7,1 182 tys. ocen
7,1 10 1 181517
7,0 47 krytyków
Grindhouse: Death Proof
powrót do forum filmu Grindhouse: Death Proof

nieporozumienie

ocenił(a) film na 3

to byl zdecydowanie najgorszy film jaki widzialem, z nudow przewijalem pilotem sceny poscigu bo myslalem ze usne. Rozumiem ze to hold zlozony filmom klasy c, ale bez przesady czy musial byc z premedytacja zrobiony tak zle? to po co go w ogole ogladac skoro jest tak slaby jak jego poprzednicy. Film bylby jeszcze znosny gdyby nie idiotyczne dialogi, idiotyczna akcja, idiotyczny scenariusz, w zasadzie tylko muzyka byla fajna-reszta dosyc zenujaca. Aha i jeszcze bym zapomnial o trailerach - zdecydowany plus, mimo wszystko oceniam 1/10.

grafzero

Tak. Miałem właśnie ich na myśli. Nie chciałem używać nazw, żeby nie było że kogoś reklamuję czy coś. ;)
Ok. Ty określisz ich mianem b. dobrych, mi też się całkiem podobają i oglądam te filmiki z uśmiechem. Uważam jednak, że większość określiła by je jako "chałę". Myślę, że w tej grupie też znaleźliby się fani Tarantino.
Tandetę zrobioną specjalnie ogląda się lepiej niż tą zrobioną "niespecjalnie"? Dla mnie całkowicie na odwrót.
Uwielbiam oglądać takie "horrory" czy tez "thrillery", na których tak naprawdę śmieje się lepiej niż na niejednej komedii.
Takie filmy nazywam "niezamierzonymi komediami" i bardzo je lubię.

ocenił(a) film na 10
macius_4

Co się goście do mnie plujecie?? Po prostu nie potraficie znaleźć sensu w tych arcygenialnych filmach,które kręci Tarantino. Założę się,że nikt z was nie widział nawet "Wilczycy z SS",która jest przykładem taniego chłamu,który odniósł sukces. Właśnie takim filmom, Tarantino z Rodriguezem składają hołd w swoim projekcie.

P.S. Nie mam się co martwić. Gościu,Tarantino nie spieprzył i nie spieprzy żadnego filmu. To jest prawdziwy fenomen,a nie inni zgrzybiali reżyserowie,co robią filmy dla kasy. Po trzy-cztery rocznie. Wychodzi im jeden i się cieszą. Tarantino w przeciwieństwie do tych starych grzybów bawi się kinem i pozwala widzom też się nim bawić,ukazując różne schematy o których nie mieliśmy nawet pojęcia. I za to właśnie go lubię. On w przeciwieństwie do tych gości co uważają się za reżyserów,nie robi ich masowo. Każe nam czekać 3-4-5-6 lat. Ale za to mamy pewność,iż to będzie dzieło przełomowe.

quentintarantinofan

Kto się do Ciebie pluje? Nie spinaj się tak stary...
W swoim poście w ogóle nie pisałem o Tobie. Nie jesteś pępkiem świata..

No ale jak już się narysowałeś tak gwałtownie, to proszę powiedz mi (bo z Twoich wypowiedzi i nicku miewam, że jesteś fanem Tarantino), czego nie rozumiemy z filmów tego reżysera?
Powiedz mi co tak głębokiego starał się on przekazać w swych obrazach?
Jaki jest ukryty przekaz i sens tych filmów? Bo wnioskuje, że jakiś musi być skoro ich "nie rozumiemy".
Pozdrawiam i życzę spokoju na przyszłość.

macius_4

Tak to jest jak gimnazjaliści próbują być mądrzy i wypowiadają się na temat filmów jak krytycy a gówno o nich wiedzą. Żal mi tej całej śmiesznej profesjonalnej społeczności "krytyków" z filmweba

ffingolfin

Przepraszam. Ma Pan na myśli mnie czy mojego poprzednika?
Nie uważam się bynajmniej za krytyka filmowego, a i do gimnazjum dawno przestałem uczęszczać.
Nie uskuteczniam krytyki filmowej. Wręcz przeciwnie. Staram się dowiedzieć od Was, co takiego GENIALNEGO jest w filmach Pana Tarantino?
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
tomek_53

