Na Kamino stworzono armię z kodu genetycznego Jango Fetta. Jango Fetta ściga Obi-Wan, który chce znaleźć osobę, której zależy na śmierci Amidali. Docera na Geonosis, gdzie okazuje się, że Jango pracuje dla Dooku i Gunraya. Armię droidów (separatyści) atakuje armia klonów z Kamino (Republika). Wojna rozpoczęta, Palpatine ma szerokie uprawnienia nadane mu przez Senat (przez osobistego reprezentanta Amidali, czyniąc ją odpowiedzialną) oraz posłuszne wojsko pod ręką. Duh.
Jeżeli nie Kenobi (przecież za niego dziecko myśli w jednej scenie w szkółce - phi...), to chociaż Yoda i Windu powinni połączyć w całość całą tę pseudointrygę - Republika dostaje armię klonów stworzonych z kodu łowcy nagród, który pracuje dla ludzi (ehm, istot...), przeciwko którym ta armia jest skierowana. Czy Jedi potrafią myśleć, czy używanie mocy stępiło im zmysł logiczny? Nic dziwnego, że doszło do ich upadku...
Tymczasem, pójdę do domu przemyśleć swoje życie.
:-)
To, że Jedi to banda idiotów to ja już wiedziałem od dawna. Po prostu szkolenie Jedi było błędne i tyle. Oni byli arogantcy i zamknięci w sobie. Trochę inaczej zachowywali się Jedi Koreliańscy, bo raczej nie pojawiali się zbyt często w świątyni i byli raczej zamkniętą w sobie grupą. A wiesz, skoro wyznacznikiem zakonu Jedi jest stanie na straży pokoju i sprawiedliwości (rzeczy, które dobrze by było by szły w parze, ale zazwyczaj nie idą), to nie dziw się, że logika Jedi, jest taka jaka jest. Zresztą i tak wycięto fajną scenę o rozłamie w radzie Jedi. Ale o tym cicho bo mnie LFL zabije ;)
Intryga i nienawiść
Lordzie Sidious,
Mwisz o rzeczach, których się wyrzekłeś...
Domeną Ciemnej Strony jest nienawiśc, fałsz, podstęp...
Rycerze szkoleni są zgodnie w wielowiekową tradycja i najlepszymi wzorcami. Czasem niestety ich nieuporządkowane emocje i przywiązania biorą w nich górę i wtedy popełniają błędy. Jednak lepsza jest jasna ścieżka niż rozpacz, ból, zimno ciemnej strony...
NMBzT
Riposta Sitha
No cóż, jeżeli uważasz, że tylko Jedi mają za sobą wielowiekową tradycję to będę się kłócił. Sithowie także, a ich korzenei sięgają chyba nawet dalej niż korzenie Jedi, bo jak pewnie wiesz, że kidyś Sithowie byli tylko rasą, a Lordowie Sithów pojawili się później i to oni władali Mocą, we właściwy sposób.
A domen Ciemniej Strony jest więcej: Gniew, strach, porządanie, a fałsz i podstęp to użycie czegoś tak potężnego jak intelekt, bo sorry, nie uważam, by ktoś pokroju Jar Jar Binksa mógł się posługiwać tymi narzędziami, nawet dla najlepszej sprawy.
Problem w tym, że Jedi chcą korzystać z emocji, ale nie mogą. To Sithowie korzystają i z emocji i z intelektu, perfekcyjnie.
W jednej z piękniejszych scen filmu o którym powinniśmy dyskutować Palpatine mówi do Anakina coś w stylu "Wkrótce nauczysz się ufać swoim emocjom, uczuciom, a wtedy staniesz się najpotężniejszym z Jedi". Pozostawiam to do przemyślenia.
NMBzT
LS
Kilka pytań ...
Mam kilka pytań związanych właśnie z korzżystaniem z intelektu oraz emocji :
Widziałeś w filmie sceny, kiedy Yoda medytuje, wiedząc co dzieje się z Anakinem ??? Uważam, że mistrz Yoda był niedoścignionym wzorem Jedi korzystającego z inteletu i emocji lepiej niż sam Palpatine. Poza tym Nie możemy chyba mówić o PRAWIDŁOWYM wykorzystywaniu emocji w wypadku Sithów (oraz Anakina - mord na Tatoine był kolejnym duuuużym krokiem na ciemną stronę mocy), którzy niszczą Republikę podporządkowując ja sobie (wielki imperator)
No cóż
Kiedy Yoda medytuje czuje cierpienie Anakina a nie wyczuwa cóż jego młody Jedi zrobił. Jedi kierowali się sercem, lecz nie emocjami. Mogli się nimi posługiwać jedynie w ograniczonym zakresie. Miłość - tak, porządanie - nie. Spotyka się taki Jedi z Acklayem i co ma chłodno myśleć, bo nie wolno mu się bać? No cóż, w tym przypadku strach dobrze wykorzystany jest potężniejszą bronią niż cokolwiek innego. A Anakin dał upust swojemu gniewowi i tyle i skoro przeszedł ku właściwej stronie Mocy, to chyba dobrze zrobił. A pozatym Ci Tuskenowie nie tylko zabili mu matkę, ale też zabijali całe mnóstwo bezbronnych ludzi. No cóż kiedyś na forum Gwiezdne Wojny (nie na tym AOTC) dyskutowaliśmy o tym co by zrobił Jedi i Sith z kaczką zabójcą. No cóż. Bez wątpienia Anakin rozwiązał ten problem ostatecznie.
