Po obejrzeniu tego filmu wiem dlaczego nie lubie takich musicali. Wiem dlaczego nie lubię Travolty. Ten film jest po prostu bez sensu. Zero rozrywki, zero jakichkolwiek pozytywnych wrażeń. Film jest żałosny w swojej prostocie, kiczowaty w wykonaniu zarówno piosenek, choreografii oraz tych wszystkich strojów, pomieszczeń. Piosenki są straszne, a zwłaszcza w wykonaniu mężczyzn, którzy wyglądają śmiesznie i żałośnie (I ja mam uwierzyć, że to są licealiści !!). Caly film można by skrócić o sceny miedzy kolejnymi taneczno-wokalnymi popisami Travolty i Newton-John i być może wtedy film zyskałby na dynamizmie. A tak: rozwlekłe kluchy !!. Jeżeli to jest obraz lat 70. minionego stulecia to cieszę się, że odeszły. ....brrr... teraz nie będe mógł spać.
re:
i wlasnie o to chodzi:D ..najwyraźniej nie zrozumiałeś filmu:P ..dobrze, zartowałem. nie wiem co odpowiedzieć, bo nie pamietam juz filmu, ale to były raczej lata 60. nie 70.
Nie wiem co powiedzieć
Pozostaje mi krótko skomentować twój komentarz: "Widocznie za bardzo go zrozumiałem i to mnie w tym filmie wkurzyło" a odnośnie czasu akcji to nie mam ochoty sie kłucić i rozwodzić nad tym problemem, bo nie ma to dla mnie żadnej wartości - film sobie na to sam zapracował :))
smieszne
a dla mnie film był smieszny, nie smieszny w sensie żałosny, ale bawiła mnie postać travolty. aktora lubię, choćby za role w pulp fiction:) ..w kazdym razie grease nie jest filmem zmuszajacym do myslenia a piosenki faktycznie głupie i w dodatku pofałszowane.. mimo to podobać się może, kwestia gustu przecież. ja lubię bo się miło ogląda i o ile dobrze pamietam wywarł na mnie pozytywne wrażenia:) a niektóre filmy są głupie, do bani, nudne i zalosne - a mimo to się je lubi. nie wiem dlaczego tak jest, ale spójrzmy na koszmar z ulicy wiązów czy piatek 13-ego. filmy wrecz kiczowate, a mają tylu fanów - w dodatku świadomych kiczu który oglądają:)
jeszcze coś
musze dopisać do "tylu fanów - w dodatku świadomych kiczu który oglądają:)" - jednym z tych fanów jestem też ja:) ..postać freddiego uważam za kultową a filmy z nim lubię, lubię też patrzeć na te sztuczne zwłoki, śmieszne postaci i ich głupotę gdy wpadają w ręcę swoich oprawców:) ..a jeszcze ta krew bryzgająca na wszystkie strony niczym z sokowirówki dodaje wszystkiemu uroku, którego nie znajdziemy nigdzie indziej:D
Zgadzam się
Co do "twojego zdania". Mnie film nie przypadł do gustu, ale to nie koniec świata. Jak sam zauważyłeś w kinie jest jeszcze wiele kiczu i głupoty, które aż się proszą (błagają, wyyyyją) o swoich fanów. "Grease" u mnie ma przechlapane, czas na inne... ;))
heh, dobre :))
i o to mi własnie chodziło w mojej recce (którą, nawiasem mówiąc, kultowi fani kultowego filmu, zjeżdzili)! Podpisuję się pod tym, co napisałeś, obiema rękami (i nogami) - mam gdzieś, że kultowy, dla mnie Grease to żenada, nie film! Nawet kicz musi mieć swoje granice.
Pozdrawiam
do jasnej cholery to jest musical a nie zaden film nad ktorym sie mysli Lyncha czy kogos innego kto tego wymaga :(
jak dla mnie idealny musical
ta muzyka jeszcze teraz lubie posluchac you are the one what i want czy rock and roll is here to stay czy RockandRoll party queen
eh wogole tamte czasy poczatku rock and rolla - rozmarzyc sie mozna
jestescie glupi...musical jest bardzo dobry pod kazdym wzgledem a Travolta jest jedyny w swoim rodzaju..podobnie w Goraczce sobotniej nocy wymiatal..:) gosc jest dobry..a takie filmy nie sa dla chlopcow ogladajacych "wspaniale" wspolczesne horrory i nie mniej banalne filmy sensacyjne..a muzyka jest wspaniala, a wam sie nie podoba bo nie jest to techno przy ktorym tak sie fajnie tanczy w dresiku i bialych rekawiczkach...zenada...
zgadzam sie.. to jest ludzie musical a nie film pełen akcji i trupów!
moim zdaniem to najlepszy musical jaki kiedykolwiek nakręcono! a muzyka - boska! pozdrawiam !
