Wiesz, ja nie twierdzę że mój punkt widzenia jest najlepszy. Ale jest mój. Śmierć za śmierć. Cel uświęca środki. Ginie ileś milionów ludzi i mamy to odpuścić tylko dlatego, że myślimy inaczej? Ktoś Ci zabija matkę, żonę czy dzieci, a Ty chcesz z Nim prowadzić dyplomatyczne rozmowy? Jeżeli ktoś by mi zabił członka rodziny, to ścigałbym Go do końca moich dni. Aż bym nie dopadł i nie urwał łba z płucami. Taki po prostu jestem i nie chcę być inny. Uważam te wartości za najlepsze i myślę, że nie tylko ja.

Kolejny oświecony mol książkowy. Czy to jest książkaweb.pl czy filmweb.pl?? Zrozum człowieku, że większość ludzi oglądających film nie interesuje książka i że takie porównywanie ma się jak Warszawa do Paryża. Książka to zupełnie coś innego i tego się nie porównuje!
Co do innego wydumanego wniosku: otóż fantastyka jest dla wszystkich, również i dla mnie. I są również filmy z tego gatunku, które znalazły się wysoko w moich ocenach. Ale to musi chociaż mieć znamiona dobrego filmu, a nie szmiry.

No przynajmniej jeden myslacy w tym temacie. Zauwazyles ze na kazdym forum znajda sie "yntelygenci" ktorza pisza praktycznie to samo co ten woooo? Anyway dobrze ze nie tylko zauwazylem jaki ten Woooo jest mialki.

Tak tak, dzięki. Wzruszyłeś mnie tym „yntelygentem”. To prawdziwy komplement z ust człowieka chlubiącego się nieznajomością książek :) No coż, można żyć bez nich...
Co do „mialkości”, również dzięki. Czułbym się zaniepokojony, gdybyś zrozumiał o czym piszę.

Ja czytałem ksiazke i powiem ze dla mnie była bardzo slaba.. Do filmu wole nawet nie podchodzić.. Powiem krotko, za stary jestem na takie opowiazdki, może cos tam w nich jest, nic jednak odkrywczego a tym bardziej interesującego.. W pewnym okresie zycia może być warta przeczytania ale nawet swojemu dziecku bym tego nie dal..

No cóż, sprawdź w wwikipedii hasło „adaptacja” i zastanów się, dlaczego MOŻNA rozważać film w odniesieniu do książki. Taka praca domowa dla książkofoba.
BTW, Paryż do Warszawy porównać można. A co? Ty nie potrafisz?

To porównuj sobie dalej swoje szambo z perfumerią. Ja pozostanę przy swoim zdaniu. Żegnam.

Nie pomyslałeś ale musiałeś naskoczyć oklepanymi frazesami. Cała fantastyka to dzieci z podstawówki ratujące świat? I co ma z tym wspólnego książka? To dla filmu ma byc plus? To jest ofrum kinowe o kinie o filmie nie o ksiazkach. Zaluzyciel tematyu ma racje, film slaby a temat filmu infantylny. Nic na to nie poradzisz, chocbys pisal jak "bardzo nie lubie vel nie rozumiem fantastyki" oraz inne utarte frazesy to nie zmieni to faktu ze film jest niemilosiernie plytki. Howgh.

Spróbuj (wiem że to dla Ciebie trudne) czytać ze zrozumieniem. SF jest gatunkiem spekulatywnym. A więc nie mającym oparcia w codzienności. Bada fikcyjne światy i fikcyjne problemy. A więc dosry...nie że temat jest wymyślony i nierealistyczny jest w przypadku SF zwyczajnie.... I tu dopisz odpowiednie słowo. Film może i jest płytki, ale nie z powodu głównego pomysłu tylko nieudolności reżysera. Nie wiem jak Ci to prościej napisać.

Wystarczy napisac ze film skopany i ksiazka nie ma tu nic do gadania.

Akurat fakt, dlaczego dzieci kierowały armią został, krótko acz zwięźle wyjaśniony. Dzieci są kreatywne, mają fantazję, nie są skażone schematami tak jak dorośli.
Wooo, ja akurat książkę czytałem, i powiem Ci, że gdyby nie to, że autor co chwilę przypominał ile lat mają dzieciaki w szkole bojowej, szybko zapomniałbym,że to dzieciaki. Po prostu ich decyzje, przemyślenia, były byt dojrzałe. Można to tłumaczyć doświadczeniem...ale doświadczenie powodowałoby rutynę, wtłaczanie w schematy czyli to czego dowódcy chcieli uniknąć.
Dlatego nie dziw się, że ludzie tego pomysłu "nie łykają"

P.S Wg mnie książka co najwyżej niezła, nie rozumiem zachwytów i twierdzeń, że jest wybitnym dziełem SF.

