ale podobno Hood tego nie zrobi, może i dobrze, większość widzów otrzyma przyjemny,
trzymający w napięciu pełen akcji i nawalanki film sf i okey takie prawa biznesu filmowego,
ale z drugiej strony chciałbym zobaczyć tyle nagich dzieci w jednym filmie, zobaczyć te
rozmowy, te gry i ten rodzący się pomiędzy nimi erotyzm, ale takie rzeczy to na pewno nie w
stanach i nie w XXI wieku gdzie wszyscy są uczuleni na punkcie seksualności dziecięcej
którą zawdzięczamy pewnemu żydowi sprzed ponad stu lat;p
Trochę się z Tobą zgodzę, że raczej nie ujrzymy nagich dzieciaków w tej ekranizacji, tak ukazanych jak przedstawia to książka.
Denerwuje mnie to głupie podejście społeczne, bo demoluje ono ludzką psychikę, Np. czytając książkę pomyślałem ,że autor jest pedofilem. To chore, że ogólna atmosfera społeczna, powoduje, że opis, czy obraz nagiego dzieciaka, wywołuje dziwne nieczyste skojarzenia, że wymusiła w nas dopatrywania się grzechu w czymś tak niewinnym.
Ale pomijając już to, wyjaśnij mi, gdzie w książce jest ten "rodzący się pomiędzy nimi erotyzm"? I o co chodzi z tym Żydem z ostatniego zdania?
może powinienem napisać napięcie erotyczne, chodzi mi o fascynacje i nienawiści pomiędzy chłopakami, a właściwie chodzi o uczucia Endera co do swoich kolegów, następnie uczniów.
No a co za żyd wymyślił seksualność dziecięcą! Zygmunt Freud:)
A ten... to nawet nie wiedziałem, że Freud był Żydem (nie interesowałem się nigdy zbytnio jego osobą).
Ale wracając...
Czy Ender żywił jakieś erotyczne uczucia wobec chłopaków? Jakoś tego nie zauważyłem. Jakoś to mi z książki nie wynikało. Nie twierdzę, że nie jest to możliwe, chłopaczki mają różnie, szczególnie około okresu dojrzewania, ale w książce nic takiego chyba nie zostało zasugerowane. Chyba, że chcieć doszukiwać się czegoś za wszelką cenę, to można by, np kiedy Ender zachwyca się Bonzem, widząc go po raz pierwszy. Pocałunek Alai, Uporczywe obserwowanie przez Endera nagusieńkiego Dinka, płynącego przez salę bojową. Uczucia Endera wobec Groszka, jakby nie patrzeć razem spędzili noc w jednym łóżku... Jednak naprawdę sądzę, że autor nie daje nawet odrobiny przyzwolenia na takie interpretacje, z wyjątkiem, pod koniec szkolenia na Erosie, rodzącego się związku pomiędzy Petrą, a Dinkiem (jeśli dobrze pamiętam).
Ależ mnóstwo jest tam erotyki. Nawet opisane jest wprost, że dzieci szybciej dojrzewały. Petra - samotne dziewczę, któremu nikt nie podskoczy, ale chłopcy odczuwali w niej zagrożenie; walka Bonza pod prysznicem, ośmieszanie wykorzystujące rodzącą się seksualność, wytykanie Enderowi, że jest jeszcze dzieckiem, czyli nie jest tak "płciowy" jak starsi chłopcy... Nie muszą wprost się walić jak domy w Afganistanie, żeby pojawiła się seksualność i lekkie zabarwienie erotyczne. Jako że mieli też inne warunki dorastania, nie odkrywali tego jak większość dzieci. Spanie razem, szukanie intymności, to ich namiastka czułości i erotyzmu, choć wcale nie zboczona ani nie z podwójnym dnem, tak to widzę.