Dokładnie - dresik i białe rękawiczki. Nie znoszę techno, w tej muzyce nie ma żadnego przesłania, nie jest pozytywna, ani negatywna. Jest taka bez uczuciowa. To oczywiście moje zdanie i proszę go nie kwestionować bo wiem jak wiele jest techno maniaków na świecie, więc na pewno mnie zbojkotujecie. Tego filmu nie oglądałem, ale podoba mi się sposób tańczenia Travolty. Jest taki naturalny, znam go głównie z "Gorączki sobotniej nocy". Grease zamierzam obejrzeć przy najbliższej okazji. Niestety, chyba długo poczekam na emisję w TV, o ile się w ogóle doczekam.
Cudowny film. Ten kto nie lubi oldschoolu i powrotu do dawnych lat, ten nie polubi musicali tego typu. Uważam, że film ten, podobnie jak "Gorączkę sobotniej nocy" powinien obejrzeć każdy fan tamtych klimatów.
Tak naprawdę nie cierpię musicali(nie wiem dlaczego, po prostu odrzucają mnie).Ten film zostawił u mnie kolega przez przypadek, włączyłem z ciekawości i... super. Co prawda musicali nadal nie lubię, ale Grease wyjątkowo przypadł mi do gustu.
A czego tu nie zrozumiałeś ?? Musical o nastolatkach i miłości czyli troche oklepany temat ale im się podobało ;D
idealne musical to 'deszczowa piosenka' czy 'west side story' (z podkreśleniem na drugi ;) ). o niebo lepsze od grease'a to choćby 'moulin rouge' czy 'mężczyźni wolą blondynki'[ nie wspominam o ' j ch s ' i ' hair' bo nie da się ich w jakikolwiek sposób porównać z produkcją kleisera] tak naprawdę przecież każdy musical jest trochę kiczowaty, tylko mistrzostwo tych najpiękniejszych polega na ogromnym uroku i wdzięku (nie poruszam dalej tematu 'j ch s' i ' hair')i nawet dość banalną historię może zamienić w arcydzieło, które zachwycało, zachwyca i będzie zachwycać. 'grease' moim zdaniem jest tylko i wyłącznie filmem tamtego pokolenia, wtedy film był rewelacją - obecnie tylko ciekawostką. nagromadzenia kiczu (mimo że jest to oczywiście celowe)dochodzi do takiego poziomu, że nie jestem w stanie go przetrawić. warstwa muzyczna również mnie nie przekonuje ( 2 kultowe, wpadające w ucho kawałki - popularność tych utworów stanowi sukces muzyki jako symbolu filmu, który jest z kolei nieodłącznie kojarzony z pewną kulturą lat 60/70 w usa i nie stanowi w żaden sposób o wartości obrazu jako dzieła filmowego ). nie potrafiłem w tym filmie dostrzec klimatu tamtych czasów, jeśli nawet dało się to lekko odczuć na pewno nie porwało mnie to. rozumiem, że dla kogoś ten film może być jednym z ulubionym - dla mnie jednak pozostaje tylko pewną legendą i symbolem kiczowatych lat 70. może jestem za młody? może nie mam w sobie nic z duszy john'a travolty? a może po prostu fenomen tego filmu nie wynika z samego filmu, ale pewnej legendy i reklamy w ówczesnym świecie popkultury?
Uważam że temu musicalowi brakuje historii opowiedzianej w grease2
Gdyby w dójce grali John Travolta i Olivia Newton-John to byłby o niebo lepszy od jedynki....no może gdyby dodać trochę tańca i tych wspaniałych sukienek z lat 50.
:D
najwyrazniej nie wiedziales, ze to film o latach 50, a nie 70, w latach 70 po prostu byl krecony
Człowieku cemu kłócisz sie z całym światem ?? Grease w swoich latach odniósł sukces na super sporą skale !! Myśle że to ze nawet teraz w większości jest lubiany powinno asługiwać na twój szacunek do tego filmu .Muzyka jest super , a gadanie że kiczowaty film też jest betonem bo tamta epoka była troszke kiczowata i to był jej urok .