Ja rozumiem zabawy w piaskownicy z pistoletami na wodę. Ale nie dowództwo nad całą flotą i walka w kosmosie. Fantazja poniosła chyba tutaj kogoś innego ;)
Pozdrawiam

Wiesz, w sumie to dzieciaki myślały, że właśnie bawią się w piaskownicy. Trochę większej i droższej ale jednak. Dopiero potem się dowiadują co i jak... Ale tak jak wspominałem, ciężko to przełknąć nawet czytając książkę, bo z jednej strony dzieci miały być "wolne" od schematycznego myślenia, powalać tą swoją dziecięcą fantazją i pewną naiwnością, z drugiej szkołą bojowa staje na uszach aby zabić w nich dzieci, zrobić zgorzkniałych,twardych. doświadczonych żołnierzy. Trochę to dziwne.

Jak nie czytałeś książki to się nie wypowiadaj.

Możesz pojechać ten film, ale sam temat głównego bohatera jako chłopca ratującego bądź niszczącego inny świat jest rewelacyjne wymyślony.

A co mnie obchodzi książka, co? Czy to ksiazkaweb.pl czy filmweb.pl? Gdzieś mam Twoje książki i nie obchodzi mnie co i jak się w nich przedstawia. Proste.

Na szczęście mnie mało obchodzi Twoje nędzne zdanie w tym temacie. Tylko po kiego wała zakładasz temat? Skoro masz orzeszek zamiast mózgu, to się nie wypowiadaj. A zakładanie postów zostaw mądrzejszym i bardziej oczytanym od siebie. Tłumacze Ci, jak chłopu niemal pańszczyźnianemu, że historia głównego bohatera jest bardzo ciekawa. Ale widać, że zrozumienie, iż główny bohater inaczej jest przedstawiony w książkach, wykracza poza Twoje cztery w porywach szare komórki.

"moje książki" - chłopie gdzieś Ty się chował i na jakiej wsi? ..

Nie Ty będziesz za mnie decydował gdzie mam napisać i jaką ocenę wystawiać. Książki nie muszę czytać ani przed, ani po projekcji filmu. Tu oceniam film. Jeżeli tak prostego faktu nie możesz zrozumieć, to zapewne masz mózg ameby. Więc skończ tą dyskusję i biegiem do książek - dokształcić się.

g*wno a nie film oceniasz. Oceniasz postać Endera imbecylu. Jesteś takim tłuczkiem, że nawet nie wiesz co piszesz. Więc tłumacząc Twój nędzny bełkot na ludzki język ( o dziwo znam narzecze takich jak Ty osobników) to krytykujesz postać głównego bohatera (wiesz kto to jest główny bohater - czy to też mam Ci naświetlić??). Więc Ci tłumacze kurzy móżdżku, że postać którą żenująco (wiesz co to znaczy żenująco??) porównujesz do " Indiany Jonesa i Macgywera", jest inaczej przedstawiona w książce. I inteligenty osobnik wyraził by choć cień zainteresowania. I w obcym Ci świecie takim jak świat książki - tam jest wyjaśnione, jak to jest możliwe, że gnojek ratuje ludzkość. Ale skoro jesteś tłukiem, to se książki nie przeczytasz - wiadomka.

A więc skręcaj nadal rower w kanciapie, miłego orania pola, i bywaj w zdrowiu - choć raczej Ci zdrowia nie muszę życzyć - wszak głupota ponoć konserwuje, więc na bank to min 9 dych będziesz miał na karku w swoim nędznym żywocie. Oczywiście żywocie bez czytania książek.

"se", "wiadomka" - czego te książki teraz uczą tych gimbusów..

to było napisane z ironią imbecylu, dostosowane do twojego niszowego poziomu, byś pojął co piszę. Aż dziw, że czytać umiesz..

Ps; Mam 31 lat.

Bez odbioru.

"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości." 31 lat, a głupie to to..

I powiedział to gość co nie czyta książek. Kolejny błysk inteligencji - to jest sarkazm - wiem, że trzeba ci pisać takie rzeczy. Wpierw, przeczytaj sobie swoje durne wpisy, nim zaczniesz krytykować innych. Zacznij od pierwszego tutaj..

Skończyłem "dyskusję" z tobą prosty chłopie z wiejskiej kanciapy.

Oczytany matoł się znalazł. Oh, co za mieszczuch.

Ciekawe czy Polska sie wzbogaci po tej dyskusji i wroca emigranci. :)_

Gdybyś był emigrantem, to byś wrócił? Bo ja nie.. ;)

jestem wlasnie i jakos nie mam ochoty wracac :)

I słusznie robisz ;)