Mnie się bardzo podobał. Nie będę pisała dlaczego i ble ble, bo nie jestem jakąś tam wielką znawczynią <bo w końcu chodzę do gimnazjum>. Ale po prostu film bardzo dobry...i czasami bardzo śmieszny :) A z resztą lubię filmy Quentina... :P

ocenił(a) film na 6
tomek_53

ja jestem swierzo po ..ale nie uwazam zeby byl to najwiekszy shit roku...choc szczerze powiedziawszy pierwsza czesc mi sie strasznie dluzyla..juz mialam krzyczec ze to przeciez nie tarantino tylko jakies zalosne badziwie..druga czesc za to jest swietna ...w filmie najbardziej podoba mi sie k. russel szczegolnie w 2 czesci ^^ bo nie spodziewalam sie ujrzec go w takiej roli. 2 czesc to juz typowy trantino sprawne smieszne dialogi. Rozumiem ze mozna uznac mnie za ignornatke nieznajaca podstaw amerykanskiej kinematografii i nie majacej bladego pojecia o filmach klasy b ..d..d...e.. ipd i to pewnie dlatego pierwsza czesc potwornie mi sie nudziala..ale nie moge powiedziec ze film jest totalnie zly..to dawka swietnej zabawy i funu a przeciez jesli chodzi o tarantino wlasnie o to chodzilo :> co nie zmienia faktu ze pisanie iz film ten jest najwybitniejszy dzielem lepszym do pulp fiction i wscieklych psow jest MOCNO przesadzone

gipsy_moth

Ja mam znów na odwrót. Bardziej podobała mi się część Roberta.
Spodziewałem się czegoś zupełnie innego po Death Proof. Zdecydowanie nie jest to dzieło wybitne ani lepsze od Pulp Fiction. Podobała mi się scena z pierwszą ofiarą (na serio poczułem, że mamy do czynienia z prawdziwym psycholem), podobał mi się Kurt w roli Kaskadera... ale to co działo się później, w drugiej połowie DP to już jakaś chora wizja mająca na celu znużenie widza. Mam po prostu niedosyt! Za mało Mike'a, za dużo babskiego gadania.... główny czarny charakter zszedł na odległy plan, a w jego miejsce wstawiono durne gadanie o facetach i penisach. Klimat dreszczowca całkowicie zanika - zaczyna się typowa dla Tarantino gadanina. Lecz tym razem nie jest to zgrabne wyważenie. Całe te 'kobiece gadki' zajmują jakieś 85% filmu! Nie wiem jak do Was, ale do mnie to nie przemawia.

Co innego Planet Terror. Tutaj poczułem, że oglądam prawdziwy hołd i ukłon w stronę horrorów klasy B. Sporo obrzydliwych scen gore, dużo kiczu i genialna forma wykonania. Akcja galopuje przez cały czas. Przypomniał mi się Od Zmierzchu do Świtu...
Jak dla mnie zamiast kręcić Death Proof, Tarantino powinien zabrać się za Machete. Mogłoby być znacznie ciekawiej.

Zobaczymy co pokażą wersje puszczane w Europie, podobno dłuższe od amerykańskich. Czekam na DVD...

ocenił(a) film na 8
tomek_53

Smutny ten film, myslalem ze to bedzie cos ciekawszego. Quentin dał ciała!

ocenił(a) film na 10
mmaszun

Wiesz, zależy, na co się nastawiałeś.
Ja wyszedłem z filmu myśląc: "tak wyglądały grindhouse'y." i pewnie o to chodziło. Jeśli reżyser, mimo tak świetnego warsztatu, potrafi nakręcić taki gniot - czy to nie świadczy o jego wielkości?
Ja to traktuje nie tylko, jako hołd temu zjawiskou, ale równie jako pośrednią parodię.

Syfiasty film? W porządku, ale skoro tak - dlaczego Kurt Russel zgodził się w nim zagrać? ;]

RadaZ

"Jeśli reżyser, mimo tak świetnego warsztatu, potrafi nakręcić gniot - czy to nie świadczy o jego wielkości?"

