, że ten kto pierwszy atakuje, traci wszelkie prawa do stękania.

ocenił(a) film na 9
berni_

Nie, nie traci. Co innego jest wroga pokonać, a co innego go wymordować. Ty nie widzisz różnicy między działaniami zbrojnymi pomiędzy armiami, a wymordowaniem całego narodu złożonego z nie tylko żołnierzy.

ocenił(a) film na 3
Oriflamme

A ilu niewinnych ludzi zginęło podczas ataku? Co mnie to interesuje, że nie zginęli wtedy wszyscy? Zginęło ileś milionów, więc ludzie mieli prawo zrobić to , co zrobili.

ocenił(a) film na 9
berni_

Czyli że jesteś zwyczajnym zwolennikiem masowych mordów, który popiera jakąś chorą odpowiedzialność zbiorową ("Niemiec ukradł mi rower, więc wymorduję cały naród niemiecki")

ocenił(a) film na 3
Oriflamme

Czy Ty umiesz czytać co piszę? Kto jest odpowiedzialny za rozkazy? Dowódca. Kto wybiera rządzących, dowódcę? Lud. Kto pierwszy zaatakował i kto pierwszy zabił niewinnych ludzi? Tamci.
Jasnym i logicznym dla mnie jest, że ktokolwiek mi ukradnie rower, to powinien być złapany, osądzony i mieć ucięte dłonie.
Jasnym i logicznym dla mnie jest, że jak ktoś kogoś zabije, to należy Mu urwać łeb.
Jasnym i logicznym dla mnie jest, że jeżeli jedna obca gawiedź atakuje drugą gawiedź i morduje miliony ludzi jak w tym przypadku, to musi liczyć się z tym, że zostanie zlikwidowana.
Proste i logiczne jest to dla mnie i z tego co wnioskuję z różnego rodzaju ośrodków badania opinii publicznych logiczne jest to dla większości narodu polskiego. A jeżeli Ty tego nie rozumiesz, to ja Cię nie mam zamiaru ani zmieniać, ani więcej tłumaczyć.

berni_

Prawa zabić ich nie mieli, bo jestem przekonany że nie istniało prawo, nawet w przyszłości co robić w takiej sytuacji. Zrobili co uważali za słuszne i w tym właśnie momencie, autor książki świetnie zademonstrował ludzką mentalność. Wiele wojen jest własnie powodem przeciwdziałań wojen. Ale czy wywoływanie wojny żeby nie było wojny nie brzmi trochę ironicznie? ;)

Oczywiście jakby okazało się że to sa krwiożercze robale niczego więcej jak ludzkiej krwi nie pragnącej. Wymordowanie rasy jako zabezpieczenie byłoby chociaż troche akceptowalne. Niestety jak sama końcówka filmu pokazała, nie tak było w tej sytuacji. Ci co serie książek czytali wiedzą dodatkowo na ten temat dużo więcej.

W pierwszej kolejności mówisz że jak pierwsi zaczęli to im się należało. Nie bierzesz jednak pod uwagę możliwych nieporozumień. W tym wypadku robale nie uważali rasy ludzkiej jako inteligentnej, z racji ze nie mogli się z nami porozumieć. Zabicie nas dla nich, było jak dla nas mrówek. Oczywiście szybko sie królowa z pewnością połapała co i jak i była raczej zmuszona się bronić. Jestem raczej zwolennikiem myślenia że jak ludzie zobaczyli statki na orbicie bez komunikacji.. To pierwsze co im przyszło na myśl jak je zniszczyć. Więc prawdopodobnie to ludzie ich pierwsi zaatakowali. Ale nie o tym miałem pisać.

Ciężko nawet połapać się o czym ta cała dyskusja. Kierujesz swoje słowa jakby to robale byli poszkodowani i obarczali ludzi za ich postępowania. Wierz mi. Oni pozwolili się zabić. Bo uważali że zasługiwali na to. Jednoczeście pokazując wyższość nad ludzką rasą. Oczywiście tego rodzaju stwierdzenie w twoim kierunku będzie niezrozumiałe bo z tego co wyczytałem potrafisz tylko zrozumieć i docenić akcje przez agresje.
Robale to pokojowo nastawiona rasa. Gdyby doszło do komunikacji wojna nie byłaby konieczna a wspólna koegzystencja przyczyniła by się do obustronnych korzyści.
Później, setki tysiące lat później, jak ktoś już wspominał. Endera imię jest oczywiście znane, ale nie jako bohatera a morderce jedynej obcej napotkanej rasy w kosmosie.