P.S. Lepiej sie nie wypowiadaj jeżeli nie masz dokładnych informacji bo film jest zrobiony (jak już ktoś napisał) na lata 50 a nie 70 daaaamn xD
skoro uważasz, że to film o latach 70 to faktycznie uważnie oglądałeś...
a film miał być kiczowaty i prosty, o to chodziło ;)
kto poza tym twierdzi ze kicz jest zly ;>??
dopiero 80 lata disco byly kiczowate a tez maja swoich zwolenników nawet zagorzałych fanów można by powiedzieć.
Swoja droga za kilka czy kilkanaście lat "styl" "techno" czy "hip hop" może zostać uznane za jeszcze większy kicz, mam na myśli te wszelakie dresy, wielkie adidasy, łańcuchy na szyjach czy tez już wspomniane tutaj białe rękawiczki :D
martwi mnie tylko czy tak jak teraz mam sentyment do wsyztskiego co było 40 czy 50 lat temu czego na własnej skórze nie odczułem tak na starość będę wkładał dres i białe rękawiczki :D
Kurna Ludzie za chwile dowiem się, że Elvis "Stonsi" i "Bitlesi"... to był siew a to JEST fajna lekka prosta i przyjemna muzyka tak samo jak film Grease i dalej szukajcie w tym wszystkim sensu logiki i innych takich, a potem idźcie do lokali i bawcie się "świetnie" w tzw. clubbing... o którym za 30lat nikt nie będzie pamiętał. Trochę luzzzzu
Beethoven to to nie jest, a prosta łatwa... to w dobrym znaczeniu tych słów a po za tym to, co ja się będę tłumaczył ze swoich opinii.
Częściowo mogłabym się zgodzić, faktycznie również spodziewałam się czegoś super-hiper (po tych wszystkich opiniach itd.), ale i tak uważam, że ten film ma swój klimat. Prawda, jest ździebko kiczowaty, ale taki był wtedy styl. Coś podobnego można dostrzec w "Gorączce sobotniej nocy". Wychodzi na to, że po prostu takie filmy mnie nie biorą. Ale dla dwóch wykonań warto obejrzeć. Newton-John dała na koniec popis ;p
Na przyszłość - więcej dystansu, ludzie :)
...
przyznaję że fabuła jest dość płytka, ale muzyka, choreografia i gra aktorska jest na najwyższym poziomie ! i o to głównie chodzi w musicalu. trzeba coś poznać, pojąć istotę i zarys, żeby potem oceniać :] pozdrawiam fanów !
powiem wam że generalnie w musicalach fabuła jest dość płytka , bo jest tylko pretekstem do piosenek i choreografii :) dziś obejżałam ten film poraz 100 i nadal go kocham :D macie racje kwestai gustu itp. ale myśle że to naprawde super że film jest tak stary a nadal ludzie go oglądaja ;), również pozdrawiam fanów
Świetny film. Momentami nieco kiczowaty, przyznaję, ale uznałabym to za taki kicz w granicach możliwości, charakterystyczny dla owych czasów. Niektórzy powyżej zauważyli, że owa produkcja nie miała zbyt głębokiej fabuły. No cóż, w końcu to musical, a nie jakiś dramat psychologiczny. Chodziło o to, żeby widz się dobrze bawił i myślę, że twórcy sumiennie się z tego wywiązali. Ogólnie nie przepadam za Travoltą, ale muszę przyznać, że świetny z niego tancerz. A czy orientuje się ktoś może, czy te, że tak powiem, partie śpiewane Danny'ego rzeczywiście wykonywał Travolta? Jak tak to szacun... hehe ;P
Pozdrawiam.
A moje zdanie jest takie, że to jest po prostu słaby kicz. Nie to jest słabe, że to estetyka kiczu - ale sam film jest kiepski. I uważam, że za cholerę nie jest w stanie w mądry sposób przenieść uroku amerykańskich lat 50. Strasznie się wynudziłam, jeszcze wnerwiłam całą tą durnowatością i ledwo wytrwałam do końca. Na szczęście wyskoczyła ostatnia piosenka (przemiana głównej bohaterki) i film przestał być tak nieznośnie lukrowany - ale wtedy właśnie się skończył :-/. 3/10
to nie jest kicz ludzie w tamtych czasach po prostu tak sie chodzilo byla taka moda! taka mentalnosc ludzi itp
pozatym w latach 70 ten film byl wielkim hitem i wszystkie nastolatki sie nan nim wzorowaly..
Zgadza się, taka była moda i tak się ubierali, mentalność też była inna, ale nie zachowywali się jak idioci do kwadratu (ten film jest przecież specjalnie głupi).
