Takie właśnie odniosłem wrażenie. Oglądając ten film, ciągle miałem w głowie nawiązanie do
skrótów meczów, pokazujących najważniejsze akcje meczu. Książki nie czytałem, ale zgaduje, że
musi być sporych rozmiarów i stąd ten chaos w jej ekranizacji. Upychanie fabuły na siłę w dwóch
godzinach aż kipi z tego filmu, fabuła skacze z klatki na klatkę, beż żadnych większych wyjaśnień,
widz się wszystkiego musi domyślać, by pod koniec zostać zaskoczonym, że finałowa bitwa minęła
10 minut temu. Nawet sam Jablonsky chyba nie wiedział o czym tak naprawdę jest film i zrobił tylko
jeden utwór żeby pasował do wszystkich scen. Pewnie gdybym przeczytał książkę i wiedział o co
chodzi w fabule to bym wystawił większą ocenę, a tak, za ten zwiastun książki, mogę co najwyżej dać 4/10 za oprawę wizualną i tą jeden utwór Jablonskiego, który przez ciągłe powtarzanie wpadł mi w ucho.
Dodam jeszcze, że dosyć słaby zwiastun, bo książki na pewno nie ruszę.