Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że film zyskał aż tak wysoką ocenę.
Fakt - nie jestem fanką tego gatunku filmowego, ale jest kilka perełek, które zmiękczyły moje serce. Natomiast ten film jest dla mnie bardzo, bardzo słaby. Nudą wieje podczas całego seansu. Jestem osobą bardzo wrażliwą na ludzkie cierpienie, ale oglądając ten film momentami śmiałam się z jego pretensjonalności...
Najbardziej żenujące były te pseudo-filozoficzne wynurzenia...o zgrozo, naprawdę?!
Plus za Dafoe- uwielbiam gościa.
ha to wlasnie chcialam napisac, zjadl -powiedzialabym ze pozarl w jednym kawalku, w kazdej odpowiedzi miazdzy coraz bardziej... az smutno mi sie zrobilo widzac az taka przewage u uzytkownika chrisuuS . :-))
Akurat "Pamiętnik" to piękny i głęboki film. Sądzę, że nie tylko dla kobiet, które "leżą i pachną" :). Co do "Miasta 44" - słabiutka próba opowiedzenia wspaniałej historii. Jeśli lubisz filmy historyczne to polecam coś na wyższym poziomie, chociażby "Generał Nil". :)
Cóż powiem tak: "nie ucz ojca, dzieci robić". :)
Wystarczy, że otworzysz mój profil. "Miasto 44" to film dobry, a "Pamiętnik" to film telewizyjny, romansidło na piątkowy wieczór.
No niestety nie zgodzę się, dla mnie "Miasto 44" to bardzo spłycona historia. :) Chociaż dobrze, że zaczęto na większą skalę tworzyć filmy o tej tematyce.
Jest to pierwszy komentarz, jaki wystawiam na Filmwebie, ale szlag mnie trafia, kiedy czytam takie opinie, jak ta powyżej.
Powiem jedno - szczęśliwi ci, których los oszczędza. Którzy nie rozumieją kompletnie nic z przedstawionej w filmie fabuły. Którzy oczekują od filmu takiego jak ten akcji.
Cóż, wyobraźcie sobie, że życie nie kieruje się prawami filmu - spotkali się, pokochali, potem pokłócili na śmierć, a na koniec znów się schodzą. Życie pisze czasem ciągnące się sceny. Ale nie o to w tym filmie chodzi.
Szczęśliwi ci, dla których zmaganie się ze śmiertelną chorobą jest nudne, a rozterki o sensie życia w obliczu kończącego się czasu są tylko śmiesznymi pseudo-filozoficznymi rozmyśleniami.
Życzę tym wszystkim, którzy tak postrzegają ten film, by taki on już dla Was pozostał. Niezrozumiały, nudny, nawet śmieszny.
Bo to będzie oznaczało, że prawdziwi z Was szczęściarze.
Chciałam dać filmowi ocenę 7. Nie zaskoczył mnie, ani nie rzucił na kolana. Bo ja to wszystko znam z autopsji.
Doceniam jednak niezwykłą trafność pokazanych emocji i ogromną empatię scenarzysty, na którą nie stać niestety tutaj wypowiadających się. W kontekście takiej sytuacji daję filmowi okrągłe 10 :-)
Nie mam zamiaru brać udziału w dalszych przepychankach pod tym postem, jeśli takowe się pojawią.
Powiedziałam, co uważam. A w zasadzie - co wiem.
Moja droga ja nie twierdzę, że historia przedstawiona w filmie jest banalna, czy płytka. Nie podoba mi się forma filmu, bo nie jest on naturalny. Z normalnych, przeżywających tragedię dzieciaków reżyser starał się na siłę zrobić poetyckich bohaterów romantycznych. Wszyscy mówią, że bohaterowie są przedstawieni tak, jak mogliby wyglądać w zwykłym życiu. Miałam okazje współpracować z chorą młodzieżą i fakt - byłam pod ogromnym wrażeniem ich siły i determinacji do tego, aby żyć normalnie, ale żadna z osób które poznałam nie zachowywała się tak irracjonalnie jak dzieciaki z tego obrazu...