A co do zarzutu o zniszczenie Republiki, to jej już się nie dąło ani zniszczyć ani uratować. I bez Sithów by się rozpadła. Kryzysy polityczne i gospodarcze i tak ją niszczyły od środka. Przykro mi, ale Imperium choć na parę lat przniosło pokój i prawo na wielu światach. Imperator umocnił galaktykę jak nikt dotąd. Zniszczenie Imperium było największym błędęm galaktyki. Nowa Republika już parę lat, po tym jak rządziła większością galaktyki zaczęła się na nowo rozpadać. Fajnie nie?
Nie tak fajnie
Co do cierpienia Anakina - zgadzam się ztym. Yoda czuł cierpienie ale domysłał się taż, że Anakin nie zrobił niczego dobrego. Nie powiedziałem też, że Jedi nie może się bać. W każdym wypadku strach dobrze wykorzystany jest bardzo grożną bronią (ach ta adrenalinka :)) Ale Jedi i Sith rozporządzają mocą inaczej. I podobnie jest ze strachem oraz innymi uczuciami - każdy z nich inaczej je wykorzystuje. Tylko dlaczego przemoc ma być rozwiązaniem spraw na najwyższym szczeblu ?? Przemoc rodzi przemoc i nic nie jest w stanie tego powstrzymać ! Wracając jeszcze do potęgi republiki: Palpatine nie zrobił nic, czego nie mógłby zrobić inny kanclerz (przed Mrocznym Widmem było powiedziane, że Potężna dotychczas Republika popadła w konflikty oraz pogrążyła się w korupcji.Przeczytaj to zdanie z akcentem na Potężna :)). Zwrócę tylko uwagę na to, że Sith zastosował taktykę w stylu "Nie muszą mnie kochać, byle by się bali" (słynny Neron). I tak też było - domniemana potężna Republika pod absolutną władzą Palpatine'a była zastraszona armią zdobytą podczas wojny klonów. Ciekawi mnie jednak jak zakończy się ta wojna - czy Palpatine dojdzie (oficjalnie) do ugody z Dooku i ich wojska połączą się ? Może wiesz coś na ten temat ?
Witam...
1) co do "potężna" to jakoś sobie nie przypomina. Ja ostatnio TPM oglądam jedynie na DVD bez napisów polskich, więc może czegoś nie zauważyłem.
2) Niestety nie wiem jak się kończą wojny klonów, na razie. W Przewodniku Chronologicznym po Galaktycne SW jest jednak pewien rysunek, przedstawiający koronację Imperatora. Przy jego tronie klęczy nie kto inny jak Nute Gunray. Coż zobaczmy.
A co do spoilerów z Epizodu III na razie ich nie czytam ale zapraszam na stronę:
www.gwiezdne-wojny.pl/epizod3.php
tam są najświeższe.
raz na wozie, raz pod wozem
Zapewne jest to wina tego, że w Mocy występują różnego rodzaju fluktuacje. W epizodach I-III widzym wyraźny przypływ CSM, co sprzyja Sithom, a jednocześnie sprawia, że Jedi są jacyś nie w formie. Plan Sidiousa realizuje się prawie bez przeszkód, ciągle po jego myśli. Ale zauważ, że w epizodach IV-VI jest odwrotnie, mamy przypływ JSM. Wtedy to Sidious popełnia dużo błędów, co przypłaca w końcu totalną porażką. Tym razem to on przeliczył się, stracił swojego najlepszego człowieka, nie udało mu się przeciągnąć na swoją stronę Luka i nie był w stanie przewidzieć wydarzeń.
Konsekwencje
Uważam, że porażka Palpatine'a jest konsekwencją poczynań rozpoczętych w The Phantom Menace.
Nie koniecznie !!!!