Dajcie mi 100 mln. dolarów a nakręce Wam MEGA-GNIOT obiecuję. I będę wtedy GENIALNYM reżyserem?

A Pan Russel zgodził się w nim zagrać bo:

a) jest już nieukrywajmy..podstarzałym aktorzyną i to była dla niego WIELKA szansa na powrót na scenę
b) wiedział, że nazwisko reżysera zrobi swoje i kapusta wpadnie do kieszeni

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 10
macius_4

Co za głąb, bez kitu. Przy TAKIEJ umiejętności czytania, to Ty byś nawet scenariusza nie potrafił przeczytać. XD

Co do Kurta Russella, to jesteś w dużym błędzie. Widać, że jesteś albo młody, albo nie wiesz, o czym piszesz. Russell w 'DP' to nie Travolta w 'Pulp Fiction'.
Dla mnie KR zawsze będzie wielkim aktorem, bo od razu przypominają mi się role w filmach Carpentera, od których zaczynałem przygodę z kinem.

RadaZ

Niestety stwierdzić muszę, że to u Pana, czytanie ze zrozumieniem kuleje. I to mocno.
Może mi pan wskazać, gdzie w swoim poście napisałem, że Mr Russell jest słabym/beznadziejnym/fatalnym/kiepskim aktorem?
Napisałem tylko, że lata świetności ma już za sobą, a i ofert filmowych już nie ma tyle co kiedyś. Dlatego taka szansa od Tarantino spadła mu jak z nieba i dała szansę na powrót na scenę.

I to niestety nie po mnie widać, że jestem "bardzo młody" a po Tobie. Obrzucanie kogoś wyzwiskami i używanie 'pseudo-emotek' w stylu "XD" świadczy nie tylko o młodym wieku, ale m.in. i o braku kultury.

Mimo wszystko pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
macius_4

"Dajcie mi 100 mln. dolarów a nakręce Wam MEGA-GNIOT obiecuję. I będę wtedy GENIALNYM reżyserem?" - to faktycznie bardzo dojrzałe stwierdzenie. Płytka ironia, w dodatku na siłę. Szczerze nie wierzę, że prawdziwy sens mojej wypowiedzi umknął.

Russell nie musi "wracać na scenę", bo z niej nie zszedł. Chyba, ze informaja o tym, jakoby nie dostawał już tylu propozycji była konsultowana z Jego Agentem lub aktorem osobiście. Wtedy - mea culpa.

Używanie 'pseudo-emotek' (skąd ten neologizm?) świadczy o braku kultury? Rewelacyjna diagnoza. Równie trafna, jak ocena filmu.

Prawda o GH jest taka, że Ci, którzy spodziewali się 3. Kill Billa, czy drugiego Pulp Fiction będą zawiedzeni. Mniej więcej w takim samym stopniu, jak Ci, którzy poszliby na 'Pasję' i narzekali, że Gibson uśmiercił głównego bohatera.

RadaZ

Ponownie widać, że kiepsko u Pana z czytaniem tekstu ze zrozumieniem.

Moja riposta była tak dojrzała jak stwierdzenie do którego się odnosiła. Czyli, że "Jeśli reżyser, mimo tak świetnego warsztatu, potrafi nakręcić taki gniot - czy to nie świadczy o jego wielkości? "

Wybacz, ale uważam że nakręcenie takiego gniota (jak sam określiłeś), obojętnie w jakich warunkach, nie świadczy o genialności reżysera.

"Russell" nie musi wracać na scenę, bo z niej nie zszedł".

Przepraszam. Chyba przespałem ostatnich parę lat. Jeśli tak to proszę wskaż mi ostatnie aktorskie sukcesy Russella.
Może chodzi Ci o wpsaniały obraz "Gwiezdne Wrota"? Może o drugoplanową rolę w (całkiem niezłym) filmie "Vanilla Sky"? A może w o film "3000Mil do Graceland" gdzie dostał nominacje do Złotej Maliny? Wydaje mi się, że jednak kiedyś Pan Russel radził sobie lepiej grając w takich filmach jak "Coś", "Wielka draka w chińskiej dzielnicy" czy komedii kryminalnej "Tango i Cash".