Kurcze, ludzie! Zejdźcie troszkę na ziemie. Film pokazuje sytuacje codzienną,która może dotknąć wszystkich z nas. Opisujecie takie pierdoły,że aż się czytać nie chcę.. "Film dla nastolatek'' itd. itd. itd. To co polecicie godne uwagi? Piłe i jej wszystkie części? Ta historia w tym filmie pokazuje jak można się cieszyć z małych drobnostek ile potrafi szczęścia,miłości i nadziei dać drugi człowiek obok. Tu nie chodzi o to kto na nim płakał, a kto się śmiał. Po prostu siąść , obejrzeć i się zrelaksować. Kogoś nudził? To czeemu po prostu tego filmu nie wyłączył? :) Jak dla mnie film godny obejrzenia.
Caroline, no tak. Codzienna sytuacja to oklaski na stojąco dla całujących się niewychowanych nastolatków w OBOZIE KONCENTRACYJNYM. Z pewnością...
To jest film dla nastolatek. Wykorzystuje klasyczny schemat, który się sprawdza. Jest naiwny i nieprawdziwy.
Ciekawe ilu w swoim życiu spotkałaś nastolatków używających takiego słownictwa, metafor, porównań etc...? ;) Naprawdę znam osoby chore, walczące z przeciwnościami losu i jednocześnie nie poddające się, ale zachowują się one po prostu NORMALNIE.
Skoro już mamy byc wszyscy tacy poprawni i wszechwiedzący..
Bo to już nie podlega pod ocene filmu, tylko pod pokaz mentalnej biedoty, poprzez walke na przechwałki.
O GUSTACH SIĘ NIE DYSKUTUJE!Ale skoro 73 tysiące ludzi dało Ocenę Średnią bardzo wysoko 7,9 to nie uważasz że możesz się jednak mylić?Bo jesteś w mniejszości.Lub poprostu top nie sa filmy dla ciebie Dramat romans obyczaj.Ja naprzykład nie obejże ''Dyskryt 9'' lub ""Transformers'' żeby potem wejsc i napsiac żę to zły lub głupi film,on mnie wogóle nie interesuje wiec go nie ogladam!Pozdro
Czy nie po to jest ta strona, żeby wyrażać swoją opinie na temat obejrzanych filmów? :) I proszę Cię, gdy do mnie piszesz, najpierw naucz się zasad interpunkcji, bo Twoja wypowiedź w oczy kole.
Ładnie napisałeś,dosadnie!Dlatego ja napisałem ''o gustach sie nie dyskutuje''Jeden lubi pomarańcze drugi jak mu nogi śmierdzą!
Zgadzam się z autorem. Książką mnie wzruszyła, płakałam od połowy, kiedy tylko Gus zaczął chorować. Nie spodziewałam się, że to się tak potoczy, a szczerze mówiąc liczyłam na powtórkę z "Jesiennej miłości" i śmierć Hazel. Nie mniej jednak, książka faktycznie wycisnęła ze mnie łzy, a nie jest to łatwe w przypadku filmów czy książek.
Co się tyczy filmu... tu pojawiają się schody, ani ona nie zachwyca, ani on. Oboje są okrzyknięci "nadziejami, wschodzącymi gwiazdami", ale ja nie widzę w żadnym z nich niczego szczególnego.
Film wręcz irytujący, z jakiegoś powodu od pierwszej sceny narzucał, krzyczał do mnie [trochę psychodela haha] "PŁACZ!!!" Nie wzruszył mnie, a ze szczerą radością wyłączyłam go po ostatniej scenie. O ile do książki wrócę nie raz, nie dwa, o tyle filmu już nie włączę.
Gdzie ten film Ci narzucał płacz?Włsnie to mi sie w nim podobało że na przykład rodzice Hazel nie rozczulali sie traktowali ja normalnie i tak też żyli to mi się rzuciło w oczy wiec gdzie tam ten PŁACZ?Od poczatku to film bardziej przypominał lekka miłą komedie sporo się śmiałem ,wzruszeń zero dopiero potem zrobiło sie poważniej.Eh ludzie dziwnie postrzegacie te filmy naprawdę !
Gdzie? Napisałam: od pierwszej sceny było widać, że coś się na koniec filmu stanie, a oglądałam to wiedząc jak skończy się ta historia, ale przywołałam słowa osoby, która siedziała obok. Nie buduje napięcia, nie czekasz z wypiekami na twarzy na kolejny wątek. Film się ciągnie bez polotu. ;)