Uważam że się mylisz !!! W wypadku odwołania się Yody do armii klonów nie było dokładnie tak. Obi - Wan miał kłopoty o których Yoda wiedział i którym musiał zapobiedz. Nie pozostało mu więc nic innego, jak tylko odwołać się do, stworzonej w celu pomocy rycerzom Jedi, armii klonów. Jango mugł zostać przeciągnięty na stronę separatystów przez Dooku po pobraniu kodu genetycznego i rozpoczęciu klonowania !!! Tak też pewnie pomyśleli rycerze Jedi - było to najbardziej sensowne wyjaśnienie. Zakon Jedi nie mógł przypuszczać, że Palpatine jest Sithem, nie mógł więc też przypuszczać, że wojna klonów została rozpętana przez samego kanclerza w celu zdobycia władzy absolutnej !! Będąc na miejscu Yody nie pomyślałbym, że Palpatine nie odda nigdy zdobytej władzy. Łatwo jednak nasuwa się stwierdzenie, że Yoda chciałl użyć klonów do zniszczenia separatystów z myślą o błędzie popełnionym przez Jango Fetta.
Błąd ;)
No cóż Great Master of The Light Site (przy okazji fajna ksywka, bo po polsku Site i Side można przetłumaczyć dokładnie tak samo, a po angielsku brzmią podobnei. Uwielbiam takie numerki).
Problem w tym, że Yoda i Mace nie byli w stanie wyczuć intencji Ciemnej Strony Mocy i Sithów. A Palpatine grał z nimi, a wszczególności z Yodą jak z dzieckiem. To Palpatine nazywał Jedi swoimi przyjaciółmi itp.
Lucas niestety rozwinął ten wątek (głupoty) Jedi w scenach, które zostały wyrzucone już z Ataku klonów i najprawdopodobniej nie pojawią się na DVD. Szkoda. Błędy w rozumowaniu Jedi:
1) W każdym razie tam Mace Windu uznał Dartha Maula za Sifo-Dyasa, który musiał być mistrzem Sithów, natomiast Tyranusa za jego ucznia, który przeżył. To wcale nie było najprostsze rozwiązanie, ale takie które Jedi chcieliby najchętniej widzieć. Miał dokładnie takie same powody by założyć, że to Tyranus był mistrzem i ma nowego ucznia. Wtedy mniej by się pomylił.
2) Yoda dochodzi do wniosku, że tylko Jedi mógł skasować Kamino z bazy danych ich archiwum. Jedynem Jedi któremu byłoby to na rękę był Dooku, który opuścił zakon. Ale Yoda nie chciał uznać, że mógł to zrobić Jedi, a tym bardziej jego uczeń. Ta scena była.
3) Mace Windu i Yoda dochodzą do wniosku, że to górnicy chcieli zabić Padme. Gdzie była z nimi Moc? W końcu Padme podejrzewała Hrabiego, a oni nie, bo to Jedi. No i gdzie była z nimi Moc? Zawierzyli by uczuciom i emocjom (jak to robią Sithowie) i poznali by prawdę? Ta scena też była.
4) Yoda był przeciwny wojnie i wysłaniu Jedi, a co dopiero klonów. Mało nie doszło do rozłamu w radzie Jedi. Niestety ta scena również poszła na straty i jakby się pojawiła byłbym wniebowzięty. No cóż szkoda.
5) Scena lepiej pokazana w książce. To Mace Windu i Yoda kibicują najmocniej Jar Jarowi, by ten zgłosił swoją głupią ustawę. Wyczuleni na Moc najwięksi mistrzowie Jedi dali się nabrać na zwykłe sztuczki POLITYCZNE, a nie SITHIAŃSKIE. Gdzie jest w nich ta słynna mądrość?
6) Ostatni błąd Yody. Dooku wyjawia, że galaktyką rządzi Sith i że mnóstwo senatorów jest pod jego wpływem. Senat był podzielony na kilka częsci. Jedną odeszła od republiki, a przewodził jej sam Dooku. Druga to był komitet Loyalistów w tym Padme, Bail Organa czy Orn Free Taa, ale wszystkimi nimi rządził Palpatine. No cóż po tym łatwo już wiedzieć kogo trzeba podejrzewać. Niestety Yoda dochodzi do wniosku, że Dooku musiał kłamać, ponieważ przeszedł na Ciemną Stronę a im nie należy wierzyć. Faktycznie nie należy nam wierzyć, ale nasze słowa należy traktować poważnie, bo mieszamy fałsz z prawdą. Gdzież jest inteligencja i mądrość 874 letniego mistrza? Chyba za bardzo ćwiczył kung-fu :).
A poaztym piszesz, że Yoda chciał zniszczyć separatystów? Jedi miłowali pokój, a czemu mieliby siać zniszczenie i strach?