I dodatkowo za dużo piszesz o tym jak to kogoś byś zabił. Jak trollujesz to ok. Ale jak nie to nie jest właściwa droga. I ciągle sugerujesz jak to nie ma znaczenia powód. Ktoś zabije twojego brata więc ty zabijesz tego gościa? Ma sens tak? A co jeśli ten gość zabił twojego brata bo twój brat zabił jego żone? I co jak ty zabijesz gościa to jego zbulwersowany syn, zabije ciebie i całą twoją rodzine do 5 generacji? Warto zabijać przed sprawdzeniem faktów. oczywiście.

ocenił(a) film na 3
Anway

Widzę kolejny atak na moje poglądy.
A więc po pierwsze - nie interesuje mnie książka, bo to nie ksiazkaweb.pl.
Po drugie - podstawą do dyskusji jest film. A we filmie jasno jest opowiedziane kto kogo pierwszy zaatakował. Snucie jakichś wizji że to ludzie uważam za objaw schizofrenii. To samo ma się do tego, że robale pozwolili się zabić. Ja widziałem że się bronili.
Po trzecie - dyskusja jest toczona z mojej strony o światopoglądzie. Tak, jestem za surowymi karami. Prawo Hammurabiego, "oko za oko..". Śmierć za śmierć, ucinanie rąk za kradzież, nabijanie na pal za gwałt, itd. Jeżeli jesteś przeciwny, to sam kradniesz. A jeżeli nie kradniesz, to nie życzę Ci by zgwałcono Ci córkę, żonę lub co gorsza Ciebie. Wtedy zmienisz zdanie.
Po czwarte - nie trolluję. Zabij mi żonę, a się przekonasz.
I po ostatnie - Jeżeli ktoś zabije mi brata, to zabije mordercę (lub nie spocznę dopóki tego nie zrobię). Jeżeli mój brat zabił Jego żonę, to zasłużył na śmierć. I zrozum że to światopogląd, nie staraj się go zmieniać, zaakceptuj że ktoś ma inne poglądy od Ciebie i żyj w zdrowiu i szczęściu. Tego Ci życzę.

berni_

No tak. Nawiazywanie do ksiazki rzeczywiscie bylo nie na miejscu. Chodzi o to ze sytuacje mozna interpretowac na wiele sposobow, do czasu az nie posiadasz wszystkich informacji.
I widac nie zrozumiales do konca co probowalem tobie powiedziec. Nie mam nic przeciwko surowym karom, o ile na nie zasluguje. (Nieswiadome spowodowanie smierci ktore ma miejsce w filmie) Twoje motto to smierc za smierc bez wzgledu na sytuacje i wlasnie przez takie poglady typowe kary smierci w bardziej cywilizowanych krajach zostaly dawno zniesione. A przede wszystkim branie spraw w swoje rece. Duzo mowisz o zemscie ale wydaje mi sie nie masz pojecia jak zemsta przebiega w realnym swiecie. Zemsta niczego nie naprawia, a wszystko rujnuje. A jesli morderstwo dla ciebie jest satysfakcjonujace.. To moze skontaktuj sie z psychiatra, bo jeszcze sie okaze ze zaden powod nie musi byc dla ciebie potrzebny.
Ja bym nie zabil. Bo wiem ze sa gorsze kary od smierci.

Aczkolwiek nie o tym pisac chcialem, to jakie masz swiatopoglady mnie w najmniejszym stopniu nie interesuje. Aczkolwiek opinia o filmie tak. A sednem filmu bylo pochopne zlikwidowane obcej rasy, ktora nie przejawiala odwetu po ostatniej wojnie (co akurat nie mialo znaczenia bo biorac pod uwage odleglosc.. ludzka flota wystartowala tuz po pierwszej wojnie). U nas nawet jak wieszali to przynajmniej dawali szanse na ostatnie slowa. Ludzki strach skonczyl sie genocydem.
Bylo to oczywiscie bezpieczne wyjscie, bez ktorego oczywiscie moglo sie obejsc. Moim zdaniem powinni najpierw wiecej sie o nich dowiedziec a potem ich zlikwidowac.

I tez o dziwo jako osoba co ocenila film na 3. To duzo o nim piszesz. Oczywiscie wiekszosc nie na temat ale zawsze cos. Jak widac niektorzy chetnie pisza negatywne rzeczy.

salaam

ocenił(a) film na 3
Anway

Nie ma sensu się więcej powtarzać, bo i jak widać nie ma po co. I tak nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem.
Na szczęście za karą śmierci jest blisko 70% społeczeństwa i kiedyś mam nadzieję ona wróci. Żegnam.

berni_

przeprowadz sie, bedziesz mial swoja kare smierci
to nie prawoweb pl

ocenił(a) film na 3
Anway

Rzeczywiście, osioł pozostanie osłem.

berni_

Nie przejmuj się, nie każdy musi być inteligentny. Ty możesz być np ładny.

