że aż czekałam aż któreś umrzę.
Nie wiem po co to oglądałam bo wszystkie ''rakowe'' filmy mają ten sam schemat.
1. Ktoś chory
2. Bunt, rodzina płacze
3. Coś fajnego im się przytrafia
4. Chory umiera
Jedyny który zapadł mi w pamięć to '' Bez mojej zgody''.
Płakałam jak bóbr.
Może z wiekiem człowiek się uodparnia bo tutaj nic...
A czytałaś książkę "Bez mojej zgody", oczywiście jest dużo lepsza niż film, a jego zakończenie zdecydowanie bardziej nieprzewidywalne niż hollywoodzkie zakończenia. c: Polecam, naprawdę. :))
Uff, dobrze, że nie tylko ja. Ale po seansie płakałam, bo już nikt nigdy nie zwróci mi tych dwóch godzin.
A ja się z tym zgadzam. Film nie wnosi niczego nowego co już kiedyś się gdzieś widziało ;) Całkiem sympatyczni bohaterowie, totalnie nieirytujący. Ode mnie 7, chociaż również uważam ten film za lekko monotonny i momentami, niestety, nudnawy. Ale generalnie dobry na niedzielne popołudnie ;)
jak czekałaś aż któreś umrzęęęę to spoko ;ddd
jezu xd od początku wiadomo, ze to bedzie taki film, to nie wiem po co ogladacie;d
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Jestem osobą która potrafi się poryczeć na reklamach w telewizji więc po opiniach które czytałam myślałam że będę ryczeć jak bóbr. Czekałam i czekałam film mijał a ja dalej nic :/ tak jak ktoś wcześniej napisał gdyby nie butla z tlenem którą ciągałą za sobą to zapomniałabym że choruje na raka.