7,5 12 tys. ocen
7,5 10 1 11609
8,1 24 krytyków
Grizzly Man
powrót do forum filmu Grizzly Man

Może nie jest to skojarzenie z górnej półki, ale koleś miał manierę i aparycję dokładnie jak polska "gwiazda" youtuba. Brakowało tylko kolorowych strojów.

Co do samego filmu - choć mnie główny bohater drażnił i mam mieszane uczucia co do jego misji - jest z pewnością warty obejrzenia.

ocenił(a) film na 7
Chomato

he he, miałam to samo skojarzenie :-D

Chomato

Rzeczywiście podobieństwo jest uderzające ;p

Hm...do jego misji? Walkę Don Kichota z wiatrakami można nazwać misją...tutaj zapatrzony w siebie leśny wariat biega za niedźwiedziami prosząc się o guza. Tyle w tym temacie. Czy jego praca uratowała, któregoś z nich? Nie. Wręcz przeciwnie. W filmie dostrzegam dwie ofiary: młodą dziewczynę, którą zabrał ze sobą i zabitego niedźwiedzia.

Chomato

Gracjan jak w mordę strzelił. dziwny koleś, dużo sprzeczności i nieścisłości było w jego rozumowaniu świata. jedyna więź w tym filmie to między nim a liskiem ;)

ocenił(a) film na 7
yyaaccoo

Nie jestes osamotniony w swoich skojarzeniach :p mialam podobnie.
Facet, co widac juz po kilku minutach, mial ostre problemy z psycha, polaczenie megalomanii z ignorancja i pycha. Takich jak on nie powinno sie wpuszczac na tereny parkow narodowych, ale zamykac z dala od nich.

ocenił(a) film na 8
Svarta

Podzielam wasze zdania, ale sam dokument o nim jest zrobiony przez Herzoga świetnie.

ocenił(a) film na 9
Svarta

Jak wspomniano w filmie to kilka razy był bliski zejścia z tego świata przez dragi.
To one mu namieszały w głowie i zmieniły.
A jeśli nie aż tak, to na pewno miały w tym wszystkim swój udział. :)

Svarta

Na szczęście za oceanem z większym szacunkiem traktuje się ludzką wolność. Jeśli chciał mieszkać w dziczy nawet kosztem swojego życia, to kto ma mu tego zabronić?

ocenił(a) film na 7
Fishbon3r

Jego życie mamy gdzieś, ale zakłócał w ten sposób życie i dzikość zwierząt, próbując je oswoic i stać się ich 'kumplem' działal także na ich szkode

Svarta

Jego 'oswojenie' tych niedźwiedzi, to czysty sąd nad wyrost. Nie dawał im żreć (niedźwiedzie nie wchodzą na tereny ludzi z ciekawości, a z głodu), w niczym im nie pomagał, pozostawał bierny, po prostu sobie z nimi siedział. Ludzie opiekujący się tym parkiem powiedzieli to, za co się im płaci, inaczej ich rola została by zakwestionowana. To tak jak z dzisiejszymi klimatologami, którzy upierają się, że ocieplanie się naszej planety jest spowodowane działaniem ludzi. Muszą tak mówić, inaczej straciliby pracę.
Timothy był jedynie incydentem.

ocenił(a) film na 7
Fishbon3r

Nie musisz ich karmic, żeby oswoily sie z twoja obecnoscia, a wszelkie dzialanie, ktore jest obce im naturze na dluzsza mete może im zaszkodzic, bo ludzie latwo sie zaczynaja ludzic, ze niedzwiadkisa milutkie i przeciez nic sie nie stanie, reszte mozna sobie dopowiedziec.

Svarta

I teraz tak - tamten teren był nazwijmy to "publiczny". Pojawiali się tam także inni ludzie. T. nie był jedyną osobą jaką kiedykolwiek niedźwiedzie widziały.
Historia Timothy'ego to raczej historia również ku przestrodze. Wątpię, aby ktokolwiek został natchniony i starał się pójść w ślady T.
Bo nie wiem teraz, czy bronisz niedźwiedzi przed ludźmi, czy ludzi przed niedźwiedziami, czy tego i tego.
Jeśli niedźwiedzi - nie są gatunkiem zagrożonym, całkiem dobrze im się wiedzie i nikt ich jeszcze w historii nie oswoił.
Jeśli ludzi, no niestety, jeśli są dorośli muszą być odpowiedzialni. Nie skaczesz z okna, bo koleś na filmie tak zrobił. Szczególnie, że potem zginął.
Nie zamykasz kolei z powodu jednego wypadku. Timothy to tylko, powtarzam, incydent.
Jego obecność ograniczała się do jednej grupy niedźwiedzi (taką grupę ludzie zabijają rocznie). Trwało to 13 sezonów (to niewiele aby oswoić dzikie zwierzę, jeśli to w ogóle możliwe) i skończyło się tak jak musiało się skończyć. Tyle. Koniec. Niedźwiadki żyją sobie dalej i nic się nie zmieniło. Nic a nic. Był sobie na świecie taki jeden szalony T. i już go nie ma. Dlatego ciekawi mnie ten człowiek. Był wolny. A reszta przeminęła z wiatrem. Czy zrobił bym to samo co on? Oczywiście, że nie. I pewnie zgodziłoby się ze mną tam ileś bilionów ludzi na ziemi. Dlatego miał rację - był jedyny.

ocenił(a) film na 7
Fishbon3r

Nie usprawiedliwiam zachowania Treadwella, nie chce go osądzać, ale ten film skłania do wielu fascynujących refleksji - nad wyraz interesujące jest to jak natura stała się dla niego narkotykiem i jakie zachowania u niego wywołuje (nieuzasadnione wybuchy gniewu, paranoja, izolacja, nieuznawanie swego uzależnienia) i to że w ogóle mogło do tego dojść. Treadwell prowokuje nas wręcz do egzystencjalnych przemyśleń - natura była dla niego wszystkim, jego całym życiem, które go zabiło, nie potrafił się odnaleźć w zdegenerowanym współczesnym świecie a uciekając ku dzikiej naturze okazało się, że został zabity - film pokazuje wręcz romantyczną walkę wewnątrz niego i upraszczanie tego wszystkiego do wariat, morderca swojej dziewczyny i niebezpieczeństwo związane z naturą jest karygodne.

ocenił(a) film na 8
Chomato

Slowo daje mialem wlasnie sie spytac czy on komus go przypomina. Do tego jeszcze glos i sposob zachowania Phila Hellmutha.