ocenił(a) film na 6
aleera89

I to jest główna słabość filmu w stosunku do książki. Nie tłumaczy, skąd wziął się ten lęk przed obcymi. Otóż doszło już wcześniej do konfliktu z obcymi i ludzie bardzo długo przegrywali. Tylko szalony manewr sprawił, że odepchnęli siły wroga. Kosztem olbrzymich strat. Nie zniszczyli go jednak i mają świadomość, że w każdym momencie mogą powrócić i tym razem Ziemia może przegrać. Z racji olbrzymich odległości, mijają lata zanim może dojść do drugiej fali inwazji. I w sumie ludzie nie wiedzą, czy armia nie zmierza w kierunku Ziemi. Książka pokazuje ten dylemat: czy stać nas na ryzyko odpuszczenia sobie wiedząc, że jest fifty-fifty: albo nie będzie inwazji albo zmiecie nas z powierzchni.

ocenił(a) film na 8
Woooo

Przeczytałeś mój pierwszy post w tym wątku "nie czytałam książki"? Historię znam TYLKO z filmu. Skupiłam się na słowach Endera pod koniec filmu i odebrałam to jako niepotrzebny atak. Na koniec ponadto królowa nie zabiła Endera, co dodatkowo daje nam obraz istot myślących, bez złych zamiarów w tym momencie. Nie czytałam książki, więc nie mogę ocenić historii jaką serwuje nam książka. W filmie poprzednia wojna była jedynie wspomniana i nie odczułam jej za bardzo jako widz.

ocenił(a) film na 6
aleera89

To nie przygana. Myślę, że książka Ci się spodoba. Właśnie ten film obejrzałem i muszę powiedzieć, że mimo pewnych braków nie jest zły. Razi trochę zbytnia ilustracyjność, takie odgrywanie elementów kluczowych z książki bez próby wniknięcia w osobowość bohatera. To powoduje, że nie utożsamiam się z nim tak silnie, jak w przypadku książki. Endera zbudowała tak naprawdę toksyczna gra między Peterem, nim i siostrą. Tu zbyt słabo jest to pokazane. Właściwie trudno zrozumieć lęki Endera i zahamowania. Gdyby reżyser w kilku dodatkowych scenach pokazał grę namiętności między rodzeństwem, film by na tym zyskał. Jednak nie jest on tak zły, jak piszą koledzy. Mam wrażenie, że poszli ze złym nastawieniem i siedzieli na nim nabzdyczeni wcale nie próbując zrozumieć filmu. To podobne rzemiosło jak w Igrzyskach Śmierci, ale znacznie lepsze niż np. w Mieście Kości czy Pięknych Istotach.

ocenił(a) film na 8
Woooo

Już mi się chyba pomieszało od tych atakujących mnie postów :D Napewno w chwili wolnego czasu sięgnę po książkę. Miasto kości czytałam i oglądałam i byłam zniesmaczona ekranizacją... Co więcej - jako film była to miernota kompletna :/

użytkownik usunięty
aleera89

Film nie był taki tragiczny. Był taki tam.. bez rewelacji. Dałaś 8 gwiazdek..? :)

Nie rozumiem Hollywood'a. Z jednej strony przedłużają na max filmy, kiedy nie trzeba robią dłużyzny, a kiedy trzeba, jak w przypadku tego filmu, by przedstawić wszystkie inne wątki, inne postacie, splatające w całość opis głównego bohatera, kosztem nawet 2,5h seansu, to tną po maksie film.

Przeczytaj książkę. Tylko możesz się wkręcić w całość, gdyż książek jest chyba z 5 czy 7 czy 10 już sam nie wiem. Ja wpierw przeczytałem "Grę Endera" i średnio się wkręciłem. Po czym przeczytałem "Mówcę Umarłych", która była dla mnie jedną wielką lipą. Ledwo przez to przebrnąłem. A potem, w sumie przez przypadek, zakupiłem na przecenie III cześć - "Ksenocyd" która była REWELACYJNA. A potem sięgnąłem po absolutne ARCYDZIEŁO gatunku SF - nowość wydaną chyba w 2012 ("Gra Endera" jest z 1986r) książkę opisującą pierwszy kontakt Ludzi z Robalami - "w Przededniu". I odnośnie tej książki powiem tyle: nie przypuszczałem, że w tematyce Science Fiction można prawdziwie się wzruszyć :). Teraz muszę nabyć "Dzieci Umysłu", ale mój antykwariat coś daje ciała, i nie mogą mi załatwić tej książki. A w empiku nie będę kupować wiadomo :)

pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
berni_

Berni, każdy kij ma dwa końce a proca nawet trzy. Wszystko zależy od punktu widzenia. Jeżeli obie strony myślą tak samo, to wzajemnie się unicestwią. Sun Tzu opisuje wojnę jako sztukę, ale trzeba pamiętać, że wojny nie trwają wiecznie i w zasadzie są przerywnikami dla okresów pokoju. Jest czas na wojnę i jest czas na dyplomację. Cel nie uświęca środków.