Ci co mówia ze ten film nie jest dobry to powinni obejrzec High School Musical.. i porównac te 2 filmy ... bo chyba HSM brakuje czegos co tu było .... każdy ma inne zdanie owszem więc ja nie będe też pisał czy się z kims zgadzam czy nie .. ale według mnie film był zajebisty ,zwazywszy na to kiedy był nakręcony ....to i tak wielu musicalą które są tworzone teraz ..wiele brakuje do Grease ,,, Taka jest moja opinia na ten temat .POZDRAWIAM
daj spokój, pod względem aktorstwa i fabuły akurat te 2 filmy są porównywalne. za 30 lat tez ludzie powiedza, ze HSM to klasyk i ze 'po prostu taki był wtedy styl' (pomijam fakt, że to chyba docelowo film dla dzieci, nie? czy tam mlodszej młodzieży). a teraz mam wrazenie, ze ludzie krytykują filmy disney'a (hana montana i takie tam) tylko dlatego, ze to przeciez zac efron i vanessa hudgens, lubić ich to dopiero bylby obciach!
a w 'grease' nie ma co moim zdaniem doszukiwać sie zadnej filozofii - prosta fabuła jak prawie we wszystkich musicalach, fajna nuta i choreografia (to oczywiście kwestia gustu) i ogólnie lekki film, ktory wiekszosc ludzi obejrzy a potem o nim zapomni (a przepraszam, nie mozna zapomniec, bo to przeciez film kultowy i trzeba sie rozpisywac jak sie go uwielbia-.-)
śmieję się, mnie osobiście 'grease' ani ziębi ani grzeje
Wy się wszyscy kłócicie, ale czy właśnie tak nie wygląda dzisiejsza młodzież?? A co do filmu to miał świetną fabułę i wogóle gra aktorów była zajebista. Mi się bardzo podobało:))))))
tak kłócić się można bez końca, każdy lubi co innego, mnie się podobało głównie ze względu na muzykę która po prostu aż porywa do tańca :D no i klimacik też fajny chociaż nie przeczę,że kiczowaty, ale dla mnie to śmieszne ^^
Przyznaję, że nie cierpię musicali, ale ten film trzeba obejrzeć obowiązkowo, bo jest po prostu wspaniały: genialni aktorzy, świetne piosenki i ekstra klimat. Na pewno obejrzę jeszcze nie raz. Szczerze polecam.
ten film jest cudowny w calym swoim kiczu:D:D:D prawie udusiłam sie ze smiechu:D
10/10 jak dla mnie klasyka gatunku:)Travolta jako gitowiec wypadł bardzo fajnie. film znam prawie na pamiec, dzieki temu ze mialem go kiedys na vhs i puszczalem czesto glowne dla tego ze nie mialem zbyt duzego wyboru:) byc moze jakbym teraz 1 raz go obejrzal to moglby mi sie nie spodobac az tak jak mi sie teraz podoba:) nadal mam go na cd i coraz wlaczam ulubione sceny:)
o to chodzi film pokazuje klimat tamtych lat po co wycinac piosenki przeciez ten film to musical! zastanow sie troche taki juz urok tego filmu jest lekki i przyjemny i mysle ze ten kicz byl wlasnie troche specjalnie poza tym kicz moze byc dobry jesli jest odpowiednio zastosowany a tutaj wlasnie tak jest
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią w 200 %. Wartościowy musical powinien posiadać dobrą muzykę i przemyślaną choreografię dostosowaną do klimatu filmu. I te warunki wyśmienicie spełniał Grease. Wiele musicali posiada banalną fabułę bo ma ona trzeciorzędne znaczenie dla wartości tego gatunku filmu.
popieram! także w 200 %! to film świetny jak na tamte lata, specjalnie tak właśnie zrobiony... ja lubię go bardzo i zawsze chętnie do niego wracam... też uważam, że doskonale spełnia swoje zadanie
Może nie jest arcydziełem, ale ma sporo uroku i zawsze bardzo poprawia mi nastrój :) Kicz jest tutaj w pełni zamierzony i można to zaakceptować albo wyłączyć odbiornik. Gusta są różne i wcale nie dziwi mnie, że dla kogoś ten film może być całkiem niestrawny. Zgadzam się co do nieco zbyt posuniętych w latach odtwórców ról licealistów. Ale i to idzie przeboleć. A na marginesie, to nie lata 70, raczej przełom 50 i 60.