"Używanie 'pseudo-emotek' śwadczy o braku kultury? Rewelacyjna diagnoza. Równie trafna, jak ocena filmu."

I znowu klapa jesli chodzi o rozumienie tekstu...
Możesz mi wskazać gdzie oceniam "Grindhousa"? Gdzie napisałem, że to jest film dobry/zły/bez wyrazu??

O braku kultury pisałem mając na myśli głównie obrażanie interlekutora (o czym byłeś łaskaw nie wspomnieć).

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
macius_4

1997 - świetny thriller Incydent
2002 - bardzo dobra rola główna w dramacie Dark Blue(Policja)
2004 - kolejna bardzo dobra rola w filmie Cud w Lake Placid
2005 - komedia familijna Sky High
2006 - główna rola w superprodukcji Posejdon

Gra może nie za dużo, ale na pewno nie można mówic ze sie skonczył i że jest w jakimś dołku, pzdr

DEATH PROOF 10/10

ocenił(a) film na 10
macius_4

Nakręcenie takiego filmu, gdy zamysłem jest dobry film, na pewno nie świadczy najlepiej o reżyserze, ale gdy film spełnia wizję reżyserską - wszystko w porządku. Mnie, w tamtym zdaniu, chodziło o to, że Tarantino jest za dobry, by nakręcić coś takiego, a mimo to - świetnie wywiązał się z zadania, jakie sobie postawił.

To, że Russell zagrał np. w takim "Miracle" niczego nie zmienia. Mimo, że tego typu filmy średnio doń pasują, bo to 'przeca' "skur**el z krwi i kości" - był w nich bardzo dobry.

Tekst o "mega-gniocie" uznałem jako ironiczny atak na 'DP'.

Nie wspominałem o obrażaniu, bo to akurat może stanowić o braku kultury. Ale te "pseudo-emotki", to już chyba nie. Pewnie się ze mną zgodzisz. ;]

Pzdr.

RadaZ

Dobra. Już się kłócić nie będę, bo i po co? :)

Russell to faktycznie "skur**el z krwi i kości", choć ja zdania nie zmienię. Moim zdaniem, w porównaniu do lat dawniejszych, Kurt nie radzi sobie teraz tak dobrze.

Nigdy, nigdzie nie napisałem, że "Grindhouse" jest beznadziejnym filmem, bo go NIE OGLĄDAŁEM (jak napisałem we wcześniejszych postach). Ogólnie filmy Tarantino, uważam za zabawne, dość sprawnie nakręcone i czysto rozrywkowe. Mogą się podobać.

Zastanawiałem się tylko dlaczego jak ktoś napisze, że mu się średnio podobał, to od razu tłum fanów krzyczy "bo go nie zrozumiałeś!!".

Dla mnie filmy Tarantino to po prostu czysta rozrywka, na całkiem niezłym poziomie. Nie ma tam ukrytych prawd, na temat życia czy sensu bytu, których należałoby się doszukiwać. Ot co.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
macius_4

Co do kłocenia się, to jest taka stara, brutalna prawda: "Kłocenie się w Internecie jest jak bieg w olimpiadzie specjalnej - nawet, jeśli wygrasz i tak jesteś opóźniony."

Tego filmu nie da się "zrozumieć", bo nie ma tu czego rozumieć i fatycznie taka postawa jest conajmniej zastanawiająca. Im więcej głosów niezadowolenia, tym pewnie większy uśmiech na buzi Quentina.

Miłej niedzieli. :)

ocenił(a) film na 3
RadaZ

watpie bo im mniejszez zadowolenie tym mniej kasy w kieszeniach Quentina, w USA Grindhouse jest niewypalem w Europie pewnie bedzie podobnie

tomek_53

Nieważne jak się mówi, ważne że się w ogóle mówi.

Wielu pójdzie do kina tylko po to żeby samemu ocenić kto ma rację. Czy zagorzali wyznawcy Tarantino, czy jego przeciwnicy.

A kapusta do kieszeni leci.. :)

Również życzę miłej niedzieli! (ależ się sympatycznie zrobiło.. ;) )